W jednym z poprzednich wpisów mówiłam o tym jak nauczyć psa przywołania. Wiem, że ten wpis była dla was bardzo przydatny. Jednak wiele osób pytało co zrobić, by nauczyć psa przychodzenia na każde zawołanie, nawet wtedy, gdy z za rogu wybiegnie kot, lub gdy nasz pies bawi się w najlepsze z innymi psami, lub zjada jakieś „pyszności” w pobliskich krzakach. Takie ekstremalne rozproszenia wymagają przywołania awaryjnego. Reakcja psa na przywołanie awaryjne powinna być odruchowa. Odpowiednim treningiem można wypracować tzw. „pamięć mięśniową” u psa. Ostatecznie uzyskujemy psa, który po usłyszeniu sygnału, automatycznie biegnie w naszą stronę, a dopiero potem zaczyna się zastanawiać, dlaczego właściwie to robi.

Gwizdek do przywołania awaryjnego

Do przywołania awaryjnego polecam stosowanie gwizdka. Jego dźwięk stanowi dla psa jednoznaczny sygnał. Nie musimy więc krzyczeć na psa i niepotrzebnie się denerwować. Gwizdek rozwiązuje nam wiele problemów. Jego dźwięk potrafi się nieść dalej niż ludzki głos. Na rynku znajdziecie całą masę różnego rodzaju gwizdków i każdy musi dobrać odpowiedni model do swoich potrzeb. Gwizdki ultradźwiękowe bazują na częstotliwościach niesłyszalnych dla nas, ale dobrze słyszalnych dla psów. Sprawdzą się w miejscach pełnych ludzi, w których nie chcemy hałasować. Znajdziecie też gwizdki z regulowaną, lub ze stałą częstotliwością. Jeśli zdecydujecie się na model z regulacją częstotliwości pilnujcie, by gwizdek sam się nie rozkręcał. Jeśli wasz pies jest przyzwyczajony do konkretnej częstotliwości dźwięku, lepiej się jej trzymać. Dodatkowo rozkręcane gwizdki mają tendencję do łatwiejszego gubienia się. Kolejną cechą gwizdków jest materiał ,z którego są zrobione. Znajdziecie gwizdki metalowe, plastikowe, drewniane, a nawet wykonane z rogu. Nie polecam gwizdków wykonanych z metalu. Są niepraktyczne zwłaszcza w okresie zimowym. Osobiście używam plastikowego, jednotonowego gwizdka, o stałej częstotliwości dźwięku przeznaczonego do pracy na średnich i dużych odległościach.

przywołanie awaryjne
Takiego gwizdka używam

Jak zacząć naukę?

Jeśli już zdecydowaliście się na konkretny model gwizdka, warto zastanowić się nad melodią, którą będziecie przywoływać psa. Każdy, kto czytał „Drugi koniec smyczy. Jak kształtować więź z psem” wie, że do przywołania lepiej stosować krótkie szybkie dźwięki, niż powolne długie gwizdy. Każdy może opracować własną, niepowtarzalną melodię na przywołanie swojego psa. Oczywiście wszystkie osoby przywołujące psa za pomocą gwizdka powinny stosować tą samą melodię. Mamy już gwizdek i przemyślaną melodię przywołania. Czas zacząć naukę. Pierwszym etapem jest zbudowanie w psiej głowie skojarzenia, że dźwięk gwizdka oznacza coś miłego, najlepiej jedzenie 🙂

Ćwiczenia rozpoczynamy w domu gwiżdżąc i wydając porcję jedzenia. W ten sposób możemy wydać psu cały posiłek. Dzieląc go na małe porcje uzyskamy kilka do kilkunastu powtórek ćwiczenia.

przywołanie awaryjne
Ćwiczenia w domu

Po kilku dniach takiego treningu możecie zacząć przywoływać gwizdkiem psa, który znajduje się w innym pokoju. Oczywiście za przyjście spotyka go nagroda w postaci jedzenia, lub zabawy. Na tym etapie wzmacniamy w psie skojarzenie gwizdek = ruch w stronę przewodnika = nagroda. Stopniowo możecie dodawać rozproszenia i przywoływać psa, który bawi się sam zabawką, lub jest zainteresowany „swoimi sprawami”. Jeśli pies na dźwięk gwizdka nie przybiega do was od razu, przećwiczcie jeszcze raz wcześniejszy etap nauki.

przywołanie awaryjne
Ćwiczenia na dworze z linką

Gdy pies już za każdym razem przybiega na dźwięk gwizdka w domu, możecie zacząć ćwiczyć przywołanie awaryjne na zewnątrz. Wybierzcie odludne, spokojne miejsce, w którym będziecie mieli pewność, że pies do was przybiegnie. Starajcie się wyłapywać momenty, w których pies sam biegnie w waszą stronę i podkładajcie pod to dźwięk gwizdka połączony z nagrodą. Dla pewności możecie przypiąć do obroży/szelek psa długą na 10m linkę, która posłuży jako asekuracja. Pamiętajcie tylko, by nie używać jej jak smyczy i nie przyciągać do siebie psa. Linka powinna być cały czas luźna. Stanowi ona tylko asekurację uniemożliwiającą psu zbytnie oddalanie się od was. W miarę postępu w treningach możecie stopniowo dodawać rozproszenia takie jak inni ludzie, rowerzyści, „smakołyki” w krzakach, inne psy itp. Ten etap wymaga bardzo dużej ilości ćwiczeń i wielu udanych powtórek. Nie spieszcie się. Wiem, że na tym etapie nauki aż kusi, żeby pójść na skróty. Prawda jest jednak taka, że jest to najtrudniejszy etap szkolenia i wymaga wielu ćwiczeń w różnych kontekstach i z różnymi rozproszeniami. Pamiętajcie też, by nie zanudzić waszego psa treningiem. Zamiast robić raz w tygodniu dziesięć powtórek jakiegoś ćwiczenia, lepiej na każdym spacerze zrobić 1-3 powtórek.

Jeśli na którymkolwiek etapie pies nie przychodzi do was na dźwięk gwizdka oznacza to, że za wysoko podnieśliście poprzeczkę. Cofnijcie się w szkoleniu o jeden etap i przepracujcie go jeszcze raz. Jeśli poświęcicie na trening odpowiednio dużo czasu uzyskacie psa, który zawsze wraca na dźwięk gwizdka. Na koniec tego wpisu chciałabym podziękować moim Patronom, którzy są nie tylko wiernymi fanami Piesologii, ale aktywnie wpływają na pojawiające się tu treści:

  • Enkidu Gilgamesz
  • Piotr Zieliński
  • Arti Bieda
  • Ola Kurowska
  • Jan Kowal
  • Kici Mama

Dziękuję 🙂