
Dla jednych to ulubiona część dnia, dla innych nudny obowiązek wynikający z posiadania psa. Mowa oczywiście o codziennym spacerze. Wielu opiekunów nie docenia tego jak ważne, zarówno dla zdrowia fizycznego jak i psychicznego psa, są codzienne spacery. Sporo problemów behawioralnych, z którymi stykam się w mojej pracy z psami, wynika właśnie z niewystarczającej ilości i jakości spacerów. W dzisiejszym wpisie chciałabym zwrócić waszą uwagę na to jak ważne funkcje pełni spacer w psim życiu.
Potrzeby fizjologiczne
Oczywiście codzienny spacer to świetna okazja, by pies mógł załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Świetna… i w zasadzie jedyna. Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, że psy są chyba jedynym gatunkiem, u którego kwestie załatwiania potrzeb fizjologicznych są tak silnie kontrolowane przez człowieka? Koty żyjące w mieszkaniach załatwiają się kiedy tylko mają na to ochotę do specjalnej kuwety. Konie, krowy, chomiki czy rybki nie muszą nikogo prosić o pozwolenie by wyjść do toalety. Natomiast od psów wymagamy jak najszybszej nauki czystości i w kategoriach problemu rozpatrujemy ewentualne wpadki. Wyobraźcie sobie, że ktoś w ten sam sposób kontroluje i ogranicza wasze wyjścia do toalety…

Trzeba pamiętać o tym, że szczeniaki oraz psy starsze czy chore będą potrzebowały częściej się załatwiać. Naszym obowiązkiem, jako opiekunów psów, jest zapewnienie im odpowiedniej ilości spacerów. Szczeniak potrzebuje wyjść po każdym posiłku, piciu, drzemce, zabawie… czyli w zasadzie co 2-3h. Nie można karać malucha za ewentualne wpadki i załatwianie się w domu. To naszym obowiązkiem jest nauczenie go czystości co może zająć kilka tygodni lub nawet miesięcy. Trzeba pamiętać, że pęcherz szczeniaka nie wytrzyma tylu godzin bez spaceru co pęcherz dorosłego, zdrowego psa. Wpadki mogą więc się zdarzać i jest to zupełnie normalne. Jeżeli zaś mamy dorosłego psa, który został już nauczony czystości i ma zapewnioną odpowiednią ilość spacerów, a mimo to załatwia się w domu, warto wybrać się z nim do weterynarza i dokładnie go przebadać.
Potrzeba ruchu
Każdy pies bez względu na rasę, wiek czy płeć ma naturalną potrzebę ruchu. Nie da się jej zaspokoić w mieszkaniu czy w przydomowym ogródku. Pies nie będzie przecież biegał wokół ogródka przez godzinę… Dlatego też codziennie musimy wyjść z psem przynajmniej na jeden dłuższy spacer. Jak długi powinien być ten spacer? Tu nie ma jednej dobrej odpowiedzi, bo każdy pies jest inny i będzie miał inną potrzebę ruchu. Gdy moje psy były małymi szczeniakami, pół kilometrowy spacer był dla nich wyzwaniem. Teraz mogą biegać dziesiątki kilometrów bez większego zmęczenia. Bardzo ważne jest więc to, by dopasować ilość i jakość ruchu do potrzeb i możliwości konkretnego psa.

Opiekunowie psów nadpobudliwych często słyszą poradę typu „wybiegaj go, to się uspokoi”. Jest w tym trochę prawdy, bo oczywiście musimy zaspokoić naturalną potrzebę ruchu również u bardziej aktywnego czy pobudliwego psa. Natomiast wiele osób wpada tu w błędne koło. Trzeba pamiętać o tym, że zapewniając psu coraz więcej ruchu budujemy też jego kondycję. Na początku może się okazać, że pół godziny biegania przy rowerze zmęczy fizycznie naszego psa. Natomiast po jakimś czasie te pół godziny będzie stanowiło jedynie niewielką rozgrzewkę. Dlatego tak ważne jest to, by spacer męczył psa nie tylko fizycznie, ale też umysłowo.
Wyzwania umysłowe
Psy są zwierzętami drapieżnymi, które w naturze sporo czasu poświęcają na wyszukanie jedzenia lub na nie aktywnie polują. Nasze kanapowce wiodą zwykle dość monotonne i przewidywalne życie pozbawione jakichkolwiek wyzwań umysłowych. Z tej nudy może powstać szereg problemów behawioralnych, od niszczenia różnych przedmiotów w domu, po zachowania kompulsywne takie jak np. gonienie własnego ogona, polowanie na światła i cienie czy łapanie nieistniejących much.

Codzienny spacer jest idealnym pretekstem do wprowadzenia psu różnych rozrywek intelektualnych. Świetnie nadadzą się tu proste zabawy węchowe oraz krótka nauka sztuczek czy podstaw posłuszeństwa. Sporo inspiracji do tego typu aktywności znajdziecie w moich wpisach z serii „aktywny spacer z psem” (latem, jesienią oraz zimą).
Poznawanie nowych bodźców
Wyobraźcie sobie, że siedzicie w domu, bez dostępu do telewizji czy internetu, do końca waszego życia. Brzmi jak straszliwy koszmar? Jak więzienie? Mniej więcej tak czuje się pies, który nie ma zapewnionej odpowiedniej ilości i jakości spacerów. Nie ma tu większego znaczenia wielkość waszego mieszkania czy ogródka. Wasz pies zna już każdy krzak, kamień i każde źdźbło trawy w tym ogródku.

Dlatego tak ważne są codzienne spacery i zapewnienie psu możliwości poznawania nowych zapachów, miejsc i obiektów. Pozwólcie psu węszyć podczas spacerów. Nie odciągajcie go od ciekawych zapachów. Pozwólcie mu eksplorować, kopać dziury, podgryzać patyki itd. Właśnie po to są spacery 🙂 Gdy pies zaspokoi swoje naturalne potrzeby na zewnątrz, będzie dużo spokojniejszy i grzeczniejszy w domu.
Potrzeby socjalne
Spacer to również idealna okazja na spotkania i zabawy z innymi psami. Trzeba pamiętać, że psy są zwierzętami społecznymi i mają naturalną potrzebę kontaktów z innymi przedstawicielami swojego gatunku. Człowiek, nawet mimo usilnych starań, nigdy nie zastąpi psu kontaktu z innymi czworonogami.

Oczywiście nie każdy pies będzie duszą towarzystwa. Niektóre psiaki z natury są bardziej nieśmiałe i introwertyczne. Inne nie były prawidłowo socjalizowane w okresie szczenięcym, w wyniku czego ich kompetencje społeczne są dość słabe. Jeszcze inne mają złe doświadczenia w kontaktach z obcymi psami. Dlatego tak ważna jest prawidłowa socjalizacja psów w wieku szczenięcym oraz odpowiednie i świadome dobieranie partnerów do wspólnych zabaw. Warto też wiedzieć jak wygląda prawidłowa zabawa pomiędzy psami.
Budowanie relacji z psem
Podczas codziennych długich spacerów możemy budować z psem relację opartą na zrozumieniu i zaufaniu. Pamiętajcie, że psy nie rozumieją znaczenia naszych słów (oczywiście oprócz poleceń, których ich nauczymy). Świetnie natomiast rozumieją nasze działania i mowę naszego ciała. Nie ma nic bardziej jednoczącego psa i jego przewodnika niż wspólna wędrówka. Takie podążanie w jednym kierunku świetnie pomaga wzmocnić więź z psem pod warunkiem, że jesteśmy podczas spaceru obecni. Jeżeli przez cały czas jesteśmy skupieni na odpisywaniu na zaległe SMSy czy przeglądaniu mediów społecznościowych na telefonie, to ciężko taki spacer nazwać wartościowym pod względem budowania relacji z psem.

Podczas spaceru możemy być przewodnikami lub jedynie jego uczestnikami. Jeśli chcemy być przewodnikami psa to my powinniśmy wyznaczać kierunek oraz tempo marszu. Powinniśmy również zapewniać psu poczucie bezpieczeństwa podczas spaceru i podejmować najważniejsze decyzje. Jeżeli zawsze wędrujemy posłusznie za psem, to on jest przewodnikiem spaceru, nie my. Dajemy psu pełną wolność oraz odpowiedzialność za podejmowanie wszystkich decyzji. Niestety czasem te decyzje mogą być, z naszego punktu widzenia, niewłaściwe. Nasz psiak, czując się przewodnikiem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo uczestników spaceru, może na przykład dojść do wniosku, że zaatakuje i przepędzi obcego psa lub człowieka… Ta relacja przenosi się później oczywiście na zachowanie psa w domu czy podczas szkolenia.
Jak widać spacer dla psa to coś więcej, niż tylko załatwienie potrzeb fizjologicznych czy wybieganie się. Ruch na świeżym powietrzu ma też masę zalet dla nas, opiekunów psów 😀 Nie bez powodu lekarze wszystkich specjalizacji zalecają nam systematyczną aktywność fizyczną, a psy są idealnymi motywatorami, by te zalecenia spełnić. Napiszcie w komentarzach jak wyglądają wasze spacery z psami? Co robicie, by zaspokoić wszystkie potrzeby waszych psiaków podczas spacerów?
Jak zeykle super post Kasia. Dzieki w moim i Leona imieniu indonzobaczenia na szkoleniu z puzniej Amy czy. Pozdrawiamy
Witam.Nasze spacery są różnorodne (chyba?)Mieszkamy przy lesie wiec to zawsze tam kierujemy swoje kroki ,Muna to pies myśliwski wiec uwielbia wszystko wąchać i ja jej na to pozwalam ,w czasie spaceru często się chowamy ,żeby była czujna i się pilnowała.Podczas spacerów przypominamy sobie też podstawy posłuszeństwa bo z tym różnie u niej bywa?Pozdrawiam?
Kasiu mam Rottweilera, który w lipcu będzie miał 2 lata. Na spacer chodzimy w pola które obfitują w zające i sarny. Do mniej więcej roku pies chodził blisko mnie i posłusznie wracał Natomiast teraz zaczął się puszczać za tą zwierzyną tak daleko że widzę go ledwo na horyzoncie. Ludzi tam nie ma żadnych więc jest to relatywnie bezpieczne, ale boję się go teraz spuszczać i prowadzę na 10 metrowej lince. Gdy puszcza się z jakimś zwierzęciem to zawsze wraca po mniej więcej 10 minutach i nigdy nie jest za to karcony. Czy myślisz że jak go tak jakiś czas poprowadzę na tej lince to potem mu to przejdzie i będzie znowu się trzymał blisko mnie jak dawniej? Czy on z tego etapu wyrośnie? Jest po szkoleniu, ale sarna i zając tak działają że nic innego się nie liczy. Aha oprócz tego maz go bierze wieczorem na rower więc potrzebę ruchu ma zapewnioną.
Pogoń za zwierzyna jest dla psa zachowaniem samonagradzającym. Oznacza to, że organizm psa sam nagradza go za tego typu zachowanie. Tak więc ono z czasem nie zniknie, tylko się wzmocni i utrwali. Jeśli chcesz zmienić zachowanie psa pierwszą ważną rzeczą jest uniemożliwienie mu pogoni (linka się tu dobrze sprawdza) oraz nauka rezygnacji z bodźca jakim są dzikie zwierzęta.
jestem na początku drogi do tego, aby spacer z psem był przyjemnością, a nie tylko bardzobardzobardzo wyczerpującym obowiązkiem…i tak już od kilku lat….jak już udało mi się w miarę zapanować nad starszą suczką, to młodsza (silniejsza, szybsza i większa) stała się nieokiełznana. Dziewczyny wyrywają się do przodu na każdym zakręcie i na widok każdego ptaszka, i na widok zajączka, i na widok rowerzysty (chętnie rozszarpią kółko)…a ja mam ręce jak orangutan i uszkodzone plecy… coś robię nie tak, może męczące spacery zniechęciły mnie do bardziej intensywnych ćwiczeń z dziewczynami…oglądam i czytam wszelkie porady o chodzeniu na luźnej smyczy, ale w praktyce nic z tego nie wychodzi…Na razie staram się walczyć z sobą i leczyć plecy oraz zmienić nastawienie i wyzbyć się strachu przed spuszczeniem „krakenów” ze smyczy
Zapraszam cię na warsztaty luźnej smyczy, a jeśli mieszkasz poza Warszawą na Kurs Luźnej Smyczy Online.
https://piesologia.pl/kurs-luzna-smycz-online/
Moja suka jest nastawiona na pracę, piłka jest częścią niej, lubi szukać kluczy. Nie znosi za to psich pobratynców. Kiedyś chodziliśmy z różnymi grupami, ale psy nie czuły się komfortowo w jej obecności, bo suka nie cs-owała, nie węszyła. Udało się nam wypracować ignorowanie psów, które nie podchodzą. Po latach od śmierci drugiej suki, adoptowalismy mix ttb. Trochę się obawiałam jak się dograją, bo suka kontrolował zasoby przed innymi psami, ale to okazał się strzał w dziesiątkę. Niestety Kylo szybko przekierowuje uwagę ze mnie na wiewiórki. Uwielbia wędkę.
Uwagę mam jedynie do tych patyków. Mój pies od małego był uczony, żeby nie gryźć patyków bo jedyne co może zrobić to sobie krzywdę, czy to w policzki czy w gardło. Jest tyle innych rzeczy, które pies może gryźć, także uważajcie na patyki i gałęzie!
Cześć Kasia, masz super kanał i blog. Wiele z niego czerpię w nauce z naszą suczką. Wczoraj na przykład poukrywałam smaczki z korze drzewa i Nora była przeszczęśliwa. Wąchała drzewo jeszcze długo po tym jak już wszystko wyjadła 😉 W drodze powrotnej też 😉 Bo a nuż widelec coś przegapiła albo się magicznie pojawiło 😀
Mam natomiast ogromny problem z jej sierścią. Przeszła już linienie i teraz garściami wypada jej okrywa. Weterynarz na razie zapisał witaminy, ja zmieniam dietę z puszkowej (Animonda) na mięso gotowane plus dodatki. Jak tylko kupię zamrażarkę to przechodzimy na barf 😉 Ale to jeszcze trochę.
Na pewno trzeba poznać przyczyny wypadania sierści. Często jest to zła dieta, ale są też możliwe inne przyczyny. Dobrze, że psiak jest pod opieką weterynarza. Mam nadzieję, że szybko uda ci się rozwiązać ten problem 😀
🙂 Bardzo ciekawy wpis. Uwielbiam mojego Teo (pinczer min.), ma 2,5 r. Mamy kilka problemów, nad którymi bardzo chciałabym popracować by je wyeliminować. Muszę stwierdzić, że jestem uczestnikiem spacerów, a chciałbym być przewodnikiem. I rzeczywiście w ostatnim czasie pojawia się problem: jeśli jest przede mną i idzie człowiek z nadprzeciwka często się rzuca. Po powąchaniu szczeniaka też jakby chciał ugryźć. Ogólnie nie jest agresywny. Bez smyczy, biegnie gdzie musi chce, na zawołanie przyjdzie np. po 10 min. Nie mogę go nauczyć chodzić przy nodze. No i ostatni problem – wszystko zje na dworzu z ziemi. Szukam dobrego fachowca by pomógł mi nauczyć właściwych zachowań mojego Teo 🙂 Jest mądrym psem, tylko trzeba mu jakoś wytłumaczyć by zrozumiał:) Czy może Pani kogoś polecić z okolic Warszawy?
Bardzo lubię Twój blog i kanał na YouTube, są bardzo pomocne ponieważ trafił do nas 2.5 miesięczny gryfonik i dzielnie walczymy z jego wychowaniem.
Jednym z największych problemów są właśnie spacery. Piesek był wychowywany w hodowli na wsi i nie wychodził poza posesję, teraz panicznie boi się spacerów – zapiera się, kładzie i nie chce iść, chyba że do domu, wtedy pędzi jakby ktoś go gonił. Po powrocie jest bardzo pobudzony, gryzie przedmioty i kompulsywne się liże, zakładam więc że spacer powoduje u niego dużą traumę. Boi się psów (dużo podwórkowych psów ujadających na wszystko), boi się samochodów. Nie wiem jak przekonać go do spacerów, teraz mam urlop i mogę spędzić 20 minut na przekonywaniu go żeby wyszedł poza ogrodzenie, ale to się wkrótce skończy.
Twój psiak znajduje się właśnie w krytycznym dla swojego rozwoju okresie krytycznym. Więcej na ten temat piszę we wpisie o etapach życia psa, polecam poczytać 😉 Jest to czas, gdy pies poznaje uczucie strachu i reakcje unikania zaczynają przeważać nad ciekawością psiaka. Wszelkie negatywne doświadczenia mogą bardzo negatywnie odbić się na psychice szczeniaka. Dlatego do nowych bodźców, dźwięków, psów i ludzi przyzwyczajamy szczeniaka stopniowo. Nie robimy nic na siłę. Dużo chwalimy malucha i nagradzamy za najmniejsze postępy. organizujemy też sobie środowisko w taki sposób, by było dla psa przyjazne. Czyli np.nie zapoznajemy go z przypadkowymi, agresywnie zachowującymi się psami. Do kontaktów szukamy psów zrównoważonych o dobrych kompetencjach społecznych. Warto poszukać mądrze prowadzonych zajęć Psiego Przedszkola gdzie trener pokaże ci krok po kroku jak pracować ze szczeniakiem i jakich błędów unikać. Jeśli jesteś z Warszawy lub okolic, zapraszam na takie zajęcia do mnie 😀
Mój 3 miesięczny szczeniak posikuje pod siebie gdy zakładam mu obrożę i chcę zabrać na spacer. Uwielbia spacery. Czy to normalne i przejdzie z wiekiem?
Być może psiak uwielbia spacery, ale sam moment zakładania obroży jest dla niego bardzo stresujący. Warto nad tym popracować.
Witam moja sąsiadka która mieszka w bloku ma 3 małe pieski, mają około 1,5 roku i są te pieski pozbawione spacerów załatwiają się w kuwety, biegają, szczekają tylko w mieszkaniu, nie wiem czy jak by wyszły po raz pierwszy na łono natury nie doznały by szoku. Jestem również właścicielem psa rasy haski i moja suczka gdy jeden dzień nie odwiedzi naszej działki domaga się wręcz wyjścia na dłuższy spacer, więc jestem przerażona takim chowaniem trzech piesków, pozbawić wyjścia na spacer co dla każdego pupila jest bardzo ważne
Pani Kasiu, od dwóch tygodni mam w domu szczeniaka Westa. Niestety mam ogromny problem ze spacerami, po wyjściu na dwór psiak siada i włącza hamulec. Siedzi, piszczy i odwraca się w stronę drzwi. Po wielu zachętach i przywoływaniach podejdzie do mnie po czym sytuacja się powtarza. Po kilku minutach takiej walki biorę ją na ręce i przenoszę na piasek żeby się załatwiła. Poznaje już drogę do domu i z powrotem biegnie pierwsza. Jak mogę zachęcić ją do spacerów? Czy takie zachowanie jest spowodowane lękiem?
Koło 3 miesiąca życia szczeniaki pierwszy raz w życiu poznają uczucie strachu. Jest to zupełnie normalne zachowanie u szczeniaka.
Dobrze wykorzystać spacer maksymalnie, zarówno na zabawę jak i na szkolenie. Szczególnie teraz latem jest dobry czas na naukę, a najlepiej wspomagać się smakołykami wówczas efekty są gwarantowane.
Mam 3 miesięcznego goldenka. Do naszego domu (mieszkamy na wsi, przy lesie)trafił kiedy miał niecałe 8 tygodni. Był dopiero po pierwszych szczepieniach, więc nie wychodziliśmy z nim poza nasz ogród. Piesek swoje potrzeby fizjologiczne załatwiał w domu na matę albo w ogródku. Teraz, po wszystkich szczepieniach wychodzę z nim na spacer na zewnątrz i tu – chyba bariera przyzwyczajenia: piesio na spacerze wącha, myszkuje ale o potrzebach fizjologicznych jakby zapomina. Czasami się wysiusia, może dwa razy zrobił kupę i… koniec. Wracamy do domu i …nasz maluch robi kupę i siku na trawę. Można z nim chodzić kilkadziesiąt minut i nic, po powrocie od razu jest „rezultat”. Czy ma Pani jakąś „receptę” na odwrócenie tych przyzwyczajeń? Cierpliwość? Nagradzanie pożądanych zachowań? Staram się to robić, jak dotąd z miernym skutkiem…
Czy chcesz, żeby szczeniak nie załatwiał się w ogrodzie, tylko na spacerach? Czy ma się załatwiać i tu i tu?
Mam 3 miesięcznego szczeniaczka pudelka, który bardzo się boi wychodzić na spacery. Zatrzymuje się, siada, zaczyna się trząść, albo odwraca się i zaczyna ciągnąć w stronę domu. Czasami pomagają smaczki, albo rzucenie kamyczka ale podejdzie kawałek i znowu to samo. Zazwyczaj biorę go na ręce i idę z nim chwilę, ale to też nic nie daje, bo jak stawiam go na ziemi, znowu jest przestraszony. Po 30 min pozwalam mu już ciągnąć do domu, bo brakuje mi sił i cierpliwości. W domu oczywiście zaczyna się szaleństwo, bo na spacerze prawie nic nie przeszedł i nic nie powąchał. Biega, gryzie wszystko co mu wpadnie do pyszczka, skacze, szczeka. Nie wiem co robić, mieszkam przy ruchliwej ulicy może to jest powodem tego leku przed spacerami. Da się coś poradzić na takiego pieska? Strasznie mi go jest żal, ale wracam do pracy w sierpniu i chciałabym żeby się nauczył chodzić na spacer.
W wieku 3 miesięcy szczeniak poznaje uczucie strachu. To zupełnie normalne, że w tym wieku ciekawość zastępuje chęć unikania nowych bodźców. Na szczęście ten lęk z czasem mija.
Mój buldożek bardzo często na spacerach siada i drapie sie przy szyi, po czym kładzie się na plecach i wije. Zdejmowałam obrożke i było to samo, wiec to raczej nie jej wina… Głównie te reakcje pojawiają się na utwardzonej powierzchni typu kostka czy beton. Co może to oznaczać i jak można go tego oduczyć?
Być może psiak ma alergię?
Hmm ale robi to tylko na spacerze… Dlatego weterynarz podpowiedziała, że może to podłoże behawioralne, tylko nie wiemy jak sobie z tym poradzić…
Pani Kasiu,
Chciałabym być przewodnikiem mojego 6 miesięcznego yorka i nauczyć go chodzić na luźnej smyczy. Mam jednak dwa małe problemy. Jeden to taki, że wszędzie gdzie chodzimy na spacery jest pełno kup ptaków i kotów i mój mały piesek na spacerze skupia się tylko na ich wyszukiwaniu. Co powoduje drugi problem. Ciągnie ale nie do przodu, tylko zatrzymuje się, albo ciągnie w bok. Jaką metodę mam zastosować? Zmienianie kierunku jest trudne, bo jak on się zatrzymuje, i ciągnie do tylu to nie mogę zmienić kierunku, bo to jest to czego on chce 🙂 pozdrawiam i mam nadzieje, że zna Pani jakiś sposób na niego. (Próbowałam zabawy węchowe w domu, ale on znajduje wszystko w mgnieniu oka, a po tym jest tak podekscytowany, że nie da się go uspokoić)
Polecam moje warsztaty smyczowe w Warszawie lub Kurs Luźna Smycz Online, gdzie pokazuję krok po kroku jak sobie w takich sytuacjach radzić. Tu ważna jest nasza mowa ciała, ale też komunikacja z psem za pomocą smyczy i nauka rezygnacji.