
W naszym ludzkim świecie nie do pomyślenia jest, żeby pies gryzł rękę, która go karmi. Przecież kochamy nasze psy, wychodzimy z nimi na spacery, szkolimy je, karmimy, dbamy o ich zdrowie… powinny być nam wdzięczne. Niestety świat ludzkich zasad i tych panujących w psim świecie potrafią znacznie się różnić. Warto znać te różnice, by prawidłowo postępować z psem i nie dopuszczać do agresywnych zachowań przy misce.
Bez względu na to, czy macie do czynienia z małym szczeniakiem, czy z dorosłym psem, problem obrony zasobów może się u was pojawić. Zwykle zaczyna się od tego, że pies sztywnieje w momencie, gdy człowiek zbliża się do niego podczas jedzenia. Później prezentuje sygnały uspokajające takie jak oblizywanie nosa, czy pokazywanie białek w oczach. Jeśli zignorujemy te sygnały i będziemy kontynuowali zbliżanie się do psa, przejdzie on do prezentowania sygnałów grożących takich jak podnoszenie wargi, warczenie, kłapanie zębami w powietrzu. Jest to wyraźny komunikat, że pies chce mieć spokój. Jeśli te sygnały nas nie odstraszą, pies może przejść do ataku i bardzo dotkliwie nas pogryźć.


Niestety wiele osób nie dostrzega sygnałów uspokajających wysyłanych przez psy. Niektórzy po prostu nie wiedzą o ich istnieniu. Inni nie mają dość wprawnego oka, by je wychwycić. Psia komunikacja zachodzi dość szybko i po kilku sekundach prezentowania sygnałów uspokajających pies może od razu przejść do fazy grożenia. Psy uczą się więc, że wysyłanie sygnałów uspokajających nie przynosi żadnych rezultatów i z czasem mogą przejść od razu do prezentowania sygnałów grożących. I tu wielu właścicieli popełnia kolejny błąd i karci psy za warczenie czy pokazywanie zębów. Jeśli nauczymy psa, że tego typu zachowania są niepożądane, to przestanie on wysyłać sygnały grożące i przejdzie od razu do ataku. Często słyszy się o psach, które zaatakowały bez ostrzeżenia i to są zwykle właśnie tego typu przypadki. Jest to bardzo niebezpieczne zwłaszcza jeśli mamy w domu dzieci, osoby starsze lub inne zwierzęta.
Dlaczego pies broni miski?
Zasoby odgrywają bardzo ważną rolę w psim świecie. Zasobem nazwiemy wszystko co jest w jakiś sposób limitowane i czego pies będzie aktywnie bronił przed rywalami. Może to być jedzenie, picie, zabawki, legowisko, a nawet przewodnik lub inni członkowie rodziny. Warto pamiętać, że uwaga, którą poświęcamy psom, jest dla nich również bardzo cennym zasobem. Nie ma listy uniwersalnych zasobów dla wszystkich psów. Dla każdego najcenniejszym zasobem może być coś innego. Trzeba też pamiętać, że wartość zasobów dla konkretnego psa zmienia się w zależności od sytuacji. Na przykład jeśli pies jest głody, to w naturalny sposób jedzenie będzie dla niego cennym zasobem i może go aktywnie bronić. Jeśli ten sam pies będzie najedzony, to miska nie będzie dla niego już tak atrakcyjna.
Psy uczą się bronić ważnych dla nich zasobów już od małego. Powszechnie uważa się, że wśród dzikich psów najpierw jedzą osobniki starsze, a młodzież dostaje resztki. Nie jest to jednak prawdą. Tak długo jak szczeniak je kość, trzyma ją łapkami i odgryza kawałki mięsa, tak długo ta kość jest w jego posiadaniu i ma prawo jej bronić również przed starszymi osobnikami. Dlatego nie jest niczym dziwnym, czy nienaturalnym, że szczeniaki potrafią bronić jedzenia również przed człowiekiem. Zwłaszcza, jeśli ten człowiek kojarzy się im z potencjalnym zagrożeniem.

Wielu właścicieli niestety uważa, że psu trzeba odbierać jedzenie, by wiedział gdzie jest jego miejsce i był posłuszny. Takie myślenie, bierze się z tzw. „teorii dominacji”, która została już dawno obalona. Jeśli ustawiamy się z psem w relacji konfrontacyjnej, to musimy się liczyć z tym, że któregoś pięknego dnia pies nas zaatakuje. Ja wolę patrzeć na więź pomiędzy człowiekiem i psem jak na relację nauczyciel – uczeń. Na szkolnej stołówce nauczyciel teoretycznie może podejść do dziecka i zabrać mu talerz z zupą. W praktyce jednak nigdy tego nie zrobi. Dobry nauczyciel ma inne narzędzia i metody, by wypracować u swoich uczniów szacunek i posłuszeństwo. Podobnie my mamy całą masę niekonfrontacyjnych metod pracy z psami. Tylko od was zależy jaką relację będziecie chcieli budować ze swoimi psami.
Jedną ważną przyczyną pojawienia się problemu z obroną zasobów jest relacja z psem budowana w oparciu o konflikt i zastraszanie. Inną ważną przyczyną może być przeszłość naszego psa. Jeśli przez jakiś czas błąkał się i sam musiał zdobywać pożywienie i o nie walczyć, to nie ma co się dziwić, że będzie aktywnie bronił tego cennego zasobu. Niestety wiele psów przygarniętych z ulicy lub ze schronisk, miało w swoim życiu momenty, w których odczuwały prawdziwy głód. Takie psy częściej będą prezentowały agresywne zachowania przy misce.
Co robić, gdy pies broni miski?
Przede wszystkim należy odejść od psa i nie podejmować próby odbierania mu jedzenia. Kolejnym krokiem powinno być poszukanie dobrego behawiorysty i umówienie się z nim na konsultację indywidualną. Taki behawiorysta powinien przyjechać do waszego domu, poobserwować zachowanie psa i domowników podczas gdy pies je. Następnie powinien określić przyczyny agresywnych zachowań psa przy misce oraz zaproponować bezpieczne i skuteczne metody dalszej pracy z psem.
W przypadku agresji trzeba zawsze kontaktować się ze specjalistą. Każdy przypadek jest nieco inny i nie ma jednej uniwersalnej metody, która zadziała zawsze i na każdego psa. Wprowadzanie rożnego rodzaju porad znalezionych w internecie może się skończyć nasileniem problemu, a nawet dotkliwym pogryzieniem. Dlatego radzę nie eksperymentować na własną rękę zwłaszcza, jeśli w domu są dzieci, osoby starsze lub inne zwierzęta. Najlepszym sposobem poradzenia sobie z problemem jest poszukanie wsparcia ze strony doświadczonego behawiorysty.
Jak zapobiegać bronieniu miski?
Na szczęście istnieje cała masa rzeczy, które możemy zrobić, by zapobiec bronieniu miski przez psa. Pierwszą kwestią jest zapewnienie mu spokojnego miejsca do jedzenia. Ustawmy miski w takim miejscu, gdzie nikt nie będzie przechodził i niepokoił psa. Korytarz, czy ruchliwy przedsionek nie jest tu najlepszym wyborem. Jeśli pies jest przyzwyczajony do przebywania w klatce, dobrym pomysłem jest karmienie psa tam.
Jak wiecie mam dwa dorosłe psy, które teoretycznie mogłyby rywalizować ze sobą o jedzenie. Na szczęście nie mamy tego typu problemu, a Wektor i Haker mogłyby jeść z jednej miski. Mimo to, każdy mój pies dostaje swoją porcję w osobnej misce do swojej klatki. Podczas jedzenia zamykam je między innymi po to, żeby każdy pies mógł zjeść w spokoju w swoim tempie. Taki sposób podawania posiłków rozwiązuje też problem potencjalnej rywalizacji, gdy w moim domu pojawiają się psy lub dzieci znajomych. Gdy psy jedzą nikt nie powinien ich drażnić, grzebać im ręką w misce, czy zabierać jedzenia. Miski zabieram, gdy są już wylizane do czysta.
Jeśli wasze psy nie dojadają całej porcji to poczekajcie, aż same odejdą od miski i dopiero wtedy spokojnie ją psu zabierzcie. Pozostawianie resztek na cały dzień nie jest dobrym pomysłem. Psu nagle może się przypomnieć, że zostawił w misce coś cennego i może niespodziewanie zacząć tego bronić.
Kolejną ważną kwestią jest budowanie relacji z psem w oparciu o zrozumienie i zaufanie, a nie konflikt czy zastraszanie. Jak już pisałam wcześniej, każdy sam wybiera metody jakimi szkoli i wychowuje swojego psa. Trzeba jednak być świadomym wszystkich konsekwencji, jakie te metody ze sobą niosą. Warto też pamiętać, że to jakimi metodami szkolimy psa, jakie zasady wprowadzamy w domu, jak się razem bawimy i w jaki sposób wspólnie spędzamy czas bezpośrednio przekłada się na bronienie zasobów przez psa.

Kolejnym sposobem na zapobieganie agresji przy misce może być dokładanie do niej jedzenia. Część dziennej porcji podajemy psu normalnie w misce. Drugą część dokładamy do miski w trakcie jedzenia. Dzięki temu pies szybko skojarzy, że zbliżający się do miski człowiek oznacza coś przyjemnego i nie stanowi zagrożenia.
Dobrym pomysłem jest karmienie psa z ręki zarówno podczas szkolenia posłuszeństwa jak i codziennych spacerów. Całą porcję jedzenia można podawać psu w nagrodę za proste czynności, takie jak skupienie na nas uwagi, czy przyjście na zawołanie. Dzięki takiej praktyce pies uczy się pracować za swoje jedzenie. Zaczyna kojarzyć nas jako źródło nagród, a nie rywala do miski.
Jak prawidłowo odbierać psu przedmioty z pyska?
Czasem zdarza się, że pies nie broni jedzenia w misce, ale znaleziony na spacerze śmieć ma dla niego szczególną wartość. Psy potrafią zawzięcie bronić tego typu znalezisk, a ich przewodnicy są całkowicie bezradni. Biegają za psem, krzyczą, próbują go złapać i wyciągnąć śmiecia z pyska na siłę. Wszystko to sprawia, że pies jeszcze dalej od nas ucieka i jeszcze szybciej zjada to co znalazł. Dodatkowo wyciągając psu z gardła jego znalezisko narażamy się na atak. Co więc robić w takich sytuacjach?
Przede wszystkim trzeba się zastanowić czy nasz pies jest zdrowy i czy jest prawidłowo odżywiany. Radzę wybrać się do dobrego weterynarza i sprawdzić, czy nic naszemu psu nie dolega. Jeśli od strony medycznej wszystko jest w porządku, to należy zastanowić się, czy dieta naszego psa dostarcza mu wszystkich potrzebnych wartości odżywczych. Czasem prosta zmiana diety eliminuje całkowicie problem szukania i podjadania śmieci na spacerach.

Dobrym pomysłem jest też nauczenie psa komendy „zostaw”. Pamiętajmy tylko, że jest to komenda uniemożliwiająca dane zachowanie. Czyli jeśli zobaczymy śmieć na chodniku, możemy dobrze wypracowaną komendą „zostaw” zabronić psu podnoszenia go. Jeśli jednak nie dopilnowaliśmy psa i przyłapaliśmy go, gdy już memła coś w pysku, to jest zdecydowanie za późno na wydawanie komendy „zostaw”.
Jeżeli mamy psa, który lubi zjadać śmieci na spacerach i ciężko nam go upilnować, dobrym rozwiązaniem jest przyzwyczajenie psa do chodzenia na spacery w kagańcu. Najlepiej sprawdzi się tu plastikowy kaganiec z podwójnym dnem, który skutecznie uniemożliwi psu zjadanie odpadków z ziemi. Niestety coraz częściej zdarzają się przypadki celowych zatruć psów, szczególnie w większych miastach. Kaganiec może w takim przypadku uratować naszemu psu życie.

Jeżeli pies nie nosi kagańca i przegapiliśmy moment, w którym wziął do pyska jakiś śmieć, najlepszym rozwiązaniem jest po prostu wymienić się z psem na coś atrakcyjniejszego. Naukę wymiany najlepiej zacząć w domu. Dajemy psu coś mało atrakcyjnego, na przykład suchą karmę, a w ręku trzymamy coś dużo pyszniejszego, na przykład surowe mięso, parówkę lub żółty ser. Każdy przewodnik powinien przetestować na swoim psie, jaki rodzaj pożywienia jest dla niego najbardziej atrakcyjny. Gdy pies zrezygnuje z suchej karmy. od razu chwalimy go i nagradzamy czymś lepszym. Podobnie możemy pracować z zabawkami wymieniając na przykład ukradzionego przez psa kapcia na jego ulubioną zabawkę.
Dopiero, gdy pokażemy psu w domu, że warto jest oddawać nam różne znaleziska, możemy zacząć ćwiczenia podczas spacerów. Początkowo najlepiej asekurować się smyczą, albo długą linką. Trzeba też pamiętać, że śmieć „upolowany” na spacerze jest szczególnie cenny. Dlatego też nagroda na wymianę powinna być dla psa szczególnie wartościowa. U większości psów sprawdza się zasada, że im bardziej śmierdząca nagroda, tym lepiej. Dlatego na szczególne okazje można sobie zachować takie przysmaki jak suszone mięso, suszone ryby lub żwacze wołowe.
Kolejny filmik, który mnie czegoś nauczył. Rewelacja.
wspaniały odcinek 🙂
Nareszcie ten artykuł! dziękujemy Pani 🙂 Pozdrawiamy Maciej z Miya:)
Cudny artykuł
Zapraszam na mój blog
pieskoweprzygody.blogspot.com
A może coś o agresji lękowej?
Też bym chętnie poczytała. Blog rewelacyjny, ale wiele rzeczy ciężko mi odnieść do moich psów gdyż wszystkie zostały przygarnięte już jako dorosłe lub prawie dorosłe osobniki i były po przejściach. Jeden pies jest wycofany, bardzo lękliwy i niestety przez to atakuje (a raczej próbuje) obcych ludzi. Pracujemy z nim już od prawie 1,5 roku (w tym pod opieką behawiorysty) i poprawa jest, ale niewielka. Chętnie poczytałabym jak pracować z takimi psami.
W przypadku agresji zawsze doradzam indywidualną pracę z behawiorystą. Każdy przypadek jest tu inny i wymaga indywidualnego podejścia. Niestety w przypadku psiaków po przejściach czasem nie da się wypracować w 100% wszystkiego tak jakbyśmy chcieli. Nie można zapominać o pewnych uwarunkowaniach genetycznych oraz o krytycznym w rozwoju psa okresie socjalizacji. Braki w tym wczesnym okresie życia psa są w zasadzie nie do nadrobienia. Co oczywiście nie oznacza, że nic się nie da zrobić i w ogóle nie ma sensu z psem pracować. Po prostu trzeba ocenić każdy przypadek indywidualnie i realistycznie podchodzić do możliwości modyfikacji zachowań danego psiaka.
Mój pies kompletnie nie ma problemu z bronieniem miski, czasami dorzucam mu coś w trakcie, mogę spokojnie zabrać mu nawet kość w trakcie pogryzania. Natomiast często nie zjada suchej karmy, wsypuje mu śniadanie rano, leży tam czasami do popołudnia, aż się zdecyduje coś przegryźć. Czy powinnam zabierać mu miskę? Np. Skoro przez 15 minut od postawienia miski nie zjadł, to powinnam schować jedzenie?
Zostawianie miski na cały dzień nie jest dobrym pomysłem. Zdecydowanie lepiej zabrać po 15 minutach.
A ja mam taki ewenement, że mój pies zawsze czeka z jedzeniem do momentu gdy ktoś się z nim droczy, że mu zabierze, dopiero wtedy broni miski i zaczyna jeść. Próbowałam zabierać jedzenie gdy odchodzi on miski, ale pies wtedy zjadał jeden posiłek na dwa dni. Dopiero zachęcanie w formie „zabiorę ci, dawaj miskę” i powolne zbliżanie ręki skutkowało zjedzonym posiłkiem. Ale zaczęło się to ostatnio przeradzać w agresję, gdy pies zaczął powarkiwać, kłapać pyskiem gdy zaczynaliśmy się droczyć, ale mimo to sam nie zjada, zawsze odchodzi od miski i czeka aż zaczniemy zabierać. Nie wiem jak nauczyć go normalnego jedzenia bo nie chcę go głodzić, ani wpajać agresji. Jakieś rady?
Zgadzam się z przedmówcami, że blog jest świetny. Sama potrzebuję pomocy przy szczeniaku – jest u nas 3 dzień, skończył 7 tyg. Gryzie wszystko… Staram się go zachęcić zabawką, by zmienił punkt zainteresowania i uczę ZOSTAW, lecz nie zawsze mam coś do zaoferowania. Najgorzej jak zabiera się za matę do sikania – nie chce jej puścić i odgryza kawałek. Wtedy zabieram mu już z pyska na siłę, bo boję się skrętu żołądka albo zadławienia. Co robić w takim przypadku? Szczeniak ma kwarantannę poszczepienną i niestety nie ma jak się wybiegać. W jego żyłach płynie krew babci – angielskiej spanielki, więc wiem, że może być bardzo uparty 🙁
W takich sytuacjach najlepiej wymienić się z psem na coś atrakcyjnego np. jedzenie lub zabawkę. Pamiętaj też, że w domu możesz zaoferować szczeniakowi masę ćwiczeń nie wymagających biegania i szaleństw 😉
Witam, kilka dni temu adoptowaliśmy cocker spaniela. Wiemy, że pracownik gminy który go karmił, często kopał psa odganiając go od miski. W trakcie posiłku który otrzymuje teraz od nas 2 razy dziennie , zostawiamy go w spokoju. Jednak nawet kilka minut po zakończeniu posiłku pies atakuje nasze nogi, dotkliwie nas gryząc. Nie wysyła żadnych sygnałów ostrzegających czy grożących. Ataki są znienacka. Co robić ?
Proszę poszukać behawiorysty, który oceni zachowanie psa na miejscu i opracuje plan terapii.
Nie zgodzę się z tym co przeczytałam .
Mam yorka . Jak to York . Każdy ja kocha , ma wszystko co chcę i robi z nami również co chce. Mamy ja od 7 tyg na ta chwilę ma 3 lata . Zje normalnie z ręki, nie ma z tym problemu . Ale gdy rzucimy jej na ziemię smakołyczek i chcemy iść po prostu pies atakuje. Nigdy nie zbieraliśmy jej jedzenia , nigdy psa też nie draznilismy , nie mamy w domu dzieci żeby ktoś miał jej coś zabierać, gdy je z miski , również mogę normalnie dołożyć jej jedzenie , czy dolać wody . Ale jak ma ten smakołyczek zaczyna się akcja . Nawet jak jest w innym pokoju i go gryzie A wejdę ja czy mąż cała sztywnieje i jest bardzo nisko ziemi . Ogólnie że to York , to może jakoś mnie to niepokoi , ale gdy rodzina nam się z czasem powiększy boje się że może ugryźć dziecko .
Oczywiście uważam że trzeba psa oduczyć tego , ale pytanie jak ?
Mamy tak samo 🙁
A co w sytuacji jak pies bardzo warczy i gryzie przy czesaniu?
W takiej sytuacji trzeba przyzwyczaić psa do zabiegów pielęgnacyjnych. Zobacz mój wpis np. o obcinaniu psu pazurów. Tam mówię o tym nieco więcej 😉
Mala wsadzila buzke do miski psa na zarty ze z nim je. Pies chcial ja ugrysc czy to juz problem?? Czy to malej wina ze taka glupią zabawe znalazla.
Zdecydowanie odradzam drażnienie psa, który je w ten sposób. Łatwo może dojść do tragedii. Jedzącego psa zostawiamy w spokoju.
Co zrobić kiedy w domu mieszka dorosły pies i pokarm suchy ma cały czas w misce i je kiedy chce A ma zamieszkać z nim nowy pies jeszcze szczeniak,jak to rozwiązać
To nie jest dobry pomysł, by jedzenie było dla psa stale dostępne. Najlepiej wyznaczyć pory posiłków. Karmić psy w osobnych miejscach ( u mnie każdy je w swojej klatce, ale może to być osobny pokój). Jeśli pies nie zje swojej porcji w 20-30min zabieramy resztki i podajemy dopiero przy następnej porze karmienia.
U nas pojawia się problem z atakiem, gdy jeden pies podchodzi do mnie. Kilka dni temu adoptowalismy szczylka, 10 tyg w domu jest mix asta, 2 letni. Wcześniej żył z suką i relacje były rewelacyjne, mimo że suka miała temperament. Niestety odeszła i mocno to przeżyłam. Po dyskusji zapadła decyzja o adopcji psa potrzebujacego. Padło na młodą kundliczkę. Ciężko było o jakiekolwiek info o niej. Dostaliśmy przerazoną kulkę. Dorośli budzi w niej strach, musiała być przeganiane a być może i bita.Z pewnością ma przykre doświadczenia z psami, potwierdza to również jej siostra, która reaguje jeszcze gorzej niż ona. Miała też strupki. Mała nie pozwala mojemu psu dojść do mnie. Szczęka i leci w jego str. Kylo csuje, wycofuje się, ale kiedy przegnie skarci ją. Beze mnie trochę traci animusz. W sytuacji napięte odchodzę. Na łóżku – młoda schodzi przy „nie” a kiedy kontunuuje atak zastawiam kylo i ponawiam „nie”. Są dopiero kilka dni i liczę, że młoda przestanie postrzegać kylo jako zagrożenie
Witam,
Mam 3 psy: owczarek ( suczka,już babcia) i dwa mastify tybetańskie (rodzeństwo; samiec i samica) jednego mam od początku a drugiego tj suczkę kupiłam jak miała 6 miesięcy,od tego samego hodowcy. Od samego początku była bardzo ale to bardzo agresywna w stosunku do moich psiaków. Już jak szłam z miskami to atakowała każdego mimo że każdy jadł w bezpiecznym miejscu. Musiałam ją trzymać na smyczy. Potrafiła się też bawić z bratem i znowu atakowała. Terroryzowała tak wszystkich przez 3 miesiące, potem jej brat dojrzał bardziej psychicznie i nie pozwalał jej dominować przez co też trochę się wyciszyła. Niestety mimo utrzymywanych zasad dot misek, jedzenia itp, a jest już pół roku u mnie to nadal potrafi niedojesc i pilnować miski. Rzuca się na mnie jak próbuję podejść. Ma tak 2 do 3 dni w tyg. Ręce mi już opadają. Ja rozumiem że mogła być nie dokarmiana ale no jest już u mnie tyle czasu, codziennie dostają łakocie, normalnie bierze mi z ręki, chodzimy na spacery. Brat jej uwielbia się przytulać, całuski itp a u niej widzę dystans. Nie jest tak zawsze bo gdyby tak było to dawno bym ją oddała temu hodowcy. Gdy ma te dobre dni jest psem wesołym, energicznym, potrafi nawet zabawić się ze smakołykiem. Zrobiła ogromne postępy, ale zostają jeszcze te momenty gdzie nie mogę podejść. Innym psom mogę włożyć rękę do miski i nie ma problemu. Boję się mieć psa któremu nie ufam i którego właśnie w tych momentach się boję. Mimo że chodzą różne pogłoski na temat mastifow to mój samiec jest łagodny, bardzo lubi wszystkie zwierzęta i jest przyjazny nawet jeśli obcy ludzie przyjdą, ba! nawet się cieszy. Z owczarkiem nie miał problemów, wyjadali sobie z misek, bawili się itd. Przyszła jego siostra wprowadziła tyle agresji a mimo to każde pozostalo dalej sobą. Dodam że odrazu widać jej gorsze dni. Jest wycofana i spędza dni w odosobnieniu od pozostałych psiaków, nie chce się nawet bawić. I tak co tydzień. Ma już rok i nie wiem czy dalej się uzbroić w cierpliwość czy jakieś badania jej zrobić bo do tej pory nigdy nie potrzebowałam porady,nigdy nie miałam też problemów z psami a miałam różne psy w różnym wieku brane, nie zawsze od szczeniaka i czasem też wyrzucone przez innych. I nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam. Każdemu ufałam i nawet tym „prosto z ulicy”. A tu zastawiam się czy dzisiaj będzie miała dobry dzień czy będę musiała znowu przechodzić przez to samo. Ta huśtawka emocjonalna którą funduje jest już nie do wytrzymania.
Warty skonsultować się z weterynarzem i behawiorystą i odkryć czym spowodowane są te gorsze dni.
Mamy 2 psy. Jestem duży 55kg nekany przez mała 17 kg.
Już przy szykowaniu jedzenia mała nie potrafi wiedzieć i skacze i podgryza tego dużego , który siedzi grzecznie.jednak po chwili duży się wycofuje do innego pomieszczenia .
Gdy już dostaną miski na dwóch końcach pomieszczenia: to duży je a mała ” modli” się nad swoją miska, rozgląda za siebie i nagle biegnie na tego co je i rzuca mu się do pyska .
Mama jest głucha, rozumie znaki.
W amoku nie zwraca na nie uwagi więc przy rękę kładę jej na grzbiecie by usiadła, co automatycznie wywołuje u niej jeszcze większą agresję i mnie gryzie.
Mała rzuca się też na dużego gdy wychodzimy na spacer,gdy wchodzimy do domu ( jak by co nie chciała wpuścić) i gdy tylko nie śpi i duży zmienia choćby miejsce leżenia to na niego szczeka i warczy.
Mama mamy od rodziców,którzy mieszkają na 4 piętrze, my na parterze. Wzięlis my ja gdyż mała ma zrosniety kręgosłup zzsk. Duży jest że schroniska, bal się ludzi i wszystkiego, unika agresji i wycofuje się przy głośnych sytuacjach.
Byliśmy u dwóch behawiorustow, obydwoje poradzili by mała zostawić w spokoju bo ma już swoje lata( nie widzieli małej tylko przedstawiliśmy historię).
Mala Na oko to pozyje jeszcze 3-6 lat.
Duży ma 8 lat. Nie chce by miał taki stres przez mała, często nawet nie może podejść do miski z wodą:( proszę o mała poradę.
Trace cierpliwości, jest to tak duzy stres że musze miec porady radzenia sobie ze złością by nie doszło do agresji…
Hej, moi znajomi mają problem ze swoją 7 miesięczna psina. Fibi broni zasobów, nie chodzi o miske czy przysmaki a o rzeczy osobiste tj. Skarpetki, buty, kapcie. Właściciele nauczyli ja komendę „zostaw”, wtedy psina oddaje zabawkę, przysmak czy patyk na spacerze ale nie oddaje rzeczy które 'ukradła’ w domu. Próbowali już przekupstw (ja Ci dam przysmak lub ulubiona zabawke ty zostaw skarpetke) nie działa, zdażyło się już że Fibi ugryzła właściciela podczas próby przekupstwa. Co robić w takim wypadku? Mogę prosić o odpowiedź lub może o poruszenie tematu na blogu? Z góry dzięki ?
W takim wypadku najlepiej skonsultować się z behawiorystą, który oceni przyczyny takiego zachowania psa i zaproponuje plan terapii behawioralnej.
Pomocy! Mam szczeniaka. Ma 3 miesiące. Gryzie nas po dłoniach i nogach. Mówienie do niego „nie” lub wynoszenie do innego pomieszczenia całkowicie na niego nie działa. Ostatnio zaczął atakować przy nakładaniu jedzenia do miski (jest z nami dwa tygodnie, wcześniej tego nie robił). Mamy małe dziecko, boje się, że w końcu je pogryzie! W naszej najbliższej okolicy nie ma behawiorysty. Jesteśmy z bardzo małej miejscowości. Co robić??
Obawiam się, że bez konsultacji i obserwacji zachowania psa oraz tego jak nakładasz mu jedzenie i jak go na co dzień wychowujesz ciężko będzie udzielać porad.
A ja mam inny przypadek. Mamy 4 miesięcznego wyzla węgierskiego (suczke). Codziennie bawi się w grupie 5 psów osiedlowych na wolnym terenie. Zabawa polega na gryzieniu w szyję i uszy. Zabawa przebiega z warczeniem Ale nikt nie wydaje się poszkodowany. Jednak dwa razy wyzel rzuciła się do gryzienia psa który chciał jej zabrać ucho wolowe lub inny gryzak. Przy parltykach czy pilkach pieski biegaja za sobą. Jednak przy spożywczych gryzakach nasza psina rzuca się na potencjalnego złodzieja przysmaku. Jak możemy temu zaradzić? Będę bardzo wdzięczna za podpowiedz.
Podawanie gryzaków w obecności innych psów, które mogą walczyć o zasób, nie jest najlepszym pomysłem.
bardzo mi się podoba Pani podejście do wychowania psów i chętnie czytam Pani rady, tym razem mam pytanie o właśnie warczenie i szczekanie przy misce. pies sąsiadki miał być uśpiony z powodu problemów skórnych, których niestety ani nie zdiagnozowano ani nie leczono, postanowiłam spróbować go leczyć bo serce mi pękało żeby tak pozwolić im go uśpić, chodzę do niego ze smakołykami od trzech dni żeby siè do mnie przyzwyczaił, byliśmy na spacerze, ale jak dostaje jedzenie to warczy i szczeka, rzuca się na kraty kojca, budzi spory strach. fakt że jest raczej marnie karmiony, raz dziennie ok 20ej. jutro mam go wziąść do siebie i mam prośbę o jakąś radę
A jak pracować z psem, żeby nie bronił legowiska? Problem dotyczy przede wszystkim przechodzących obok kotów
Mój pies nigdy nie miał problemów z zasobami. Ma 6 miesięcy, często daje mu gryzaki, które sam później mi przynosi żebym mu je trzymała. Na święta przyjechaliśmy do moich rodziców gdzie mieszka 10 letni piesek. Ogólnie dobrze się dogadywali, chodzimy z nimi wspólnie na spacery (nie jest to jakaś przyjaźń, ale się tolerują). Jak dawałam mojemu szczeniakowi płuco wołowe zaatakował on wchodzącego do pokoju psa rezydenta (tamten nawet nie próbował mu tego zabrać). Udało mi się ich rozdzielić, krwi nie było, ale nie wiem co dalej zrobić. Mój szczeniak jest u mnie od 8 tyg (shiba z dobrej hodowli, odpowiednio socjalizowany, uczęszczałam z nim na zajęcia z psiego przedszkola) nigdy przy jedzeniu nie warczał, zawsze na spacerach gdy coś znalazł wymieniałam się z nim na smakołyki, jedzenie mają podawane osobno, u siebie w domu gryzaki dostaje często. Zabawkami mogą się razem bawić i też nie było żadnych zgrzytów. Nie wiem co teraz się stało, ani jak dalej reagować.
Mam problem z 3 miesięcznym szczeniakiem Malamuta. Jest u nas od miesiąca i od samego początku bardzo łapczywie jadł, pochłania suchą karmę jak odkurzacz, w strachu, że mu ktoś zabierze. Tam gdzie był nie był napewno głodzony, ale mógł walczyć o karmę z rodzeństwem bo była wysypywana w jednymi miejscu. Tylko minął już miesiąc i powinien się uspokoić. Karmimy od jakiegoś czasu z ręki, bardzo się nakręca i wyjada z tej ręki bardzo bardzo szybko. Dokładamy też do miski, broni dostępu, warczy, spina się, nawet gdy chcę coś dołożyć. Raz rozsypałam mu karmę na dużej tacy i odeszłam, chciałam zobaczyć jak będzie się zachowywał, odkurzał jak szalony, został mu jeden groszek, nie widział go, chciałam mu pokazać gdzie palcem i rzucił się na rękę. Kolejny przykład, przyjechał worek karmy który stał w opakowaniu na przedpokoju, zaczął go gryźć, chciałam go lekko odsunąć żeby go zabrać, zaczął się rzucać, warczeć i kłapać, przytrzymałam go lekko i cicho uspokajałam, a on nakręcał się jeszcze bardziej. Ogólnie piesek nie jest karcony, staramy się spokojnie go uczyć, powtarzać. Jedzie powoduje u niego ogromną ekscytację, nawet jak my jemy to się nakręca i chce wymusić, gryzie nas i terroryzuje (ale wtedy do jest takie gryzienie w szale, nie w agresji). Żadne zabawki gdzie wylizuje karmę czy wypada nie przyniosą rezultatu, jeszcze bardziej się nakręca i frustruje. Dodam, że ogólnie to szczeniak nadpobudliwy i mocno aktywny, oczywiście ma ruch i zabawę. Nie mam pojęcia jak z nim pracować, oczywiście udam się do behawiorysty, ale może jakieś uwagi od Pani otrzymam, co może być przyczyną takiego zachowania. Pies będzie ważył 50kg i wolałabym żeby te zachowania zdusić w zarodku. Bardzo proszę o radę.
Karmienie szczeniaków w hodowli poprzez wysypywanie karmy w jednym miejscu może niestety uczyć szczeniaki takich nawyków. Sporo pracy przed wami, żeby to odkręcić, ale da się to zrobić. 🙂
Dziękuję za odpowiedź, czy według Pani w takim razie metody karmienia z ręki i dokładnia do miski są ok? Stosujemy również wymianę jeśli w sytuacjach stresowych mamy coś pod ręką. Czy jeśli zdąży się taki atak, to powinniśmy pozostać przy nim do momentu uspokojenia żeby zobaczył, że to na nas nie działa? Pozdrawiam
Najlepiej pracować z psem tak, by nie prowokować niepożądanych reakcji. Nie wiem czy jedzenie z ręki będzie dla waszego psiaka ok, bo nie miałam okazji zobaczyć jego reakcji, gdy dostaje jedzenie z ręki. okładanie jedzenia do miski to na pewno dobry pomysł, ale jak zwykle „diabeł twkwi w szczegółach”. Wszystko trzeba robić z głową tak, by było to dla wszystkich bezpieczne. Dlatego polecam konsultację z behawiorystą na miejscu lub ze mną. Prowadzę konsultacje w Warszawie oraz online https://piesologia.pl/kursy/
Najlepiej pracować z psem tak, by nie prowokować niepożądanych reakcji. Nie wiem czy jedzenie z ręki będzie dla waszego psiaka ok, bo nie miałam okazji zobaczyć jego reakcji, gdy dostaje jedzenie z ręki. okładanie jedzenia do miski to na pewno dobry pomysł, ale jak zwykle „diabeł tkwi w szczegółach”. Wszystko trzeba robić z głową tak, by było to dla wszystkich bezpieczne. Dlatego polecam konsultację z behawiorystą na miejscu lub ze mną. Prowadzę konsultacje w Warszawie oraz online https://piesologia.pl/kursy/
Witam,
Mam obecnie juz 4 miesiecznego Goldena. Potrafi sie wymienic na przysmak, ale jak upoluje na spacerze cos smierdzacego to nie jest to takie proste. Raz zawarczal na mnie i na mojego meza. Od tej pory bierzemy na spacer ser w pudelku. Jak tylko widzi ze wyciagam pudelko odklada natychmiast to co upolowal (niewazne co to jest) i przybiega do nas po nagrode. U niego ser to jest high light przysmakow. Mysli Pani ze tak to funcjonuje? Ze dobrze ze jest jeden wyjatkowy przysmak za wyjatkowe rzeczy? Dziekuje za odpowiedz
Pewnie, że tak. Super, że jest w stanie zrezygnować ze zdobyczy na rzecz sera 😀
Jak pracować z psem (roczny owczarek) dla którego zasobem którego broni jest wyłącznie właściciel? Z rzeczami materialnymi (jedzeniem, zabawka itp) nie ma problemu. Nie ma problemu z rezygnacją, czekaniem. Problem pojawia się wtedy gdy ktoś, czasem nieświadomie, do mnie się zbliży. Może to być np. ktoś z kim wcześniej pies bawił się zabawką lub był częstowany smaczkami z dłoni.
Traktowanie opiekuna jako zasobu najczęściej świadczy o nieprawidłowej relacji opiekuna z psem. Zmiana tej relacji jest zwykle trudniejsza dla opiekuna niż dla psa, więc wiele pracy przed tobą. Polecam konsultację z behawiorystą, który opracuje indywidualny plan pracy dla ciebie. Każda relacja jest inna i nie ma jednego zestawu rad/ćwiczeń, który sprawdzi się w każdym przypadku.
Witam. Na czym polega nieprawidłowość takiej relacji? Mam psa że schroniska-terriera niemieckiego i również nie pozwala nikomu do mnie podejść,nawet mężowi…staramy się to rozumieć,ale widzę że mężowi puszczają już nerwy gdy jest kolejny raz atakowany. Zauważyliśmy że wystarczy że mąż wystawi podczas ataku rękę do psa,pies się uspokaja i zaczyna ja lizać…niestety sytuacja się powtarza cały czas,np podczas oglądania filmu za każdym razem gdy mąż wstanie,przejdzie gdzieś a potem zbliża się do mnie pies atakuje warcząc już wcześniej słysząc zbliżające się kroki…mąż podaję mu rękę,pies ja liże i tak w koło 🥺🥺🥺
Czy pies zachowuje się tak tylko w stosunku do męża, czy do innych osób też?
U nas jest problem z agresją może nie przy misce, ale podczas czekania na miskę. W momencie jak pies widzi, że szykuję mu jedzenie i podejdzie np kot albo dziecko, wtedy jest agresywny wobec nich. Skacze, powarkuje. Jeszcze nigdy nikogo nie ugryzła, ale jak temu zaradzić. Staram się, by nikogo nie było w kuchni gdy szykuję miskę, ale różnie bywa. Czasami przyjdą goście, czasami kota nie upilnuję. Zdarza się też, że pies pilnuje talerzy ludzi przed kotem, złości się na koty, jeśli podchodzą do naszych talerzy.
A gdy pies je nie ma tego problemu?