
W ostatnim artykule pisałam o tym, czym jest lęk separacyjny i jakie są jego przyczyny. Wiecie już, że niszczenie domu, szczekanie, czy wycie wcale nie musi oznaczać, że wasz psiak ma problemy separacyjne. Poznanie prawdziwych przyczyn zachowania jest niezwykle ważne, jeśli chcemy je zmienić. Dlatego jeśli jeszcze nie czytaliście poprzedniego artykułu, koniecznie nadróbcie zaległości. 🙂
Lęk separacyjny może pojawić się w każdym momencie życia psa. Spotykamy się z nim zarówno u szczeniąt, jak i u psów dorosłych czy starszych. Zaburzenia separacyjne potrafią pojawić się nagle, ale niestety same nie miną. Mają natomiast tendencję do nasilania się z czasem. Dlatego im szybciej zaczniemy pracować z psem, tym lepiej.
Pierwszym krokiem powinno być dokładne przebadanie psa i wykluczenie wszelkich przyczyn chorobowych zaburzeń lękowych. Następnie trzeba nagrać zachowanie psa, najlepiej od momentu szykowania się opiekuna do wyjścia, do jego powrotu do domu. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak pies zachowuje się, gdy zostaje sam oraz jakie emocje mu towarzyszą. Takie nagranie pozwala ustalić, czy mamy do czynienia z lękiem separacyjnym, czy też pies niszczy dom lub wyje z innych powodów. Relacje naszych sąsiadów bywają czasem zawodne. Sąsiedzi często skarżą się, że pies wyje godzinami, a na nagraniu widzimy, że po kilku minutach uspokaja się i przesypia resztę czasu. Ponieważ nie możemy obserwować zachowania psa bezpośrednio, takie nagranie jest bardzo ważne. Najlepiej pokazać je doświadczonemu behawioryście, który pomoże ocenić zachowanie psa oraz emocje, jakie mu towarzyszą. Dopiero na tej podstawie można opracować indywidualny plan dalszej pracy z psem.

Niestety nie ma jednego sposobu działania, który sprawdzi się w przypadku każdego psa przejawiającego lęk separacyjny. Dlatego, w przypadku problemów separacyjnych, konieczna jest współpraca z doświadczonym weterynarzem oraz behawiorystą. Jest jednak kilka obszarów, nad którymi na pewno trzeba będzie popracować.
Nauka samodzielności
Zarówno w przypadku szczeniaków jak i dorosłych psów niezwykle ważna jest prawidłowa nauka samodzielności. Jeżeli będziemy kontynuować ze szczeniakiem naukę rozpoczętą przez psią mamę, problemy separacyjne nigdy się u niego nie rozwiną. Zdecydowanie lepiej jest zapobiegać niż leczyć.
Naukę samodzielności najlepiej rozpocząć od wprowadzenia takiego momentu w ciągu dnia, gdy w ogóle się psem nie zajmujemy. Nie bawimy się z nim, nie mówimy do niego, nie głaszczemy go itd. Najlepiej zacząć to ćwiczenie, gdy pies jest w miarę spokojny i gdy wszystkie jego potrzeby są zaspokojone. Zaczynamy dosłownie od kilku minut i stopniowo wydłużamy sobie ten czas. W miarę postępów w treningach warto zacząć przyzwyczajanie psa do samodzielności w takich okresach w ciągu dnia, gdy zwykle będzie zostawał sam.
Aby w jasny sposób zakomunikować psu, że jesteśmy dla niego teraz niedostępni, możemy stosować jakiś marker wizualny. Za każdym razem, gdy przychodzi czas ćwiczenia, możemy w widocznym dla psa miejscu rozwiesić żółty ręcznik czy koc. Żółty jest kolorem, który pies wyraźnie widzi. Będzie to więc dla niego łatwo rozpoznawalny sygnał. Gdy czas ćwiczenia dobiegnie końca, chowamy ręcznik czy koc i znów zaczynamy zajmować się psem. Oczywiście na początku pies nie będzie wiedział co ten żółty ręcznik oznacza. Jednak z czasem, gdy będziemy konsekwentnie ćwiczyć, symbol ten stanie się dla psa jasny i będziemy mogli wykorzystać go podczas wychodzenia z domu.

Następnym etapem nauki samodzielności powinno być wychodzenie do innego pokoju bez psa. Wiele osób popełnia błąd zabierając psa ze sobą do każdego pomieszczenia w domu, również do łazienki. Wyjście do łazienki czy do kuchni w celu zrobienia sobie kawy czy herbaty jest świetnym pretekstem do nauki psa większej samodzielności. Pies wie, że jesteśmy za drzwiami, że nie został całkiem sam i że nic złego się nie dzieje. Jeśli izolacja w osobnym pokoju to dla naszego psa za dużo, warto zainstalować w domu bramki rozporowe. Dzięki temu pies będzie nas widział, ale będzie od nas czasowo odseparowany.
Gdy pies spokojnie znosi nasze krótkie wyjścia do innego pokoju, możemy stopniowo wydłużać czas, gdy pies zostaje sam. Możemy też zacząć wychodzić z domu i powoli, małymi krokami zacząć zostawiać psa samego w domu coraz dłużej. Podczas nauki samodzielności najważniejsze jest to, by podzielić ją sobie na tak małe etapy, by były one akceptowalne dla psa. Jeżeli na jakimkolwiek etapie pies zaczyna wykazywać objawy lęku oznacza to, że chcemy przeprowadzić cały proces za szybko. W takiej sytuacji należy podzielić ćwiczenia na jeszcze mniejsze etapy lub nawet cofnąć się do poprzedniego etapu nauki samodzielności.
Nie ma niestety odpowiedzi na pytanie, jak długo potrwa nauka samodzielności u waszego psa. Jest to kwestia bardzo indywidualna. Jeżeli nie chcecie, by wasz pies miał w przyszłości problemy separacyjne, do czasu nauczenia go spokojnego pozostawania samemu w domu dobrze jest pomyśleć o zapewnieniu mu opieki. Może to być znajomy lub sąsiad, który przyjdzie do psa i spędzi z nim trochę czasu, albo petsitter, który zajmie się psiakiem podczas waszej nieobecności.
Pewność siebie i bezpieczeństwo
W przypadku problemów separacyjnych u psa, oprócz nauki samodzielności, konieczna jest też praca nad emocjami psa. Musimy podnieść jego pewność siebie oraz sprawić, by czuł się bezpiecznie, gdy zostaje sam. Budowanie pewności siebie psa możemy oprzeć o szkolenie, psie sporty czy choćby zabawki węchowe. Za każdym razem, gdy stawiamy przed psem trudne, ale możliwe do wykonania zadanie i psu udaje się je wykonać, jego pewność siebie rośnie. Naszym zadaniem nie jest rozwiązywanie zadań za psa, ale wspieranie go przy każdej kolejnej próbie.

Poczucie bezpieczeństwa możemy zapewnić psu na wiele sposobów. Przede wszystkim pies powinien mieć swoje miejsce, w którym spokojnie może sobie odpocząć. Nie może być w nim niepokojony przez inne zwierzęta w domu czy przez domowników (w tym dzieci). Takim azylem dla psa może być posłanie, jednak wiele psów czuje się bezpiecznej w miękkim legowisku w kształcie budy lub w klatce osłoniętej kocem. W takiej budzie pies może monitorować co się dzieje dookoła, a jednocześnie jest oddzielony od ewentualnych rozproszeń. Oczywiście nie można wprowadzić klatki z dnia na dzień i zostawić w niej psa samego na wiele godzin! W ogóle zamykanie psów z lękiem separacyjnym w klatce jest ogromnym błędem! Sama klatka nie rozwiąże przyczyn problemu separacyjnego. Spanikowany pies nadal będzie robił wszystko, by się wydostać i może dotkliwie się przy tym poranić. Czym innym jest wprowadzenie psu bezpiecznego miejsca do odpoczynku, a czym innym więzienie spanikowanego psa w klatce!
Kolejnym sposobem na poprawę poczucia bezpieczeństwa psa może być wprowadzenie jasnych zasad oraz rutyny dnia. Pies powinien wiedzieć co mu wolno, a co nie. Powinien też wiedzieć kiedy może spodziewać się wyjścia na spacer, jedzenia czy zabawy z opiekunem. Taka rutyna i przewidywalność tego co stanie się za chwilę daje psu większe poczucie kontroli i zmniejsza niepokój.
Rytuały
Aby pomóc naszemu psu lepiej radzić sobie z emocjami, gdy zostaje sam, warto wprowadzić spokojny rytuał wyjścia z domu oraz spokojne powitania. Jeśli przed opuszczeniem mieszkania poświęcamy psu masę uwagi, bawimy się z nim, głaszczemy go, tłumaczymy mu, że go kochamy i że zaraz wrócimy, to trochę „strzelamy sobie w kolano”. Jak taki rozpieszczony, rozbawiony, rozkochany pies ma spokojnie zostać sam w domu? Gdy drzwi się za nami zamykają w psie pojawi się frustracja lub właśnie niepokój. Pies chce kontynuować zabawę i dalej być przez nas głaskany, a tu nagle zostaje zupełnie sam.

Dużo lepszym sposobem jest nieekscytowanie psa przed naszym wyjściem i wprowadzenie spokojnego rytuału wyjścia. Możemy stonowanym głosem powiedzieć psu „wychodzę”, „zostajesz” lub „zaraz wracam” i po prostu wyjść z domu. Możemy też zawiesić w widocznym dla psa miejscu żółty ręcznik czy koc, jeśli przeprowadziliśmy już trening opisany wcześniej. Ważne tylko, żeby znak, który stosujemy był jasny dla psa i zawsze taki sam. Dzięki temu pies z czasem nauczy się, że po tym znaku wychodzimy z domu bez niego, ale zawsze do niego wracamy.
Nasze powitania też nie powinny być nadmiernie wylewne. Wiem, że wielu opiekunów psów nie potrafi opanować emocji po powrocie do domu. Trzeba jednak pamiętać, że nasze zachowanie wpływa na zachowanie psa. Jeżeli psiak przez cały okres, gdy zostaje sam, będzie czekał z niecierpliwością na nasze radosne powitanie, to nigdy nie nauczy się spokojnie odpoczywać pod naszą nieobecność. Lepiej więc poczekać z powitaniem na moment, gdy emocje psa nieco opadną.

Elementem rytuału wyjścia może być też podanie psu Konga lub innej zabawki węchowej wypełnionej pysznym jedzeniem. Dla wielu psów stymulacja umysłowa, możliwość węszenia, lizania i gryzienia działa uspokajająco. Ważne tylko, żebyśmy nauczyli wcześniej psa samodzielnego rozwiązywania zabawek węchowych. Istotne jest też dobranie odpowiedniej trudności zabawki do możliwości naszego psa. Zbyt prosta zabawka, nie będzie stanowiła dla niego żadnego wyzwania. Natomiast zbyt trudna, może powodować frustrację, a tego nie chcemy.
W przypadku psów wrażliwych na bodźce dźwiękowe dobrym pomysłem może być zostawienie im włączonego telewizora lub radia na czas naszej nieobecności. Dźwięk wydawany przez te urządzenia zagłuszy nieco niepokojące psa hałasy dobiegające z zewnątrz. Dla niektórych psów „gadający” telewizor czy radio kojarzy się też z obecnością opiekuna, co pomaga im się uspokoić i wyciszyć.
Innym dobrym elementem rytuału wyjścia może być zostawienie psu swojego zapachu. Zapach opiekuna zwiększa poczucie bezpieczeństwa psa i działa na niego uspokajająco. To dlatego część psów pozostawiona sama w domu szuka naszych butów, ubrań czy poduszek. Są to przedmioty, na których zostawiamy sporo swojego zapachu. Część psów lubi znosić przedmioty swoich opiekunów na posłanie i tylko obok nich leżą. Inne psy dodatkowo rozszarpują i rozgryzają te przedmioty. Przypominam, że gryzienie, czy szarpanie działa na psy uspokajająco. Zniszczone buty czy ubrania nie oznaczają wcale, że pies zrobił nam na złość, tylko że starał się znaleźć sposób na poradzenie sobie z emocjami w trudnej sytuacji. Dlatego karcenie psa za zniszczenia w domu mija się z celem i jest nieskuteczne. Może natomiast pogorszyć naszą relację z psem, obniżyć jego poczucie bezpieczeństwa i nasilić problem separacyjny.
Odwrażliwianie wyjścia
Jeśli wasz pies denerwuje się, gdy tylko zaczynacie szykować się do wyjścia, warto nad tym popracować. Czasami sam dźwięk kluczy do domu, ubranie butów czy wzięcie torby, którą zwykle bierzecie do szkoły czy pracy jest dla psa bardzo stresujące. Psiak zaczyna chodzić za wami krok w krok, popiskiwać, intensywnie ziać itp. Aby zmienić emocje psa związane z waszym wyjściem, musicie pokazać mu, że te wszystkie drobne sygnały nie są wcale takie straszne i nie muszą oznaczać waszego wyjścia z domu.
Na początku musicie oczywiście zidentyfikować jakie sytuacje, czy dźwięki powodują niepokój u waszego psa. Następnie możecie zacząć szykować się do wyjścia np. wziąć klucze, torbę, założyć buty, kurtkę i pochodzić w nich trochę po domu. Po chwili możecie się rozebrać i za jakiś czas znów zacząć szykować się do wyjścia, ale bez wychodzenia z domu. W ten sposób wasz psiak nauczy się, że dźwięk kluczy, założenie butów czy wzięcie torby wcale nie musi się wiązać z długim rozstaniem. Po odpowiednio długim i konsekwentnym odwrażliwianiu psa na sygnały wyjścia z domu, jego emocje w tej sytuacji będą dużo spokojniejsze. Podczas pracy nad lękiem separacyjnym u psa właśnie na tych spokojnych emocjach zależy nam najbardziej. Powinniśmy robić wszystko, by emocje naszego psa, gdy zostaje sam, były na możliwie niskim poziomie oraz by nie pojawiał się u niego niepokój, czy lęk.
Feromony i leki
Na rynku dostępne są też syntetyczne feromony naśladujące działaniem naturalne feromony wydzielane przez sukę podczas karmienia szczeniąt. Badania dowiodły, że feromony te działają uspokajająco nie tylko na szczeniaki, ale też na dorosłe psy. Moje doświadczenie w pracy z feromonami jest takie, że pomagają one niwelować niewielki niepokój psa. Jeżeli bierzecie psa ze schroniska, przeprowadzacie się lub wasz pies odczuwa niewielki stres, gdy zostaje sam, feromony mogą okazać się bardzo pomocne. Jednak przy silnym lęku lub wręcz panice, niezbędna może okazać się konsultacja z weterynarzem i dobranie odpowiednich leków uspokajających dla psa. Przestrzegam przed samodzielnym dobieraniem takich leków! Podanie psu niewłaściwego leku lub niewłaściwej dawki, może skończyć się tragicznie.

Warto też wiedzieć, że leki nie są cudownym rozwiązaniem problemów separacyjnych. Samo podawanie leków może czasowo zmniejszyć lęk psa, natomiast nie zniweluje źródła problemu. Po odstawieniu leków, problem może powrócić. Dlatego w trudnych przypadkach lęku separacyjnego konieczna jest współpraca opiekuna psa z weterynarzem oraz z behawiorystą. Odpowiednio dobrane leki pozwolą psu poczuć się lepiej i umożliwią wprowadzenie terapii behawioralnej. Jednak tylko praca nad emocjami psa da nam trwałe efekty.
Źródła
1. Gaultier E, Bonnafous L, Bougrat L, et al. Comparison of the efficacy of a synthetic dog-appeasing pheromone with clomipramine for the treatment of separation-related disorders in dogs. Vet Rec 2005; 156:533–538.
2. Horwitz D. F., Mills D. S., (2016) Medycyna behawioralna psów i kotów., wyd. Galaktyka.
3. O’Heare J. (2011) Separation Distress and Dogs. DogPsych Publishing.
4. Osija A., Fiszdon K., (2015) Lęk separacyjny u psów – przyczyny, objawy i metody leczenia., „Życie Wet.” 90/2015.
5. Young-Mee K., Jong-Kyung L., A.M. Abd el-aty, Sung Hee H., Jae-Hoon L., Sang-Mok. (2012) Efficacy of dogappeasing pheromone (DAP) for ameliorating separation related behavioral signs in hospitalized dogs. Can. Vet. J. 2010, 51, 380–384.
Mam pytanie…
Niedawno przygarnęliśmy suczkę 4,5 roku od pani, która ze względu na stan swojego zdrowia nie mogła się nią dalej zajmować. Oprócz tego mamy psa 7 lat i kota 9lat. O ile z kotem suczka nie ma problemu, to widzę u niej objawy lęku separacyjnego w postaci oddawania moczu (tylko wtedy, gdy nie ma nas w domu) i podgryzania starszego psa gdy próbuje się do nas zbliżyć. Jest wtedy bardzo terytorialna. Wiemy, że w ostatnim czasie suczka wiele razy była „podrzucana” do dalszej rodziny wcześniejszej właścicielki. Na ogół jest kochana i daje się tresować, lecz nie wiem jak oduczyć ją podgryzania naszego psa.
Pozdrawiam serdecznie!
Szymon
Polecam pracę z behawiorysta na miejscu. Tu trzeba przyjrzeć się zachowaniu suczki oraz jej relacji z pozostałymi psami i dopiero na tej podstawie można opracowywać plan jakiejś dalszej pracy.
nie każdy behawiorysta potrafi pomóc. my np nie tafiliśmy na dobrego „na miejscu”. Na konkretnego trafiliśmy ze Śląska z polecenia, ale to 400km od nas. Nagrywałam filmiki kiedy sie da. Na szczęście mamy kamerę sportową Lamax x9.2 to szło to dość łatwo. Na filmach też widać psa w naturalnym środowisku bez osób trzecich, więcj est bardziej naturalnie. Udało się jednak w końcu pomóc <3
Cześć, co to za behawiorysta ze śląska? Jesteśmy z Katowic i chętnie skorzystamy z polecenia 🙂
Z początku przy naszym wychodzeniu z domu działał zwinięty w rulon kocyk ze smaczkami w środku. Niestety po kilu razach nasz cwaniak, wyczaił o co chodzi i gdy niosę kocyk, udaje, że go nie widzi:). Kładzie się pod drzwiami jak Rejtan. Teraz wychodzenie z domu trochę trwa, bo trzeba pieska od tych drzwi jakoś sprytnie odciągnąć. W takich sytuacjach łakomczuch nie jest zainteresowany nawet super pachnącymi kąskami:( On chce z nami za każdym razem wychodzić…
Witam, przygarnęłam psa ze schroniska. Pies ma około 4 lat, duży mieszaniec owczarka. Przeszłość psa nie jest mi do końca znana, jedynie co wiem to że był już w adopcji i po pół roku został oddany ponownie.
Na wstępie popełniłam zapewne podstawowy błąd. W pierwszym dniu wpuściłam go na kanapę.
Potem przyszła leżanka więc. Ogólnie pracuje nad jego pozostawaniem na leżance.
Jednak podstawowy problem to masowe zniszczenia podczas naszej nieobecności.
Mieszkam z synem sama, w domku jednorodzinnym. W dni powszednie chodzę do pracy, syn jest w tym czasie w
Szkole. Nie mogę zostawić psa na dworze bo boję się że przeskoczy płot. Na chwilę obecną zostawiam go w kotłowni. Trochę poczytałam i zacznę dawać mu coś do gryzienia, wywieszę żółty ręcznik.
Niestety nie dam rady wprowadzić stopniowego zostawiania psa. Od wyjścia syna do jego powrotu pies jest sam około 6-7.
Niestety nie stać mnie na ciągle wizyty u specjalistów. Chciałabym sama poradzić sobie z problemem.
Pytanie co jest przyczyna tych zniszczeń? Mogą to być problemy separacyjne, ale może być tez niepokój związany z nowym miejscem lub zwykła nuda.