
Czy zastanawialiście się kiedyś jakie emocje odczuwają wasze psy? Czy odczuwają wstyd? Czy mają poczucie winy? Czy potrafią być złośliwe? I czy was kochają? Filozofowie i naukowcy od dawna zadają sobie podobne pytania.
Podejście do zwierząt na przestrzeni dziejów
Relacje pomiędzy ludźmi i psami zaczęły się rozwijać wraz z udomowieniem psów, czyli około 15000 lat temu. W starożytności wiele kultur wierzyło, iż zwierzęta są zreinkarnowanymi przodkami ludzi, a czasem nawet uosobieniem samego bóstwa. Egipski bóg Anubis, łączony z życiem pozagrobowym, był przedstawiany jako człowiek z głową szakala. Psy pojawiały się też w mitach, poezji i eposach starożytnych Greków. Przykładem może być ulubiony pies gończy Odyseusza o imieniu Argos. Rozpoznał on swojego pana po 20 latach rozłąki pomimo, iż Atena zmieniła go w żebraka. Zobaczywszy po raz ostatni swojego pana, Argos wyzionął ducha. Każdy chyba słyszał też o Cerberze, olbrzymim trzygłowym psie, który w mitologii greckiej strzegł wejścia do świata zmarłych. Z kolei w mitologii mezopotamskiej odnajdziemy boginię uzdrawiania i opiekunkę lekarzy Gulę, której świętym zwierzęciem był pies.

Pomimo ważnej roli w wierzeniach wielu kultur, psy nie były traktowane najlepiej. Wielu filozofów czy naukowców odmawiało im posiadania świadomości, duszy czy nawet możliwości odczuwania cierpienia. Arystoteles uważał, że głównym celem istnienia zwierząt jest służenie ludziom. W Starym Testamencie możemy przeczytać, że Bóg mówi do ludzi, by zaludnili całą ziemię i uczynili ją sobie poddaną. Aby ludzie panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi.
W XVII wieku francuski filozof Kartezjusz uznał ludzi za istoty świadome, myślące i zdolne do odczuwania na przykład bólu. Natomiast zwierzęta, według Kartezjusza, były jedynie materialnymi ciałami działającymi jak maszyny. Porównywał je do zegara twierdząc, że zwierzęta nie potrafią cierpieć, a wszelkie odgłosy, jakie z siebie wydają na przykład podczas zabijania, znaczą tyle co bicie zegara. Ten sposób rozumowania przez długi czas usprawiedliwiał moralnie prowadzenie bardzo brutalnych eksperymentów na zwierzętach.

Na szczęście nie wszyscy filozofowie podzielali poglądy Kartezjusza. John Locke zauważył sporo podobieństw w psychice ludzi i zwierząt takich jak pamięć czy umiejętność rozróżniania i wyrażania głosem emocji. Żyjący na przełomie XIX i XX wieku alzacki filozof Albert Schweitzer uważał, że każde życie ma taką samą wartość, a człowiek nie powinien być zarządcą, tylko raczej opiekunem wszystkich żywych istot. Miarą człowieczeństwa jest więc według Schweitzera troszczenie się o wszystko co żyje oraz minimalizowanie cierpienia żywych istot.
Co wiemy o psich emocjach teraz?
Współcześnie nikt już chyba nie wątpi w fakt, iż psy są istotami zdolnymi do myślenia oraz odczuwania bólu czy różnych emocji. Rewolucja technologiczna i informatyczna pozwoliła nam lepiej poznać budowę oraz sposób działania zarówno ludzkiego jak i psiego mózgu. Wiemy, że mózg psa zbudowany jest z tych samych struktur co mózg człowieka. Organizm psa produkuje też te same neuroprzekaźniki i hormony co nasze organizmy. A zachowaniami psa kierują takie emocje jak strach, gniew czy na przykład radość.
Oczywiście nie możemy sprawdzić czy psy odczuwają poszczególne emocje dokładnie w ten sam sposób co my. Ponieważ każdy człowiek odczuwa złość, radość czy strach na swój własny sposób, można podejrzewać, że każdy pies również odczuwa te emocje po swojemu. Najprawdopodobniej nigdy nie dowiemy się co dokładnie czują psy. Możemy jednak analizować pracę ich mózgów oraz neuroprzekaźników i hormonów w konkretnych sytuacjach. Możemy też przeprowadzać rożne eksperymenty behawioralne i na tej podstawie badać psie emocje. Okazuje się, że zakres emocji, którymi kierują się ludzie i psy nie jest taki sam. Aby lepiej to zrozumieć, warto przeanalizować dokładniej rozwój emocjonalny człowieka.
Najnowsze badania dotyczące rozwoju emocjonalnego ludzi wskazują, że niemowlęta i małe dzieci mają ograniczony zestaw emocji. Po urodzeniu niemowlę odczuwa jedynie różne nasilenie podekscytowania. Z czasem podekscytowanie to różnicuje się na pozytywne (zadowolenie) oraz bardziej negatywne (zaniepokojenie). W kolejnych miesiącach pojawia się uczucie wstrętu, strachu i gniewu. Radość uwidacznia się nie wcześniej niż pół roku po urodzeniu dziecka, a zaraz po niej pojawiają się uczucia nieśmiałości i podejrzliwości. Uczucie, które możemy nazwać silnym przywiązaniem czy miłością nie pojawia się w pełni u dziecka przed osiągnięciem dziewiątego miesiąca życia. Bardziej złożone emocje socjalne, takie jak wstyd, duma, poczucie winy czy pogarda pojawiają się po około trzecim roku życia dziecka.

Naukowcy doszli do wniosku, że psy posiadają większość zdolności umysłowych, włączając w to emocje, mniej więcej dwu lub dwuipółletniego dziecka. Odczuwają więc ekscytację, zaniepokojenie, zadowolenie, wstręt, strach, gniew, radość, nieśmiałość czy miłość. Natomiast emocje takie jak wstyd, duma, poczucie winy czy pogarda są psom zupełnie obce. Warto też pamiętać, że psy przechodzą poszczególne fazy rozwoju emocjonalnego dużo szybciej niż ludzie. Psy ras małych dojrzewają dużo szybciej niż psy ras dużych i olbrzymich. Jednak koło 4-6 miesiąca życia wszystkie psy osiągają już pełen zakres swoich emocji.
Poczucie winy
O ile stosunkowo łatwo jest nam przyznać, że pies nie odczuwa dumy z wygranej wystawy czy zawodów sportowych, to wiele osób nadal jest przekonanych, że ich psy mają poczucie winy. Przywołują tu przykłady, gdy po powrocie do domu orientują się, że pies załatwił się w domu, zjadł śmieci z kosza lub zniszczył jakiś wartościowy przedmiot. Pies zaczyna zachowywać się w takich sytuacjach w charakterystyczny sposób. Odwraca głowę, unika spojrzenia, kuli uszy, oblizuje nos, kładzie się na plecach odsłaniając brzuch, merda nisko osadzonym ogonem itp. Większość osób mylnie odczytuje te sygnały psa jako poczucie winy psa.
Profesor Alexandra Horowitz z uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku przeprowadziła ciekawy eksperyment. Opiekunowie psów zakazywali im zjedzenia smakołyka położonego na ziemi i wychodzili z pomieszczenia. W pokoju wraz z psem pozostawał jedynie obserwator z kamerą, którą rejestrowano zachowanie psów. Pies mógł oczywiście wykazać się nieposłuszeństwem i zjeść smakołyk lub go zostawić. Dodatkowo obserwator czasami zachęcał psa do nieposłuszeństwa lub sam zabierał smakołyk bez wiedzy opiekuna psa. Przed powrotem do pokoju opiekun był informowany czy jego pies zerwał komendę czy też nie. Informacje te nie zawsze były zgodne z prawdą. Na wieść o posłuszeństwie opiekun miał przywitać się z psem w przyjazny sposób, natomiast nieposłuszeństwo miało być ukarane reprymendą słowną.

Okazało się że, zachowanie psów nie było uzależnione od tego czy były posłuszne, czy też nie. Zależało natomiast od zachowania ich opiekuna. Gdy opiekun witał się z psem przyjaźnie, pies się cieszył nawet w sytuacji, gdy zjadł smakołyk leżący na ziemi. Natomiast gdy opiekun karał psa reprymendą słowną, pies przejawiał zachowania interpretowane przez wielu ludzi jako świadczące o poczuciu winy psa nawet w sytuacji, gdy pies był posłuszny i nie zjadł smakołyka.
Warto wiedzieć, że zachowania takie jak kładzenie się na ziemi i pokazywanie brzucha, machanie ogonem umieszczonym nisko pomiędzy tylnymi łapami, kładzenie uszu, oblizywanie nosa, unikanie wzroku czy spowolnienie ruchów to wszystko zachowania wskazujące na strach lub podporządkowanie psa. W ten sposób pies chce uniknąć potencjalnej kary i zażegnać konflikt z opiekunem. Tego typu zachowania nie mają więc nic wspólnego z poczuciem winy czy świadomością psa, co źle zrobił. Dlatego też karanie go po fakcie nie ma najmniejszego sensu. Pies nie skojarzy kary ze swoim wcześniejszym zachowaniem. Karanie go będzie więc nieskuteczne, ale może negatywnie wpłynąć na wzajemną relację.
Czy psy nas kochają?
Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Wszystko zależy bowiem od tego jak zdefiniujemy sobie pojęcie miłości. Jeżeli zdefiniujemy miłość jako silne poczucie bliskości i przywiązania, to można powiedzieć, że psy na swój sposób nas kochają. Naukowcy udowodnili bowiem, że przebywanie z psami, bliskość czy wspólne zabawy powodują wzrost poziomu oksytocyny zarówno w ludzkim jak i w psim organizmie. Oksytocyna jest hormonem, który wyzwala potrzebę bliskości, pomaga budować relacje i silne przywiązanie, przez co jest często nazywana hormonem miłości.
Pułapka antropomorfizacji
Przyglądając się różnym zachowaniom naszych psiaków musimy jednak zachować zdrowy rozsądek. Trzeba pamiętać, że pies jest odrębnym gatunkiem, który ma inne potrzeby, w inny sposób postrzega świat i inaczej niż my się komunikuje. Nadawanie psom ludzkich cech i motywów postępowania, może prowadzić do wielu nieporozumień i niepotrzebnych konfliktów. Wiemy już, że psy nie mają poczucia winy i karanie ich po fakcie nie przyniesie pożądanego skutku. Wiele osób tłumaczy też niepożądane zachowania swoich psów ich złośliwością. Cecha ta wymaga jednak wyższych zdolności umysłowych, których psy na szczęście nie posiadają. Złośliwość, obłuda, knucie intryg to wszystko domena ludzi. Psom tego typu emocje i zachowania są zupełnie obce. Być może dlatego właśnie kochamy je tak bardzo? Aby uniknąć nieporozumień i niepotrzebnych konfliktów z naszymi psami warto więc zaakceptować fakt, że pomimo wielu podobieństw do nas, są jednak odrębnym gatunkiem. Im lepiej go poznamy, tym trafniej będziemy interpretować psie zachowania i ich motywacje.
Źródła:
Coren S. (2013). Which Emotions Do Dogs Actually Experience? Psychology Today
Curry, B.A.; Donaldson, B.; Vercoe, M.; Filippo, M.; Zak, P.J. (2015) Oxytocin responses after dog and cat interactions depend on pet ownership and may affect interpersonal trust. Hum. Anim. Interact. Bull. 2015, 3, 56–71.
Horowitz A. (2009). Disambiguating the „guilty look”: salient prompts to a familiar dog behaviour. Behavioural processes, 81 (3), 447-52 PMID: 19520245
Bardzo fajne artykuł i nagranie. Przeczytałam mojemu partnerowi – może dzięki temu przestanie dręczyć psa głupimi pytaniami: „kto to zrobił? Co zrobił pies?”
Mam taką sytuację: wracam do domu i po zachowaniu psa widzę że coś zmalowała. Wchodzę dalej i widzę pusty worek po chlebie. Rozumiem że to nie poczucie wstydu ale eksperyment Horowitza też tego nie wyjaśnia
Jak zachowujesz się gdy psiak coś w domu zbroi?
Ciekawy artykuł, choć sam mam jednak koty. Porządna dawka wiedzy
Spory kawałek wiedzy! Bardzo ciekawe zdjęcia z stopniowaniem emocji od wieku 🙂 Myślałem, że jako fan psiaków wiem już wszystko na ich temat a tu jednak 🙂 Do poczytania dla wszystkich właścicieli psów obowiązkowo 🙂
Dobry wieczór!
Wzięliśmy szczeniaczka w 7 tygodniu życia, jest z nami już ponad 3 tygodnie, czy możemy spotkać się z jej matką w miejscu skąd ją wzięliśmy, czy to niewskazane?
Nie widzę przeciwwskazań.
A jak jest z zazdrością? Nasz pies dość często zachowuje się w taki sposób, który sugerowałby zazdrość w stosunku do mojego chłopaka ale z drugiej strony może to też być kontrola ( jeśli zaczął traktować go jako zasób).czy są jakieś badania w tym kierunku? Dziękuję za świetny artykuł:)
Zazdrość, kontrola są dość blisko. Psy oczywiście potrafią być zaborcze. Jednak wiele psich zachowań, które my interpretujemy jako zazdrość u psa wcale nią nie są. Psy np. często rozdzielają całujące się lub przytulające się osoby. My to odbieramy jako zazdrość, ale w psim świecie oplatanie się łapami następuje w zasadzie tylko podczas walki. Pies nie jest więc zazdrosny, tylko stara się uniknąć konfliktu pomiędzy opiekunami.
Bardzo ciekawy artykuł 🙂 nie spodziewałam się tego, co się dowiedziałam. Najfajnieszy był fakt o tym, że psy nie mają poczucia winy.
Co do szczerości, złośliwości, obłudy w 100% się zgadzam te przymioty mamy my i nasz język werbalny bardzo sprzyja kłamcom, język psi który myśmy odstawili do lamusa i rzadko się nim porozumiewamy czyli język ciała nie daje szansy na kłamstwo (nie da się zapanować na dłużej nad np. źrenicą czy potliwością itp). Z poczuciem winy byłbym ostrożny – przytoczone doświadczenie nie przemawia do mnie, bo za każdym razem nie było jasności czego dotyczyła reprymenda (sam chyba nie byłbym pewny o co się ktoś do mnie sadzi i wykorzystałbym wszystkie możliwości by dał już spokój). Mam zasadniczo różne obserwacje taka najbardziej banalna na ławie zostawiłem kawałek ciasta zostało zjedzone jak wyszedłem do kuchni, gdy wróciłem i nie zauważyłem jego braku zachowanie mojej suczki było zastanawiające, bo inne niż w sytuacji gdy go nie zjadła (zdradziła się od razu). Jeszcze inne zachowanie było gdy zobaczyłem pusty talerzyk i ona zauważyła, że sprawa się wydała. (i nie ma tu mowy o reprymendzie w żadnym z 3 przypadków ani nagrodzie) Jak wracam do domu to po zachowaniu psa od razu wiem, że „coś poszło nie tak” witamy się normalnie i niekiedy sprawa wydaje się od razu ale czasami okazuje się po tygodniu i nie jest to w żadnym stopniu związane z reprymendą lub jej brakiem i nawet po tym czasie gdy pies zauważa, że się wydało reaguje. Pies od razu zdradza swoim zachowaniem, że „coś się stało” i to z psiej winy, bo język którym się posługuje jest językiem szczerości i sam pies też jest szczery. To zachowanie jest zupełnie inne niż strach czy pokazanie uległości, ogólnie określiłbym, że pies zachowuje się normalnie jak gdyby nic się nie stało tylko mniej pewnie, mniej wylewnie (to jest sporo różnych elementów drobnych ale zauważalnych)
Otóż to. Osobiście uważam, że nasze metody badań są jeszcze dalekie od doskonałości. Dobrze widać to na przykład na dzieciach, które wedle badań nie potrafią kłamać z premedytacją do czwartego roku życia. Sporo rodziców zapewne chętnie obaliłoby te twierdzenia 😉
Podobnie jest z psami. Nigdy nie mamy pewności czy obserwowane zachowanie na pewno oznacza to, co my interpretujemy. Takie uczucie jak zazdrość na przykład bardzo łatwo jest zauważyć mając psy i nie tylko psy. Wierzę gorąco, że nauka prędzej czy później znajdzie jeszcze lepsze sposoby badania zachowań zwierząt ale też roślin i wtedy niektórym otworzy to oczy. Niedawno jeszcze na tezę, że muszki owocówki mają sny, kruki potrafią planować a wrony mają świadomość swej odrębności jako jednostki a drzewa się komunikują, każdy postukałby się w głowę. Dziś już pewne rzeczy wiemy, ale wciąż jeszcze tak mało… I to jest fascynujące!