
Aportowanie może być bardzo ciekawym urozmaiceniem codziennych spacerów. W jednym z wcześniejszych postów pisałam już o tym jak nauczyć psa aportowania. Jednak od fajnej zabawy do chorobliwej fiksacji droga jest niestety dość krótka. Dlatego też dziś chciałabym skupić się na tych bardziej negatywnych aspektach rzucania psu piłki, czy innych przedmiotów.
Na początku zaznaczę tylko, że czym innym jest rzucenie psu aportu dwa, czy trzy razy podczas spaceru, a czym innym monotonne rzucanie np. piłki przez kilkanaście minut bez przerwy. Takie jednostajne zabawy piłką mogą niestety doprowadzić do wielu problemów zdrowotnych oraz behawioralnych u waszych psów.
Niezdrowa fiksacja
O fiksacji, czy obsesji mówimy wtedy, gdy pies nie widzi świata poza jakimś przedmiotem. Jest na nim całkowicie skupiony, mocno pobudzony i może się nim bawić w nieskończoność, nawet pomimo dużego zmęczenia. Może się wydawać, że to świetna sprawa. Pies jest skupiony na piłce tak mocno, że nie zauważa innych psów, biegaczy, rowerzystów i wszystkich rozproszeń, które normalnie bardzo utrudniają nam pracę z psem. Mamy więc „psa idealnego”, który jest ciągle przy nas (a tak naprawdę przy piłce), nie ucieka, nie szuka śmieci na ziemi, nie odbiega do innych psów itd.

Problem jednak w tym, że taka fiksacja na piłkę, czy jakikolwiek inny obiekt, nie jest zdrowa dla psa. Zafiksowany pies nie zaspokaja swoich naturalnych potrzeb takich jak węszenie, eksploracja otoczenia, kontakt z innymi psami. Znam nawet przypadki psów, które były tak zafiksowane na piłkę, że „zapominały” załatwić się podczas spaceru. Oczywiście kończyło się to nieprzyjemną niespodzianką na środku salonu po powrocie do domu.
Pies, który ma obsesję na punkcie piłki jest też stale pobudzony, nie potrafi się wyciszać i odpoczywać. Organizm takiego psiaka jest w ciągłym stresie, co niestety negatywnie odbija się na jego zachowaniu i zdrowiu. Przewlekły stres hamuje proces uczenia się, zaburza pracę układu trawiennego, krążenia i obniża odporność psa. Może też prowadzić do zaburzeń snu, nerwicy, a nawet depresji.
Wzmagamy nadpobudliwość psa
Powiedzenie „praktyka czyni mistrza” sprawdza się również u psów. Jeżeli pozwalacie swojemu psu powtarzać jakieś czynności, to będzie w nich co raz lepszy. Dlatego z psem, który jest nadpobudliwy lepiej ćwiczyć spokojne zachowania takie jak wyciszanie, odpoczynek, samokontrola, czy zabawy węchowe, niż stale „nakręcać go” poprzez rzucanie piłeczki.

Wiele osób uważa, że ich pies potrzebuje dużo ruchu, musi się przecież wybiegać, a najprostszą i najszybsza formą zmęczenia psa jest rzucanie mu piłki. To prawda, że są takie rasy psów, które wymagają nieco więcej ruchu. Coś o tym wiem z moimi dwoma wyżłami 😉 Można jednak zapewnić psu taką formę ruchu, która będzie dla niego zdrowsza od ciągłego rzucania piłki. Nie można też zapominać o tym, że spacer powinien zaspokajać wszystkie potrzeby psa, również te umysłowe. Kilka pomysłów na fajne zabawy z psem podczas spacerów znajdziecie w moich wpisach: aktywny spacer latem, jesienią i zimą. Mam nadzieję, że staną się one dla was inspiracją do urozmaicenia codziennych spacerów.
Warto też pamiętać o tym, że rzucając psu piłkę nie tylko jeszcze bardziej go nakręcamy, ale też nieświadomie pracujemy nad jego kondycją. Może się więc okazać, że na początku 5 min rzucania piłki zmęczy waszego psa, ale po tygodniu trzeba będzie rzucać mu piłkę przez pół godziny, potem godzinę itd. Dlatego też rzucanie piłki wcale nie jest dobrym pomysłem na zmęczenie psa. Zdecydowanie lepiej sprawdzi się tu urozmaicony spacer z elementami posłuszeństwa i pracy węchowej.
Uczymy psa gonić szybko poruszające się obiekty
Rzucanie piłki nie jest też dobrym pomysłem, jeśli wasz psiak goni koty, rowery, biegaczy i inne szybko poruszające się obiekty. Pamiętajcie, że „praktyka czyni mistrza” i utrwala dane zachowanie. Dla psa nie ma większego znaczenia czy goni rowerzystę, czy piłkę. Sama czynność pogoni sprawia mu ogromną frajdę. Jeśli więc pracujecie z psem nad ignorowaniem szybko poruszających się przedmiotów, lepiej zaniechać zabawy piłką.

Wpływ na relację z opiekunem
Kolejnym minusem zabawy piłką jest fakt, że nie pomaga ona specjalnie budować pozytywnej relacji pomiędzy psem i jego opiekunem. Powinno nam zależeć na tym, żeby pies chciał być blisko nas i kojarzył nas ze źródłem wszystkich fajnych zabaw i nagród. Tymczasem rzucając psu piłkę uczymy go, że odbieganie od nas jest super, a najlepsza nagroda (czyli moment złapania piłki) znajduje się daleko od nas. Zdecydowanie lepszą zabawą, pod względem budowania relacji psa z opiekunem, jest zabawa szarpakiem, lub wspólne zabawy węchowe.
źródło: Youtube
Buddy the Rescue Dog
Opublikowany 11 cze 2016
To co na powyższym filmie może wydawać się psią radością, jest tak naprawdę niezdrową ekscytacją. Jak widać pies do zabawy wcale nie potrzebuje swojego opiekuna. Wystarczy mu automatyczna wyrzutnia do piłek. Ciężko więc twierdzić, że rzucanie psu piłki może pozytywnie wpłynąć na relację z opiekunem.
Problemy ze stawami
Rzucanie piłki może też mieć negatywne skutki zdrowotne dla psa. Wyskoki, nagłe skręty i powtarzanie stale tych samych ruchów nie jest dobre dla psich stawów, mięśni i ścięgien. Niestety większość psów daje z siebie wszystko podczas pogoni za piłką i nie zważa na swoje zdrowie. Dlatego lepiej nie rzucać piłki:
- szczeniakom
- psom młodym, u których nie zakończył się jeszcze proces wzrostu
- psom, które mogą mieć problemy ze stawami, mięśniami, ścięgnami czy układem krążenia
- starszym psom
Nawet jeśli twój pies jest dorosły i w pełni zdrowy zawsze pamiętaj o odpowiedniej rozgrzewce przed ćwiczeniami i o rozciąganiu po nich.
Problemy z zębami
Kleje i inne substancje używane do produkcji piłek tenisowych nie zostały dobrane z myślą o psich zębach. Niestety rozgryzanie piłek tenisowych może trwale uszkodzić szkliwo. Dlatego decydując się na zabawę piłką, lepiej jest wybrać taką, która została wyprodukowana specjalnie z myślą o psach.

Wystrzegajcie się też piłek o włochatej powierzchni, do której mogą przyczepiać się piasek i bród. Po kilku dniach zabawy taką piłką jej powierzchnia będzie przypominała papier ścierny. Gryzienie jej sprzyja uszkadzaniu powierzchni psich zębów, co może prowadzić do bolesnej ekspozycji miazgi, a nawet obumarcia zębów.
Nie bez znaczenia jest też powierzchnia, na której rzucacie psu piłkę. Pies może uszkodzić sobie dolne zęby próbując z rozpędu złapać piłkę leżącą na betonie, czy innym twardym podłożu. Podobne zagrożenie może stanowić zwykły trawnik, na którym znajdują się na przykład kamienie.
Zadławienie się
Jeśli piłka, którą rzucacie jest zbyt mała, to pies może ją połknąć lub się nią zadławić. W skrajnych wypadkach taka sytuacja może doprowadzić nawet do śmierci psa. Dlatego podczas wyboru piłki zwracajcie szczególną uwagę nie tylko na materiały z jakich jest wykonana, ale też na jej rozmiar. Dobrze też, żeby do piłki był doczepiony kawałek sznurka, który umożliwi wyciągnięcie jej z psiego gardła w razie zadławienia.

Piłki z piszczałką
Osobiście nie kupuję psom żadnych zabawek z piszczałkami. Jednym powodem jest to, że dźwięk piszczałek mnie po prostu irytuje. Drugim jest to, że tego typu zabawki nie są najlepsze w szczególności dla psów, które mają tendencje do fiksowania się na różnych przedmiotach oraz dla szczeniaków.
Szczeniaki uczą się kontrolować siłę swoich szczęk metodą prób i błędów. Podczas zabawy podgryzają inne szczeniaki z miotu coraz mocniej, aż do momentu, w którym drugi psiak zacznie piszczeć. Jest to jasny sygnał, że to ugryzienie było już zbyt mocne. Jeśli rozbawiony szczeniak nie przestanie gryźć drugiego psiaka, zwykle do akcji wkracza ich matka i po prostu rozdziela maluchy. W ten sposób szczeniaki uczą się tzw. inhibicji gryzienia, czyli kontroli siły swoich szczęk.
Dając szczeniakowi piłkę z piszczałką uczymy go czegoś dokładnie odwrotnego. Im mocniej psiak gryzie piszczącą piłkę tym jest fajniej. W ten sposób szczeniak uczy się ignorować sygnały, które zwykle oznaczają koniec zabawy. Jak myślicie jak będzie wyglądała zabawa takiego psa z innymi czworonogami? Czy będzie w stanie przerwać „zabawę”, gdy drugi pies zacznie piszczeć, czy jeszcze bardziej nakręci go to do podgryzania? To samo tyczy się też oczywiście gryzienia waszych rąk czy nóg 😉
Jestem bardzo ciekawa jak wyglądają wasze zabawy z psami. Czy próbujecie zmęczyć je ciągłym rzucaniem piłki, czy może znaleźliście lepsze aktywności dla ich ciał i umysłów? Czy obserwujecie u swoich psów negatywne aspekty rzucania piłki takie jak fiksacje, przewlekły stres, nadpobudliwość, problemy ze stawami lub zębami? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach.
Mega, jak zwykle wszystko opisane i wytłumaczone. Czekam na kolejne wpisy.
Z tego bloga czerpie wiedze o psach. Głównie szukam wpisów o szczenietach.
Super, jak zwykle wszystko dokładnie opisane i wytłumaczone. Czekam na kolejne wpisy.
Z tego bloga czerpie wiedze o psach. Głównie szukam wpisów o szczenietach, bo będę go miała.
Sory za bledy
Dziękuję za rady, niestety mój pies jest już sfiksowany i to jeszcze gorzej, bo na kije, które mu rzucam na każdym spacerze. Moim celem było żeby się wybiegał i dobrze bawił, ale teraz zrozumiałam, ile niebezpieczeństw to z sobą niesie. Teraz przede mną praca, żeby go oduczyć tego nakręcenia na kije. Martwię się o jego stawy, bo faktycznie podczas hamowania są bardzo nadwyrężone. Dużo pracy przede mną. Będę wdzięczna za pomocne wskazówki.
Kurde, żałuję że tak późno przeczytałam ten artykuł bo mój pies ma już 7 lat i kocha piłki…
Tydzień temu moi rodzice wzięli psa ze schroniska – wszystkie objawy ultra fiksacji. Niechcący zaczęliśmy je podtrzymywać. Chcieliśmy zniwelować stres pierwszych dni bazując na jego hobby. Cały dzień tylko piłka, mimo obecności innego psa obok. Spacer jeśli z piłką , to zero załatwiania i tropienia. Co gorsza różne przedmioty mu piłkę przypominają: złapał końcówkę metalowego plotka na ulicy bo był zwieńczony żółtą kulką. Niby zabawne ale przerażajace. Kły dolne: starte jeden złamany. Po całym dniu szaleństwa drapie się i gryzie sierść. Teraz wiem że to chyba ból stawów lub mięśni i nerwica.
Dzięki za wpis – zaczynamy pracę nad wyciszeniem tej obsesji i skupieniem uwagi na nas w zabawie.
Drugi pies w rodzinie kocha tropić i szukać pochowanych smaczków- może nowy nauczy się od niego.
Ja mam sunię owczarka niemieckiego uzależnioną od aportowania czego kolwiek. Mieszka na podwórku – dużym. Ma swobodę i swoją budę. Ona ma 4 lata. Gdy była szczeniakiem córka nauczyła ją aportowania i ona ciągle to robi. Nie widzi świata poza tym jakimś przedmiotem, gdy pochowamy jej zabawki przyniesie kawałek patyka, kamień. Nie robi nic innego gdy jest z nami, nic innego jej nie interesuje, nawet inny pies. Dopiero niedawno uświadomiliśmy sobie że to choroba. Co robić? Jak jej pomóc?
Przede wszystkim przestać jej rzucać patyk i inne rzeczy, które chce aportować. Warto też pokazać jej, że są inne fajne czynności np węszenie, czy tropienie.
Moja sunia jest zafiksowana łapaniem i aportowaniem kija. Nie wiem jak go odzwyczaić
mój teraz juz 2.5 letni psiak od początku nie okazywał zapału do aportowania ubolewałam nad tym bo chciałam aby piłka była narzedziem do wybiegania psa i ociągnięcia jego uwagi od innych zwierząt psów i skupienia jej na mnie – cieszę się że poszłam po rozum do głowy i pozwoliłam się sprowadzić na właściwe tory osobom bardziej doświadczonym – praca na spacerze z szarpakiem nagrodkami przywołaniami itp buduje więź, świat to nie pogoń za piłeczką i mam wrażenie że psy wrzucone w wir ciągłego aportowania i ich właściciele gorzej radzą sobie w sytuacjach wymagających współpracy miedzy nimi wsparcia i zrozumienia
Gdybym to wiedziała 3 lata temu to byłabym z moją Cleo w zupełnie innym miejscu a tak gania za czym popadnie i duży kłopot z przywołaniem
Mam nadzieję, że ten artykuł pomoże innym uniknąć piłeczkowego zagrożenia.
Nasze zabawy:
szukanie Dummy
aportowanie Dummy (czekaj,przynieś,oddaj)
zabawy wechowe z Pani bloga
Cavaletti
szukanie np herbaty rumiankowej
zabawa z prowokującą wędką
I pamiętamy o przerwach
Pozdrawiam
Ja przestałam rzucać piłkę naszemu borderowi po tym, jak został z mężem na tydzień i codziennie nawet kilka godzin biegał za piłką. Zauważyłam znaczne pogorszenie zachowania.. regres w nauce posłuszeństwa i ogólną nadpobudliwość. W końcu mogę przedstawić mężowi sensowne argumenty dlaczego rzucanie piłki jest złe 🙂 dzięki!
Kilka godzin… :O
Znakomity tekst jak zwykle. Niestety moja sunia mimo 2 lat ze mną zupełnie nie potrafi się bawić. To prawdziwe utrapienie. Niestety poprzednie 2 lata na śmietniku i walka o wszystko wyprały psa z radości kontaktu z opiekunem. Staram się pracować nad budowaniem relacji ale to nie idzie.
Pracujesz nad tym sama czy pod okiem trenera?
Było już w sumie trzech trenerów w ciągu 2 lat. Mocno pracuję też sama dużo korzystając z Pani materiałów. Musze zaznaczyć,że sunia jest psem „zewnętrznym” ma bardzo duży wybieg i odpowiednią budę ale wychodzimy na ogród i na długie spacery w okoliczne pola. Środowsko w jej przypadku jest absolutnie najważniejsze. Ja to tylko zakończenie smyczy ale okresowo jest lepiej.Niestety ubolewam nad tym,że „wypracowanie” zabawki nie dało efektu a prób było wiele. M
Mój pies jest już uzależniony od piłeczki. Rano domaga się i błaga bym mu ja dał. Jak już ja ma to jest na niej zafiksowany. Zmusza mnie do rzucania. Teraz wiem, że musi iść na piłeczkowy odwyk. Tylko czy wystarczy odstawić piłkę?? Czy pies i ja to przetrwamy?
Musisz spróbować 😉 Jak z każdym uzależnieniem na pewno nie będzie łatwo. Ale jeśli najważniejsze jest zdrowie i dobre samopoczucie twojego psa, to warto pójść na piłeczkowy odwyk.
A jak sobie poradzić kiedy do tego typu fiksacji niestety juz się dopuściło? Jak stopniowo, ale skutecznie sprawić, żeby pies interesował się innymi zabawkami? Szarpak lub gryzak budzą zainteresowanie tylko przez chwilę 🙁
Przy fiksacji na piłkę wycofałabym ją zupełnie. Próbowałaś wprowadzać zabawy węchowe podczas spacerów?
Znajdziemy zaraz pełno postów o tym jak zabawy węchowe są złe bo uczą pieski zdobywać pokarm na dworze.
Przeczytałam z uwagą i zmartwiłam się. Mój pies uwielbia biegać za sznurem z zawiązanymi węzłami na końcach. Mamy wręcz swój rytuał spaceru, gdy pies się załatwi, trochę powęszy i staje przede mną czekając aż wyjmę sznurki. Rzucam je na przemian. Tak jak piszesz pies nie dostrzega wtedy nic innego, ciągle domagając się rzucania, aż cały się zgrzeje, ciężko dyszy. Zaczęłam wcześniej przerywać zabawę, komendą STOP i chować sznury do worka. Nie ukrywam, że dzięki temu pies w domu był spokojniejszy, dłużej odpoczywał. Na pewno skrócę tę zabawę do minimum. Dziękuję za cenne porady.
To już wiem, gdzie popelniam największy błąd… ciągłe rzucanie kijem tylko potęgowało gonitwe za samochodami u mojej suni. Długa praca przede mną, aby w niej to wytępić 🙁
Przeczytałam tekst i muszę powiedzieć, że my także mamy zabawę z piłką. Jest super na pobieganie i zmęczenie psa. Mam jednak zaplanowane max 5-10 min na rzucanie i zawsze kończę komendą „koniec zabawy”. To ja decyduję kiedy się bawimy i gdzie. Nie zaobserwowalam by zabawa wpływała negatywnie na naszą relację. Chowam piłkę i dalej bawimy się inaczej. Przywołać mogę niemal zawsze – ostatnio nawet od kota ?. Dlatego uważam, że niektóre psy mogą bawić się piłeczką jeśli właściciel jest świadomy tych zabaw.
Dokładnie tak samo uważam ;D
No to mamy problem.
Lubię Twoje filmiki ale kiedy przeczytałam tytuł tego pomyślałam… Oszalała. No ale „wisisz” w mojej skrzynce od dwóch dni, więc zaczęłam czytać. Przeczytałam i jestem w kropce. Bo mam wrażenie, że pisałaś właśnie o mojej psinie. Czyli piłkowy odwyk 🙁 już mnie samą myśl boli bo piłka to jedyna zabawka jaką moja pieska lubi. Mam szarpak ale wiadomo, że do tej zabawy potrzeba siły a psa mam dużego i silnego. Po kilku minutach mam dość, ona nie. Mata węchowa zajmuje ją krótkie chwile.
Nie mam pojęcia jak się za ten problem zabrać 🙁
Mam nadzieję, że jesteś zapisana na mój newsletter i otrzymałaś e-book „Zabawy węchowe” w którym podaję pomysły na 10 różnych zabaw węchowych. Kolejne kilkanaście pomysłów znajdziesz na moim blogu 😉 Polecam ci też obejrzeć filmy z serii „aktywny spacer…” w których znajdziesz masę inspiracji na ciekawe aktywności z psem podczas codziennych spacerów.
Moja sunia się mega łatwo nakręca, ale na szczęście aportowanie ją nudzi. Woli kraść i uciekać, niż biegać za czymś (chyba, że to kot/wiewiórka), a najchętniej się szarpie. Jednak za każdym razem jak widzę, że już nie zdrowo się zaczyna nakręcać na coś to od razu zaczynam ćwiczenia wyciszające i skupiające się na mnie. Jak mam smakołyki to również węchowe ćwiczenia. Daleko nam do perfekcji, ale i tak się nieźle słucha 🙂
Cześć,
A co w przypadku, kiedy bawimy się piłeczką we trójkę? Pani, piesek i pan: rzucamy między sobą piłeczkę (nawet w mieszkaniu), piesek jest „głupim jasiem” i stara się ją przechwycić. Po złapaniu niesie do swojej klatki, gdzie ją obgryza, co przerywamy wyciągnięciem szarpaka, który również po zwycięstwie sobie zanosi do klatki (pracujemy nad komendą STOP i smakołykami zamiast obgryzania).
Czy kontynuować takie zabawy, czy lepiej nie uczyć piłeczkowego szaleństwa (którym jest, w istocie 🙂 )?
To zależy jak chcesz, żeby pies zachowywał się w domu i jak bardzo pobudzają go takie zabawy.
mój pies jest ze mną od miesiąca, to 5 letni „adopciak” nie popełniłam jeszcze „piłeczkowego” błędu..ale on gania za ptakami, wtedy nie widzi swiata, szaleje..Ogólnie jest nadpobudliwy, a po takiej gonitwie juz zdarzyło mu sie szczeknąc na „biegacza” a wcześniej tego nie robił.Owszem mam spokój w domu, długo odpoczywa po spacerze.Co powinnam zrobić?
Popracuj z psiakiem nad samokontrolą i rezygnacją.
Mój pies też ma obsesję na punkcie aportowania piłki. Zawsze wydawało mi się, że to świetny sposób na wybieganie psa, zwłaszcza, że rzuca się na biegaczy, rowerzystów, czy „dziwnie” wyglądających ludzi (wg. niego). Przez to nie mogę go spuszczać ze smyczy, chyba że właśnie na czas aportowania, bo wtedy nic nie zauważa. Wybiegać gończego polskiego bez spuszczania ze smyczy to nie lada wyzwanie. Mój pies ma ogromny problem wyciszaniem się, więc zdecydowałam o zastosowaniu piłkowego odwyku. Bardzo cenny wpis, dziękuję.
U nas nie piłka a gumowe ringo jest najukochańszą zabawka. I zgadzam sie w 100%-dłuższe rzucanie u nas kończyło sie pobudzeniem. W pore sie zorientowaliśmy co zaczyna sie dziac i teraz ringo jest rzucane kilka razy a potem jak pies nie widzi wrzucane gdzieś daleko w trawę. Później wydajemy komendę „szukaj” a uszaty często i 10 min węszy biegając po całym polu szukając zabawki i to zdecydowanie sprawia mu frajde 🙂 a na dodatek meczy bardziej niż ciagle rzucanie:)
Czy jeśli pies podczas zabawy szarpakiem wygrywa i ciągle paraduje lub ucieka, to znaczy że jest sfiksowany na zabawkę, a nie opiekuna? 😉
Dodam, że jeśli się schowam to puszcza szarpak i czeka, ale jak mnie widzi to ucieka z nim zamiast dalej „szarpać” 😉
To oznacza, że twój pies lubi zabawę w berka i dowartościowuje się paradując z zabawką w zębach 😉
Zrobiłam sporo błędów w wychowywaniu psa :/
Wszystko można naprawić 😉
Dzień dobry! Mój pies (mały kundelek o imieniu Bendżi) bardzo lubi towarzystwo ludzi, więc jak tylko wywęszy okazję do zabawy to zaraz podlatuje, żeby się przyłączyć.
Problem w tym, że kiedy już do nas dołączy, po chwili tak jakby traci umiar i kiedy gramy np. w siatkówkę, a on gania po całym boisku za piłką (dogania ją i zatrzymuje, a czasami nawet turla z powrotem do nas :D), to gdy ktoś ją podniesie potrafi skakać do ręki i podgryzać…
I co mnie jeszcze bardzo martwi – nie raz dzieci znajdują frajdę w podrzucaniu przy nim piasku czy chlapaniu go wodą, którą on z ochotą łapie, ale znowu po czasie zatraca się i też potrafi złapać w palce.
Na wyjazdach, kiedy jest tylko taka możliwość, żeby sobie pobiegał swobodnie, chciałabym go puszczać luzem, ale przy jego „fiksacji” jest to zazwyczaj dosyć uciążliwe.
Jest jeszcze inny problem, mianowicie jak sąsiadka wychodzi porzucać piłkę swojemu psu, między działkami jest jedynie siatka, to pies siostry zaczyna szczekać na nią(sąsiadkę) i biega, przy siatce, razem z tym drugim psem za piłką w te i z powrotem, a gdy sąsiadka przytrzymuje piłkę dłużej to cały czas na nią szczeka, szału można dostać i nie wiadomo co na to poradzić?! Poza tym pies sąsiadki jej te piłkę przynosi żeby mu rzucała a za psem siostry trzeba biegać, zabawa w łapanego(może to i dobre na kondycje ale jednak męczące)
Mój pokojowo nastawiony psiak, chętny do współnych gonitw i zapasów z psimi kumplami został „popsuty” przez innych psich właścicieli uważąjących piłkę za dobry motyw na wspólnych spacerach. Niestety, moje psisko okazało się niezwykle rywalizacyjne w tym temacie, a że jednocześnie ma lepszy refleks od reszty kompanów, to mnóstwo skandali towarzyskich z tego wynikło. Sunia stała się agresywna wobec dotychczasowych przyjaciół, mimo, ze bardzo za nimi tęskni to nie radzi sobie z emocjami przy wspólnych spotkaniach. Obie straciłyśmy na tym sporo:(
Mój również ma fiksację na punkcie piłki. Nauczłam go komendy „koniec zabawy”, chowam piłkę, łatwo jemu przychodzi wtedy rezygnacja, ale to trzeba było konsekwentnie w nim wypracować. Idzie wtedy się interesować otoczeniem, ale widzę, że jemu to popsuło relacje z innymi psami. Nie chce się z nimi bawić, jak stoję z innymi „psiarzami” to on również przy mnie stoi i nie dołącza do zabawy. Nie idzie się bawić z psami i nie daje się zaczepiać. Czy to może być wlaśnie spowodowane przez piłkę? Od początku był socjalizowany z innymi psami i lubił się z nimi bawić.
W domu jest spokojny i ogólnie nie jest nadpobudliwy, nie gania za samochodami, rowerami, biegaczami, jak widzi, że idziemy na spacer to cierpliwie czeka nie ekscytuje się. Na spacerze upomina się o piłkę, ale potrafię jemu odmówić i nie ma tragedii, zaczyna się interesować otoczeniem, przychodzi na przywołanie. Czy w takim przypadku też jemu odmawiać piłki? Czy może przeznaczyć jakiś czas na piłkę np. raz w tygodniu?
Czy nie ma jakieś zdrowej metody na piłkę? Np. raz – dwa w tygodniu? Jasno zaznaczone granice zabawy?
Pewnie, że tak. Jeśli nie rzucasz psu piłki codziennie, długo i monotonnie, to nie powinno być problemu. Każdy pies jest inny i trzeba dobrać dla niego aktywność indywidualnie. Nie ma jednego dobrego scenariusza zabawy, który sprawdzi się u wszystkich psów.
Cześć, objawy fiksacji opisane w artykule pojawiają się u mojego psa. Staram się go tego oduczyć ale nie do końca wiem jak to zrobić. Wychodzę z nim na spacery do psich parków, ale niestety żadko kiedy jest zainteresowany zabawa z innymi pupila i. Zwykle kończy się tak, że siedzi przy moich stopach i obserwuje. A jeśli inny pies wejdzie na wybieg z piłką to nie ma już opcji na interakcje z psami, liczy się tylko piłka. Jesteś w stanie jakoś pomóc, dać wskazówki? Czy jest możliwość, żeby jeszcze kiedykolwiek był zainteresowany zabawą bez piłki. Mój pies ma terwz 2.5 roku.
W takim przypadku potrzebny jest odwyk od piłki. Czyli całkowicie unikamy rzucania psu piłki (również przez inne osoby) i uczymy psa innych sposobów na zabawę i aktywność. Da się to zrobić z 2,5 letnim psem 😉
Potrzebuję pomocy. Moja Lola 3,5 letnia(owczarek n.) nie potrzebuje rzucania piłki,znosi patyki,szyszki itp. Sama tym podrzuca i nie liczy się nic innego.Nie ma czasu nawet na jedzenie. Kiedyś rzucaliśmy jej piłkę nie wiedząc,że szkodzimy.Teraz jest ciągle pobudzona,nie potrafi odpoczywać. Trudno nam wyczyścić ogród ze wszystkiego co można podrzucić. My się już nie liczymy. Co robić,jak się bawić?Martwię się,że wysiądzie jej serce. Biega za szyszkami nawet w 30°upałach. Proszę o pomoc.ola
Warto zacząć od ćwiczeń wyciszających psa. Polecam mój e-book „jak uspokoić psa?” wszystko tam dokładnie opisuję. Trzeba też zastanowić się nad zaproponowaniem psu innych, zdrowych dla jego ciała i umysłu zajęć.
Witam
My mamy trochę inna sytuacje. Mamy dwa psy. Jeden chętnie aportuje i mega nakręca sie na piłkę. Drugi raczej woli chwile pogryźć piszczałkę. Żaden nie ma kłopotu z podgryzaniem. Mała polega za piłka tylko w domu. Przynosić ja , nagabuje by rzucać, ale tez chce by ta piłka bawić sie w przeciąganie. Dokładnie wiem kiedy jest ze mną i wkłada mi piłkę do ręki ale nie puszcza a kiedy wkłada piłkę i odwraca sie do biegu. Na spacerach aportowanie to 2-3 rzuty kijem i przerywamy zabawę. W domu jak nie reaguje na wkładanie piłki w rękę po chwili uspokaja sie i odpuszcza. Czy robić odwyk i całkiem wyeliminować piłkę w domu czy jakoś zminimalizować ? W sumie martwię sie tym ze jak biegnie za piłka to na oślep … moze sobie zrobić krzywdę wbiegając w mebel. Drugi pies nie biega za piłka w domu. A w zasadzie pobiegnie 2-3 razy i sam odpuszcza.
Ciężko mi ocenić zachowanie twojego psa nie widząc go, ale z tego co piszesz nie jest on nadmiernie „zafiksowany” na piłkę. Potrafi odpuścić i nie wymusza zabawy, więc wszystko jest ok.
Przyznaję się, że nie miałam zielonego pojęcia o szkodliwości aportowania 🙁 To ulubiona forma zabawy, a raczej już obsesja mojego 8-letniego Spaniela. Oczywiście ze względu na wiek aportowanie jest mniej intensywne. A jednak… w domu przynosi: ringo, piłeczkę, węzełek. Na dworze jak nie ma zabawki, to szuka patyków, jabłek, nawet kory z ogródków.
Proszę o radę. Czy w takiej sytuacji stopniowo chować piłkę, okresowo czy definitywnie schować i zmienić rodzaj zabaw, zaciekawić spacerem w nowe miejsce. Czy zupełne odstawienie piłki nie zaszkodzi psu? Rzeczywiście sunia ma problemy ze zrelaksowaniem się. Martwię się o jej zdrowie. Z charakteru to wrażliwy psiak.
Takie fanatyczne gonienie za piłeczką jest jak każde uzależnienie. Żeby się go pozbyć trzeba zrobić detox, czyli definitywnie schować piłeczkę i zacząć uczyć psa innych aktywności na spacerze.
Trzy dni temu wzięłam psa ze schroniska. Jego największą i może czasem jedyną rozrywką było wyjście na wybieg i gonienie za piłką. Jest zafiksowany, nie widzi nic oprócz niej, szuka, przynosi, domaga się rzucania. Nie reaguje na nic innego, ma „dziki”wzrok. Wkłada piłkę na kolana, nie reaguje na komendę koniec, zostaw. Nie interesuje go nawet jedzenie. W domu jest spokojny, odpoczywa,, ale na dworze ciągle szuka piłeczki. Wiem, że wszystko przed nami, jest ze mną dopiero trzy dni, ale nie wiem, jak sobie poradzić z problemem „piłeczkowym”. Od czego zacząć, co robić? Będę wdzięczna za jakąś wskazówkę.
Odpowiedź na to pytanie znajduje się w artykule 😉
Czy wycofać piłkę z zabaw ? Nie wiem. Musiałbym wycofać wszystko, patyki, piłkę, dowolny przedmiot, z butami i pantoflami włącznie. Teza zależy od psa. Jeden widzi tylko piłkę, a drugi za ten widok zrobi wszystko co tylko umie. Jeden zapomina o całym świecie, a drugi dla tej piłki czyta najmniejszy gest właściciela. Zabawy węchowe. Jeden, powiem dostojnie i dokładnie przeszukuje teren celem ukrytego aportu, a drugi biega chaotycznie i nerwowo po całym możliwym terenie i z wyciszeniem mamy też problem. Moim rozwiązaniem są dwa na trzy spacery bez piłki, z tym, że wtedy i tak nerwowość w obwąchiwaniu trasy nadal jest obecna. Pewnie taki charakter. 🙂 Ale dzięki za temat, zawsze coś się dowiedziałem.
A my mamy trochę inny problem – nie rzucamy piłeczki na spacerach (czasem w domu i ładnie zostawia), bawimy się szarpakiem, ale jak tylko pies zobaczy piłkę u innego psa to odbiera i nie chce oddać… wtedy nawet szarpak nie jest interesujący (mimo, że normalnie jest o niego zazdrosna, gdy podchodzi inny pies) i mamy problem z odebraniem, a nawet pójściem do domu. Czy jednak zabieranie piłki na spacer i rzucanie z nauką zostawiania to będzie najlepszy pomysł ? Może jakaś inna rada ?
Pozdrawiam 🙂
Polecam wymianę ukradzionej piłki na waszą.
ja sie dostosowalam do artykulu zeby psiaka nie sfiksowac i teraz w wieku 5miesiecy( owczarek staroniemiecki) wogole nie chce przynosic pilki lub innych zabawek nawet nie bardzo ma ochote po nie isc
Czym innym jest fiksowanie psa na piłkę, a czym innym nauka aportowania. Wszystko należy robić z umiarem 😉
Mój pies chyba zaczyna mieć fiksację na balony. Chce, żeby z nim grać. Nie pozwalam mu na to za często i za długo, ale potrafi wymuszać zabawę. Staje koło szafki gdzie chowam balon i piszczy,poszczekuje. Zauważyłam, że przy szkoleniu, odchodzi kiedy mu pasuje, podchodzi do szafki i patrzy na nią. Dawniej był skupiony na mnie i ćwiczeniach. Jak pozbyć się fiksacji? Nie grać z nią wcale?
Tak
Nasz pies notorycznie wchodzi na boisko i atakuje piłkę nożną, nie patrząc, ze może stać się jej krzywda ( chłopcy dość sprawnie i mocno grają).Nie bawimy się piłeczką. Po odprowadzaniu do domu wariuje przy oknie. Podobne z hulajnogą/ rowerem , wchodzi im pod koła. Bardzo proszę o podpowiedź jak możemy sobie z tym poradzić? Sunia adoptowana 3 mies. temu , ma obecnie ok 11-12 mies. Reszta zachowań jest ok lub do drobnej korekcji.
Wygląda na to, że psiak poluje na piłkę czy koła od hulajnogi/roweru. Czeka was sporo pracy nad samokontrolą oraz nauka rezygnacji. Na blogu znajdziesz podstawowe ćwiczenia, którymi warto rozpocząć trening.
Jakie zabawy poza szarpakiem są ok na spacerze? I co jeśli pies nakręca się w taki sposób na koty w parku?
Polecam wszelkie zabawy węchowe oraz naukę podstaw posłuszeństwa. To też może być super zabawa dla psa i dla ciebie 🙂 Jeżeli chodzi o koty, to pierwszym krokiem powinno być wypracowanie rezygnacji z pogoni za zabawką np. właśnie piłką.
Masakra ten artykuł. Bardziej mnie dotyka to, że wychodzi, że piłka jest zła, a to nie jedyny przeczytany artykuł dzisiaj po którym okazuje się, że 80% rzeczy które robię z psem są złe.
Gdzie jednak jakieś przykłady naukowe np. o tym szkliwie i o tym, że może ono uszkodzić zęby? Przecież to kauczuk, guma. Nie wierzę. Trochę to wyssane z palca. Też mogę napisać coś i uważać to za prawdę. Bez przykładów i jakiś odniesień do świata nauki to trochę wszystko tak na słowo honoru.
Piłka sama w sobie nie jest zła. Natomiast rzucanie psu piłki wielokrotnie może doprowadzić do zachowań obsesyjnych i innych problemów. Piłka kauczukowa nie niszczy psich zębów. W artykule piszę wyraźnie o piłkach tenisowych i o używanym do ich produkcji kleju. Problemem jest też piasek, który przyczepia się do takiej piłki i niszczy psie zęby. Kolejny problem to powierzchnia na której rzucamy piłkę. Jeśli jest to np. beton lub inna twarda powierzchnia, to pies zbierając piłkę z ziemi może uszkodzić sobie zęby.
Hej,
Bardzo pomocny artykuł. Mam w domu rocznego owczarka australijskiego i moje pytanie brzmi:
Co zrobić żeby pozbyć się fiksacji na punkcie piłek?
Mamy teraz bardzo utrudnione spacery (a tym bardziej w okresie letnim), pies dosłownie rzuca się na wszystkie piłki, które widzi w zasięgu wzroku. Zaczyna rozpaczliwie szczekać, szarpać się na smyczy i nie widzi nic po za piłkami, nie reaguje na właściciela. Wszystkie tego typu elementy zniknęły z domu, żeby pies się nie nakręcał, ale na spacerach tego nie unikniemy…
Proszę o pomoc,
Pozdrawiam
Wystarczy przestać rzucać psu piłki i inne przedmioty na spacerze i przekierować jego energię na inne aktywności np. pracę węchową, pływanie lub naukę posłuszeństwa. Możesz też popracować nad rezygnacja z piłki leżącej na trawie na polecenie „zostaw”.
Przed chwilą miałam przypadek jak mój pies wołał piłkę niż dobra przekąskę… dawałam mu ją nawet prosto do pyska wypluwał ją i wpatrzony swoimi oczami patrzył cały czas na piątkę którą miałam w ręku by mu ją zabrać. Teraz muszę go odzwyczaić od piłki bo on nie widzi poza nią świata..