
Dla wielu psów jedzenie jest najcenniejszą nagrodą, i w sumie nie ma w tym nic dziwnego. Jedzenie jest podstawową potrzebą każdego psa. Zaspokajając ją, poprawiamy nastrój psa i sprawiamy, że jego motywacja do współpracy z nami rośnie. Są jednak też takie psy, dla których jedzenie nie jest zbyt dużą motywacją. Powodów takiej sytuacji może być wiele.
Mało atrakcyjne smakołyki
Częstym powodem, dla którego pies nie je smakołyków jest to, że ich po prostu nie lubi. Kupując różne ciasteczka w sklepach zoologicznych czy supermarketach rzadko sprawdzamy ich skład. A potrafią się w nim znaleźć sztuczne barwniki, konserwanty, tanie wypełniacze i inne substancje, które nie są zbyt zdrowe i smaczne. Generalnie im bardziej naturalny i aromatyczny smakołyk tym lepiej. Dlatego też wiele psów od wysoko przetworzonej karmy woli suszone mięso, żwacze wołowe, suszone ryby itd. Jeżeli chcielibyście przygotować smakołyki dla waszych psiaków samodzielnie, to na moim blogu znajdziecie przepis na psie ciasteczka w wielu smakach oraz poradnik pokazujący krok po kroku jak przygotować smakołyki z suszonego mięsa.

Oczywiście każdy pies jest inny i ma swoje indywidualne preferencje. Warto też pamiętać o tym, że gust naszego psa może się zmieniać w zależności od danej sytuacji. Dlatego też wybierając smakołyki dla psa nie powinniśmy kierować się reklamami, opiniami sprzedawców w sklepach czy innych opiekunów psów. To, że jakiś rodzaj jedzenia smakuje ich psom wcale nie oznacza, że równie dobrze będzie motywował do pracy naszego psiaka. Najlepiej dać mu kilka różnych przysmaków do wyboru i zobaczyć, który najbardziej mu zasmakuje.
Stres lub nadmierna ekscytacja
Jeżeli pies zwykle chętnie zjada swoje smakołyki, ale w sytuacji treningowej nie jest nimi zainteresowany, to może oznaczać, że jest nadmiernie podekscytowany lub zestresowany. Psy potrafią okazywać stres w różny sposób. Jednym z pierwszych wyznaczników, że coś jest nie tak, jest właśnie odmowa jedzenia. Źródłem stresu dla psa może być jakiś zapach, dźwięk, obcy człowiek lub pies. Problemem może też być zbyt duża presja wywierana przez przewodnika.

Nadmierna ekscytacja również może wpłynąć na pogorszenie motywacji naszego psa. Podczas treningów chcemy mieć psa, który entuzjastycznie podchodzi do pracy. Jednak po przekroczeniu pewnego stopnia pobudzenia pies nie jest już w stanie w pełni kontrolować swojego zachowania i na pewno nie będzie zainteresowany jedzeniem. Z tak mocno pobudzonym, czy zestresowanym psem, nie da się pracować. Najlepiej więc przerwać trening i zastanowić się co możemy zrobić, by poprawić samopoczucie naszego psa. Zwykle zwiększenie dystansu do bodźca, który nadmiernie stresuje lub pobudza naszego psa jest wystarczającym rozwiązaniem.
Choroba
Brak apetytu może też świadczyć o chorobie psa. Jeżeli nasz psiak zwykle jest silnie zmotywowany na jedzenie i nagle przestaje jeść smakołyki, to warto skonsultować się z lekarzem weterynarii. Gdy do gorszego apetytu dochodzą inne objawy, takie jak podwyższona temperatura, wymioty, biegunka, to nie ma na co czekać. Natychmiast przerywamy trening i idziemy z psem do weterynarza.
Co zrobić jeśli pies jest mało zmotywowany na jedzenie?
Są też psy, które dostają pyszne smakołyki, nie są nadmiernie podekscytowanie, zestresowane, ani chore, a i tak nie są zainteresowane jedzeniem. Z takimi psami można pracować nieco inaczej i częściej nagradzać je zabawą lub kontaktem z przewodnikiem. Jest też kilka sprawdzonych sposobów na to, by zwiększyć motywację pokarmową naszego psa.
Wyznacz stałe pory posiłków
Pies, który ma stały dostęp do jedzenia nie będzie zainteresowany smakołykami podczas treningów. Dlatego też zdecydowanie lepiej jest ustalić w miarę stałe pory posiłków i się ich trzymać. Dajemy psu jedzenie o ustalonej porze i po 15-20 minutach zabieramy miskę. Pojawi się ona znowu na kilkanaście minut, ale dopiero przy kolejnej porze karmienia. Nie ma co się przejmować, jeśli pies nie zje wszystkiego lub w ogóle nie ruszy jedzenia. Zdrowy, dorosły pies może spokojnie nie jeść przez 2-3 dni, bez szkody dla zdrowia.

Nie podkarmiaj psa między posiłkami
Zwykle nie zwracamy uwagi na wszystkie przysmaki i gryzaki, które pies dostaje w ciągu dnia pomiędzy posiłkami. Gdyby zebrać je wszystkie w jedno miejsce, mogłoby się okazać, że stanowią solidny posiłek. Najedzony pies nie będzie zainteresowany pracą za smakołyki. Wmuszanie w niego kolejnych przysmaków może stanowić nawet formę kary, a nie nagrody.
Naucz psa pracować za jego normalne jedzenie
Zdecydowanie lepszym pomysłem jest nauczenie psa, by pracował za swoje normalne jedzenie. Wystarczy jeden posiłek psa zabrać ze sobą na spacer i wydawać mu jedzenie podczas nauki posłuszeństwa lub zabaw węchowych. Jeśli wasz pies nigdy nie trenował na zewnątrz, rozpocznijcie od najprostszych ćwiczeń takich jak np. skupienie uwagi.
Praca za zwykłe jedzenie to świetne rozwiązanie zwłaszcza jeśli macie małego pieska. Karmienie go z miski i dodatkowe podawanie smakołyków może szybko doprowadzić do otyłości. Nauczenie psa, by pracował za swoje normalne jedzenie jest też dobrym rozwiązaniem dla psich alergików.
Wydawanie psu jedzenia podczas treningów może się wydawać mało praktyczne. Zwłaszcza jeśli karmimy go BARFem lub mokrą karmą. W takiej sytuacji polecam wygodne silikonowe tubki, które umożliwiają wydawanie psu wilgotnych posiłków bez brudzenia naszych rąk, kieszeni i saszetek. Można je czasem znaleźć w Rossmannie lub na Allegro. Jeżeli zaś pracujecie z większym psem i karmicie go suchą karmą, to pamiętajcie, by nie wydawać mu po jednej granulce. Wasz trening trwałby zdecydowanie za długo, co może tylko znudzić psa i zniechęcić do dalszej pracy. Lepiej więc podzielić cały posiłek na kilka porcji i dawać psu całą garść jedzenia w zamian za poprawne wykonanie polecenia.
Nie rozpieszczaj psa
Psy bardzo szybko uczą się co muszą zrobić, by znaleźć się w centrum uwagi. Potrafią wykorzystywać nasze słabości i szybko przyzwyczajają się do luksusów. Dlatego też radzę unikać rozpieszczania psów w postaci dosmaczania posiłków, karmienia z łyżki czy wyłącznie z ręki. Jeśli przyzwyczaimy psa, że wystarczy chwilę powybrzydzać, by w misce pojawiło się coś smaczniejszego, to wychowamy sobie rozkapryszonego niejadka.
Aktywne nagradzanie psa
Psy są drapieżnikami i lubią zdobywać swoje pożywienie w aktywny sposób. Dla wielu psów polowanie na jedzenie jest dużo bardziej atrakcyjne, niż sam smakołyk. Jeżeli za każdym razem, gdy nasz pies poprawnie wykona jakieś zadanie, wkładamy mu smakołyk do pyska, to nie jest to najatrakcyjniejsza forma nagradzania. Możemy stać się w psich oczach automatem do wydawania przysmaków. Zdecydowanie lepiej jest wprowadzić do naszego nagradzania trochę pozytywnych emocji i energii. Mam na to kilka sprawdzonych sposobów.
Łapanie smakołyków w powietrzu
Możecie nauczyć swoje psy łapania smakołyków w powietrzu. Jest to bardzo fajna zabawa, która przy okazji rozwija koncentrację i koordynację ruchową psa. Podrzucamy smakołyk do góry tak, by pies miał czas namierzyć go i złapać w locie. Jeśli mu się to uda, może zjeść smakołyk. Jeśli zaś nie będzie zainteresowany łapaniem jedzenia w powietrzu lub mu się to nie uda, zabierz smakołyk z ziemi i spróbuj podrzucić go ponownie. Po kilku powtórkach, pies powinien zacząć bardziej interesować się smakołykiem i przynajmniej próbować go złapać.

Polowanie na smakołyki
Innym fajnym sposobem na bardziej aktywne nagradzanie psa, jest wykorzystanie jego instynktu łowieckiego. Możemy wykorzystać naturalny łańcuch łowiecki psa i pobawić się w polowanie na smakołyki. Wystarczy pokazać psu, że mamy w dłoniach coś bardzo atrakcyjnego i poturlać smakołykiem po ziemi, pozwalając psu, by go dopadł i zjadł. Uciekające jedzenie jest dużo bardziej atrakcyjne, niż to znajdujące się w misce. Jeżeli wasz pies nadal nie jest zainteresowany smakołykiem, powinniście dać mu dobry przykład. Sami rzućcie się w pogoń, złapcie smakołyk i ponownie poturlajcie go po ziemi. Najlepiej nie podrzucać go psu pod nos, tylko turlać w przeciwnym kierunku. Im więcej ruchu i pozytywnych emocji będzie towarzyszyło tej zabawie, tym chętniej wasz pies do niej dołączy.

Zabawa w „mam, ale ci nie dam”
Rzeczy niedostępne są zwykle bardziej atrakcyjne. Ta zasada działa nie tylko na ludzi, ale też na psy. Dlatego chcąc zwiększyć zainteresowanie smakołykiem, nie możemy podtykać go psu pod pysk. Zdecydowanie lepszym pomysłem jest zabawa w „mam, ale ci nie dam”. Polega ona na udawaniu, że trzymamy w dłoniach coś niezwykle atrakcyjnego. Im bardziej pies będzie chciał sprawdzić, co to takiego, tym bardziej mu to uniemożliwiamy. Zakrywamy smakołyki dłońmi, odwracamy się tyłem do psa i uciekamy od niego. Możemy nawet udawać, że podjadamy jego przysmaki. Ja zwykle przy tej zabawie mówię do moich psów „Zobaczcie co ja tu mam? Ale mam pyszne jedzonko!”. Gdy są nim już bardzo zainteresowane, bawię się w podrzucanie lub turlanie jedzenia po ziemi.

Mam nadzieję, że te proste zabawy pomogą zwiększyć zainteresowanie waszych psów jedzeniem. Jestem bardzo ciekawa jak wygląda motywacja na smakołyki u waszych psów? Czy popełniacie jakieś błędy, które zmniejszają ich atrakcyjność? A może macie odwrotny problem i wasz pies jest za bardzo „nakręcony” na jedzenie?
Bardzo cenne informacje są tu zawarte. Bardzo dziękuję. Dowiedziałam się dzięki Pani, że wychowałam rozkapryszonego niejadka, który je tylko z mojej ręki. Teraz ponoszę tego konsekwencje. Pozdrawiam. Renata
Na szczęście można psa wszystkiego nauczyć. Najważniejsze to dojść do źródła problemu 😉
Moja suczka nie przepada za jedzeniem i raczej nie pracuje za jedzenie, ale to jej nie przeszkadza patrzeć głęboko w oczy osobie, która akurat coś je i która potencjalnie może coś jej dać. Wyjątkiem są osoby, od których nic nie dostaje. Najlepsze jest jednak to, że często, jak ktoś jej już coś tam ukradkiem da pod stołem, to i tak tego nie zje. Ale patrzeć – patrzy.
Mój collie niejadek nie da się łatwo zakwalifikować do konkretnej grupy przyczyn niechęci do jedzenia. Niewątpliwie nadmierne podekscytowanie jest, ale nie wiem jak to rozładować. Je zwykłą karmę suchą tylko i wyłącznie na spacerze- i mimo uciążliwości tego karmienia (szczególnie zimą) to jestem szczęśliwa , ze w ogóle coś je. Na spacerze nawet głośnoi się dopomina o to jedzenie. Jednak w domu nic nie jest jadalne, nawet mięso. Jako szczenie trzeba je było karmić praktycznie na siłę, więc postęp w postaci karmienia spacerowego bardzo mnie cieszy.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego pies może nie jeść smakołyków – mogą mieć one nieodpowiedni rozmiar, utrudniający mu gryzienie. Mój pies wypluwa małe smakołyki jeśli są one twarde i zbyt małe, bo ma kłopot z pogryzieniem ich.
Pani Kasiu, a jak uspokoić psa, który jest zbyt podekscytowany na spacerze, by jeść smakołyki?
Mój psiak uwielbia smakołyki, ale po przekroczeniu progu domu nie chce na nie spojrzeć. Jest zafiksowany (moja wina) na punkcie zabawek. Potrafi wymianę… w domu. Komenda „koniec” działa tylko w domu, na dworze mnie ignoruje. Na spacerze najchętniej wsadzi do pyska znaleziony badyl, szarpak, który mam na wymianę i jeszcze to co uda się dopchnąć. Nie wiem jak go skutecznie motywować do pracy na dworze, jednocześnie nie pogłębiając fiksacji 🙁
Czy twój psiak jest zafiksowany tylko na zabawki? Czy może środowisko tak go rozprasza? A może nie chce jeść smakołyków na spacerach z powodu lęku?
Pani Kasiu, a jak te zabawy wykorzystać przy dwóch psach, tak aby nie atakowały się nawzajem walcząc o zasób?
Proponuję bawić się z jednym psem, a drugiemu kazać spokojnie czekać i potem na wyraźny sygnał zamienić psy rolami. Ja tak robię z moimi psiakami i działa to świetnie 😀 Polecam wpis o tym jak szkolić kilka psów jednocześnie. Przy zabawie można pracować w ten sam sposób.
Moja Tokio wzięta ze schroniska w ogóle nie zwraca na mnie uwagi na spacerze. Taka jest podekscytowana, a czasami zestresowana, że nie da się. Ciągnie przed siebie, a smakołykami niezainteresowana. Czasami weźmie, ale chyba tylko po to żeby mieć z głowy 🙁
Warto nad tą ekscytacja i stresem popracować, żeby spacery były dla ciebie i dla Tokio przyjemniejsze.