
Pogoda w tym roku rozpieszcza. Kto to widział 17C w połowie listopada! Takie temperatury mogą nas skłaniać do rozważań na temat globalnego ocieplenia, ale mogą być też świetnym pretekstem do aktywnego spędzenia czasu z psem. We wcześniejszych postach pisałam już o tym, jak aktywnie spędzić czas z psem zimą oraz latem. Na jesienny spacer wybrałam się z Wektorem i Hakerem na skraj pobliskiego lasu.
Spotkania z innymi psami

Dobry spacer powinien zaspokajać wiele psich potrzeb. Myślę tu oczywiście o podstawowych potrzebach związanych z ruchem czy załatwieniem potrzeb fizjologicznych, ale spacer to dla psa coś więcej. Jest to możliwość eksplorowania otoczenia, socjalizacji z innymi psami oraz spędzenia fajnego czasu ze swoim przewodnikiem.
Podczas naszego jesiennego spaceru Wektor i Haker miały okazję poznać starszą suczkę owczarka niemieckiego. Uwielbiam patrzeć na to, w jaki sposób psy się ze sobą komunikują podczas takich interakcji. Psy, które widzą się pierwszy raz w życiu raczej nie zaczną od razu się bawić. Podobnie jak my nie zapraszamy nowo poznanej osoby do domu na kawę 😉 Psy również muszą lepiej się ze sobą poznać. Pomagają im w tym sygnały uspokajające, różne rytuały oraz informacje przesyłane poprzez zapach. Na filmie ze spaceru możecie zobaczyć jak wyglądało spotkanie moich psiaków z suką owczarka niemieckiego.
Omijanie przeszkód

Podczas dłuższych spacerów lubię poćwiczyć z moimi psami podstawy posłuszeństwa. Największy nacisk kładę zawsze na skupienie uwagi na mnie, chodzenie na luźnej smyczy, czy przywołanie awaryjne. W nasze treningi często też wplatam rożne zabawy i sztuczki. Dziś uczyłam psy sztuczki „omiń”, która polega na obieganiu przeszkody dookoła. Jest to bardzo przydatna umiejętność zwłaszcza, gdy psiak zaplącze się nam na smyczy o drzewo czy inną przeszkodę. Wystarczy powiedzieć wtedy „omiń” i pies sam się odplątuje. Po kilku takich powtórkach psy już same zaczynają się pilnować, by w nic się nie zaplątywać 🙂
Zabawa w chowanego

Gdy Wektor i Haker są za bardzo zajęte swoimi psimi sprawami i oddalają się ode mnie za daleko, chowam się im za pobliskim drzewem czy krzakiem. Kiedy tylko zauważą, że mnie nie ma, zaczynają intensywnie szukać. Oczywiście za odnalezienie mnie zawsze dostają super nagrodę w postaci jedzenia lub zabawy ulubionym szarpakiem. Po takiej zabawie w chowanego trzymają się zdecydowanie bliżej mnie i są bardziej uważne. Pilnują, żeby ich szalony przewodnik znów się gdzieś nie zgubił. Zdecydowanie lepiej jest, gdy to pies pilnuje się swego przewodnika, a nie gdy to człowiek musi latać za swoim psem 😉 Oczywiście na takie zabawy pozwalam sobie tylko w miejscach bezpiecznych, w których nie ma dróg z samochodami i innych potencjalnych zagrożeń. Nie polecam tego typu zabaw jeśli macie psa lękliwego czy takiego, który może wpaść w panikę gdy zorientuje się, że jego przewodnik zniknął.
Balansowanie

Dla jednych zwalony pień drzewa jest tylko kawałkiem martwego drewna. Dla mnie jest to super okazja do poćwiczenia z psami balansowania 😀 Naprowadzam psa smakołykiem w taki sposób, by cztery łapy znalazły się na pniu. Następnie proszę go o to, żeby zrobił kilka kroków naprzód. Moje psiaki uwielbiają tego typu wyzwania. Są one dla nich dość trudne i wymagają skupienia. Tym większa jest ich radość, gdy uda im się wykonać zadanie. Dlatego też tego typu aktywności są świetne do budowania pewności siebie psa.
Przy okazji ćwiczymy też psie mięśnie, umysł, poczucie równowagi, świadomość ciała i budujemy fajną relację opartą na zaufaniu. Psiak uczy się też, że można w ciekawy sposób spędzić czas na świeżym powietrzu ze swoim przewodnikiem. Jeśli człowiek jest nudziarzem, który tylko pokrzykuje na psa „zostaw!, „wracaj!”, „wypluj to!”, po czym zapina psa na smycz i idzie do domu, to nie ma co się dziwić, że pies będzie bardziej zainteresowany środowiskiem i innymi psami niż kontaktem ze swoim przewodnikiem. Powinniśmy więc wymyślać naszym psiakom jak najwięcej różnych ciekawych zajęć podczas spacerów i stać się dla nich fajnymi kompanami do zabaw.
Jestem bardzo ciekawa jak organizujecie swoim psiakom jesienne spacery? Może macie jakieś fajne pomysły na wspólne aktywności z psem? Jeśli tak, to napiszcie o tym koniecznie w komentarzach pod tym postem 😀
Bardzo fajny wpis ? ja rozsypuje smaczki lub karmę w liściach (chociaz chyba przestanę to robić ze względu na zjadanie śmieci i różnych ,,kąsków” rozsypanych przez innych), oczywiście rzucanie patyków, szarpanie i też zabawa w chowanego ? chociaż raz się schowałam, psa nie ma i nie ma, patrzę co robi- oczywiście zjada kości (to nauczyło mnie dostosowywanie rodzajów zabaw do otoczenia). Pozdrawiam serdecznie ?
Na łące obok lasu rzucam ringo a ona to przynosi, razem biegamy, bawimy się w berka, Kopiemy piłkę. Bardzo ciekawy filmik.
Super zdjęcia i kreatywny trening :- )
A ja właśnie po 5 minutach wróciłam z nieudane go spaceru. Mój 7miedieczny pies na spacerze skacze na mnie, ściąga że mnie szalik, rękawiczki. Nie ma z nim wtedy kontaktu i kompletnie etefy nie słucha 🙁 nie wiem jak sobie radzić w takich sytuacjach :/
Wektor zachowywał się bardzo podobnie, gdy był młody i nie potrafił sobie radzić z emocjami. Mi w takich sytuacjach bardzo pomaga ćwiczenie samokontroli.
Czym jest ćwiczenie samokontroli? 😀
Opisuję je szczegółowo tu https://piesologia.pl/kiedy-rozpoczac-szkolenie-szczeniaka/
Ja i moja suczka (owczarek) zazwyczaj najpierw bawimy sie jej/moim ulubionym szarpakiem. Jest na tyle krotki, ze i ja i ona mamy rowny poziom trudnosci:-))) W pobliskim parku jest taki dziki kawalek ze strumykiem i trenujemy balansowanie po wiekszych kamieniach.
Jesien to sezon wiewiorkowy i zastanawiam sie czy jest w ogole mozliwosc przekierowania psa z gonitwy za wiewiorkami? Mloda ma frajde, wiewiorki i tak szybsze, ale nie wiem czy powinnam na to pozwalac?
A co jak wiewiórka nie zdąży uciec? Ja kocham wszystkie zwierzaki i nie pozwalam psom ich ganiać.
Kasiu kochana a jak sobie radzić z tym nie pozwalaniem. Naprowadz błagam bo mu mamy z tym problem. Dużo ćwiczymy ale emocje nadal górują i moja psinka jak widzi kota czy ptaka no każdy rodzaj zwierzątka co będę wymieniać to goni.
Pierwsza i najważniejsza kwestia to uniemożliwienie tej pogoni, czyli smycz lub linka. Następnie dużo pracy nad samokontrolą i rezygnacją z rożnych bodźców. Jak wypracujesz sobie, że pies będzie powstrzymywał się od pogoni za piłką to dużo łatwiej będzie to wypracować później z kotem.
Ja też kocham wszystkie zwierzaki i moja Luna [ON] również, problem jest z kotami, które uciekają od niej :-). Ona nie robi krzywdy zwierzętom tylko jak widzi, że uciekają to uruchamia się w niej instynkt łowiecki – GONIĆ. Chciałabym nadmienić, iż nigdy nie skrzywdziła żadnego zwierząt ani człowieka. Sarnę jak dogoniła to lizała ją po pysku. Nawet ostatnio udało nam się w spokojny sposób integrować z koniem [nie uciekał]. Po prostu GONIĆ GONIĆ i GONIĆ czy jest jakiś sposób na to??
Dużo pracy nad samokontrolą i rezygnacją przed wami.
Zabieraj go może w spokojniejsze miejsca i cierpliwości 🙂 mam 8 miesięczną suczke i przerabiałam to
Widzę wspólne tereny spacerów :)) Dzięki za wszelkie rady – sporo już wykorzystanych z pozytywnymi efektami (3 miesięczna suczka mały-munsterlander). Do zobaczenia pod lasem K.
Mam 6 miesięcznego psa który ciągnie na smyczy i mnie atakuje, mocno gryzie nie da się normalnie chodzić na spacery , nie wiem już co robić
Polecam ci kurs luźnej smyczy online, gdzie pokazuję krok po kroku jak pracować z psem, by spacery stały się przyjemnością.
Bawimy się z Duszkiem w „mięśne drzewa” (gdy pies nie widzi wpycham między korę kawałki mięsa i pokazuję z zachwytem psu, jakie wspaniałe drzewo znalazłam, układam ze smaczków ścieżkę, ostatnio uczymy się szukać klucza w trawie (metal bardzo zatrzymuje zapach. Można robić super rzeczy o każdej porze roku!
Bardzo dziekuje za ten wpis. Od tygodnia mam 11 tygodniowego szpica i dziekuje za każda inspiracje 🙂 Na razie ćwiczymy proste komendy – głównie przywołanie i czekaj 🙂 chodzenie na smyczy to chyba wyższy lewel – skacze, plącze się i podgryza 🙂 może krótki wpis o pierwszych spacerach z maluchem i jska smycz na niego wybrać – bo jeszcze troche czasu upłynie zanim puszczę go luzem 🙂
Polecam ci moje vlogi z pierwszych spacerów z Hakerem.
U nas zwalone pnie zawsze w cenie 😉 A hitem spacerów są… Szyszki 😀 Nasz Kliwer sam wymyślił zabawę w szyszki i mnie jej nauczył 🙂
My z moją borderką wykorzystujemy naturalne przeszkody lub elementy placu zabaw, gdy nie ma dzieci w pobliżu oczywiście, do treningu skoków, slalomów. Powalone drzewa są świetnym miejscem do ćwiczenia i wzmacniania mięśni.
Płotki i żywopłoty sprawdzają się jako przeszkody do przeskakiwania:)
Wykorzystujemy tez skatepark w pobliskim parku do namiastki treningow agility 😉
Do tego czasami frisbee (totalnie amatorsko) albo od biedy aporty patykiem lub szyszkami w lesie.
Zabawa w chowanego jest u nas na porządku dziennym od szczeniaka – świetnie buduje uważność psa.
Dla równowagi uczymy się również odpoczywać na spacerze – w pewnym momencie złapaliśmy się na tym,że cały spacer jest hiperaktywny a nas pies nie potrafi się zatrzymać i po prostu nic nie robić – efekt był taki ze nakręcał się jeszcze bardziej niż przed wyjściem z domu…
Zaczęliśmy stopniowo wprowadzać momenty zatrzymania/odpoczynku na ławce, siedzenia na trawie i po prostu obserwowania tego,co dzieje się w okoł 🙂
Miesiąc temu przeprowadziliśmy się do innej dzielnicy. Teraz mam okazję ćwiczyć przywołanie, często puszczam psa luzem. Pies szczęśliwy, wąch i biega na całego. 🙂