O metodzie klikerowej pisałam już trochę przy omówieniu metod szkolenia. Chciałam napisać trochę więcej o metodzie klikerowej, ponieważ staje się ona coraz bardziej popularna i sama zaczęłam ją stosować.

Skąd się wzięła metoda klikerowa?

B. F. Skinner amerykański psycholog, jeden z twórców behawioryzmu, już w 1938 roku pisał o warunkowaniu instrumentalnym. Następnie jego studenci, Marian Breland oraz Keller Breland badali zachowanie gołębi w czasie II wojny światowej. Uważali, że tradycyjne szkolenie zwierząt oparte głównie na karach nie jest tak skuteczne jak szkolenie oparte na nagradzaniu zwierzęcia. W 1947 roku stworzyli pierwszą komercyjną firmę zajmującą się szkoleniem zwierząt Animal Behavior Enterprises. Po śmierci Kellera Brelanda w 1965 r. do firmy dołączył Bob Bailey, który kontynuował program szkolenia ponad 15 000 zwierząt z ponad 150 gatunków.

Choć metoda klikerowa była promowana już w latach 40. zyskała popularność dopiero pod koniec lat 80.Przyczyniła się do tego Karem Pryor wydając w 1985 roku książkę „Don’t shoot the dog.The New Art of Teaching and Training”. Warto zwrócić uwagę na fakt, że metodą klikerową szkoli się nie tylko psy, ale też delfiny, konie, rybki akwariowe, kurczaki i wiele innych gatunków zwierząt. Jest to więc metoda bardzo uniwersalna.

Plusy metody klikerowej

Metoda polega na tym, że wzmacniamy pożądane zachowanie klikając w momencie gdy pies je prezentuje. Zawsze po kliknięciu nagradzamy psa. Kliknięcie jest więc dla psa zapowiedzią nadchodzącej nagrody. Zamiast klikać można powiedzieć „tak” lub „dobrze” itp. Klikanie ma jednak kilka zalet nad wypowiadanym słowem. Po pierwsze kliknięcie zawsze brzmi tak samo, nie jest zależne od naszego nastroju i emocji. Dzięki temu jest to jednoznaczny, jasny sygnał dla psa. Ponad to kliknięcie trwa bardzo krótko, podczas gdy wymawianie słowa rozciąga się w czasie. Ciężko więc zaznaczyć słowem precyzyjnie, który moment zachowania nam się spodobał. W wypadku klikera sygnał jest szybki i precyzyjny. Kolejną zaletą metody klikerowej jest brak stosowania przymusu i bólu wobec psa. Pies nie wykonuje komendy, by uniknąć kary, ale dlatego, że chce z nami współpracować. Metoda klikerowa umożliwia też pracę na odległość.

Minusy metody klikerowej

Właściciel psa, który używa klikera musi mieć niezłą podzielność uwagi i dobry refleks. Musimy wydać odpowiednią komendę i/lub wykonać gest, kliknąć w odpowiednim momencie i wydać psu smakołyk. Niby proste, ale w praktyce okazuje się to czasem zbyt skomplikowane. Wiele osób klika za wcześnie, lub za późno, przez co daje psu mylne sygnały. Pies po prostu nie wie, o co nam chodzi i za jakie zachowanie jest nagradzany. Dodatkowo dochodzi cała ta choreografia. W której ręce trzymać smycz, a w której kliker, a którą podać smakołyk? Naprawdę nie jest to takie proste i oczywiste.

Metoda klikerowa - jak zacząć?

Dlatego zanim zaczniemy pracę z psem dobrze popróbować „na sucho”. Proponuję upuszczać piłkę i klikać w momencie, gdy uderzy w ziemię. To dobre i sprawdzone ćwiczenie na poprawienie refleksu. Oczywiście później, podczas szkolenia, dojdzie więcej elementów, które trzeba będzie ogarnąć. Dlatego jeśli macie problem z refleksem nie zaczynajcie pracy z psem. Wprowadzicie tylko niepotrzebne zamieszanie.

Rodzaje klikerów

W sklepach znajdziecie wiele różnych klikerów. Najprostszy i najbardziej klasyczny to plastikowe pudełeczko z blaszką, którą przyciskamy by uzyskać kliknięcie. Na rynku są też klikery na guzik, z targetem, z automatycznym podawaniem smakołyka, z regulowaną głośnością kliknięcia, z kilkoma dźwiękami kliknięć itd. Wszystko jedno na jaki model się zdecydujemy, nie jest to drogi przyrząd. Koszt klikera waha się od kilku do kilkunastu złotych.

Wiem, że niektórzy próbują zastąpić kilker różnymi przedmiotami, na przykład kapslem od napoju. Nie jest to najlepsza opcja, ponieważ klikanie kapslem jest dość ciche i nie zawsze tak samo brzmi. Jeśli nie chcemy wprowadzać klikera jako przedmiotu, ale chcemy używać tej metody, można uwarunkować psa na jakiś inny dźwięk. Ważne by był on jednoznaczny (zawsze taki sam) i możliwie krótki. Z tego co wiem niektórzy klikają językiem o podniebienie.

Uwarunkowanie klikera

Metoda klikerowa - jak zacząć?

Dźwięk klikera jest dla psa zupełnie neutralny i nic nie znaczy. By pies zrozumiał, że kliknięcie oznacza nagrodę trzeba kliker uwarunkować. Brzmi to bardzo groźnie, ale jest stosunkowo szybkie i proste. Wystarczy klikać i podawać psu smakołyki. Można też poczekać na nawiązanie kontaktu wzrokowego, skupienie na przewodniku i wtedy kliknąć i nagrodzić psa. W końcu pies zrozumie, że kliknięcie zapowiada smakołyk. Po 10-20 powtórzeniach pies po kliknięciu powinien spojrzeć na nas wzrokiem oczekującym nagrody. Jeśli tak się stanie, gratulacje, kliker został uwarunkowany 😀

Nagrody

Z metodą klikerową nierozłącznie wiążą się nagrody. Do nagród zalicza się kontakt socjalny i zabawę z przewodnikiem, pozwolenie psu na interakcję ze środowiskiem (powąchanie krzaczka, zabawę z innym psem) oraz jedzenie. Nie ma co ukrywać ale najczęściej stosowaną nagrodą jest jedzenie. Jest to szybkie, efektywne i wygodne. Bawienie się z psem zabawką po każdej dobrze wykonanej komendzie bywa trudne w praktyce.

Metoda klikerowa - jak zacząć?

Trzeba pamiętać, by nagrody dla psa były stosunkowo małe i atrakcyjne. Nie chcemy psa nakarmić, tylko zmotywować go do pracy. Choć są i takie osoby, które wycofały jedzenie z miski i karmią psa tylko podczas treningów. Dobrym pomysłem jest przygotowanie kilku różnych rodzajów smakołyków, o różnym stopniu atrakcyjności dla psa. Dzięki temu mamy możliwość stopniowania nagród w zależności od tego, jak dobrze pies wykonał dane zadanie.

Metoda klikerowa - jak zacząć?

Ponieważ każdy pies jest inny, powinniśmy poznać hierarchię nagród naszego psa. Robimy to w dość prosty sposób. Kładziemy na podłodze ulubioną zabawkę psa, jedzenie i sami siadamy na podłodze. Druga osoba puszcza psa i patrzymy, czym zainteresuje się najpierw. Czy pobiegnie na kolana właściciela, do zabawki, czy rzuci się na miskę z jedzeniem. Większość psów wybierze pewnie jedzenie. Można też sprawdzić jaki rodzaj smakołyka jest dla naszego psa najatrakcyjniejszy. Do misek wkładamy osobno 3-4 różne rodzaje smakołyków i dajemy psu wybrać co lubi najbardziej. W przypadku mojego psa wygrała parówka, na drugim miejscu znalazł się żółty ser, a na trzecim uplasowała się sucha karma. Trzeba pamiętać, że preferencje naszego psa mogą się zmieniać. Dlatego raz na jakiś czas warto testy powtórzyć.

W szkoleniu klikerowym ważne jest możliwie szybie wycofywanie nagród. Mają one tylko służyć naprowadzeniu psa i załapaniu o co nam właścicielom chodzi. Jeśli będziemy stosowali smakołyki zbyt długo staną się one rodzajem łapówki i pies odmówi wykonania komendy bez smakołyka. Dlatego należy nagradzać pierwszych kilka prób wykonania komendy. Później stosuje się naprowadzanie psa pustą ręką, bez smakołyka, aż w końcu wycofuje się smakołyki całkowicie. Dobrym pomysłem jest też trzymanie smakołyków poza widokiem psa np w saszetce. Okazuje się, że najbardziej efektywnym sposobem nagradzania jest nagradzanie losowe. Czasem pies dostanie nagrodę, a czasem nie, czasem będzie to parówka, czasem karma, a czasem zabawka, czasem dostanie smakołyk z ręki, a czasem znajdzie go na podłodze. Ważne jest zaskakiwanie psa, tak by treningi nigdy nie były przewidywalne i nudne.

Rozpisałam się trochę o podstawach metody klikerowej, ale myślę, że warto to wszystko wiedzieć zanim zacznie się szkolić psa tą metodą. Niedługo pojawi się wpis o tym jak nauczyć psa komendy „siad” metodą klikerową. Czyli oprócz teorii będzie trochę praktyki ;D Zapraszam do śledzenia naszych zmagań z klikerem. A tu link do filmu, który pokazuje jak zacząć pracę z klikerem.