Poważny pies

Antropomorfizacja lub inaczej uczłowieczanie to nic innego jak przypisywanie zwierzętom (lub przedmiotom) ludzkich cech, emocji czy intencji. Kiedy mówimy, że pies zrobił coś „na złość” albo że „ma wyrzuty sumienia”, to właśnie przykład takiego myślenia. I choć z pozoru może wydawać się to niewinne, w praktyce często prowadzi do poważnych nieporozumień między człowiekiem a psem.

Dlaczego czasem porównujemy psy do ludzi?

Sama czasem łapię się na tym, że porównuję zachowania psów do naszych ludzkich zachowań. Robię to nie dlatego, że uważam psy za „małych ludzi w futrze”, ale dlatego, że takie porównania pomagają nam czasem lepiej wczuć się w ich świat i zrozumieć, co nimi kieruje. Ostatecznie wiele nas z psami łączy. Jesteśmy przecież zwierzętami, ssakami, a nasze mózgi działają na podobnych zasadach. Mamy te same neuroprzekaźniki, jak dopamina czy serotonina, które napędzają nasze nastroje.

Przeżywamy też podobne emocje. Badania pokazują, że psy emocjonalnie funkcjonują mniej więcej na poziomie dwuipółletniego dziecka. Psy potrafią więc odczuwać radość, smutek, strach, złość, czy frustrację. Potrzebują więzi, poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Tak jak my, uczą się przez skojarzenia i doświadczenia. Potrafią rozpoznać nasze emocje, wyczuć napięcie, pocieszyć, kiedy mamy zły dzień.

Ale psy to jednak nie ludzie

Jednak pomimo tych wszystkich podobieństw, psy to zupełnie inny gatunek i wiele nas różni. Psy postrzegają świat zupełnie inaczej niż my. Zacznijmy od zmysłów. Wzrok psa znacząco różni się od naszego. Człowiek posiada trzy rodzaje czopków wrażliwych na kolory czerwony, zielony i niebieski. Daje nam to możliwość rozróżnienia około dziesięciu milionów kolorów. Psy natomiast mają tylko dwa rodzaje czopków umożliwiające widzenie odcieni żółtego oraz niebieskiego. Psy nie tylko widzą mniej kolorów, ich obraz jest też bardziej rozmazany, ale za to świetnie wykrywają ruch.

Jak wiadomo, psy mają świetnie rozwinięty zmysł węchu. I co z tego, że zarówno my, jak i psy mamy nosy, skoro budowa tego nosa u psa jest zupełnie inna, niż u nas. Do tego psy posiadają struktury, których próżno szukać u ludzi, takie jak narząd Masera oraz o zwój Gruenberga. A jakby tego było mało, obszar mózgu odpowiedzialny za analizę sygnałów zapachowych jest u psów około 40 razy większy niż u człowieka. Psy posiadają też większą różnorodność receptorów węchowych i większą ilość neuronów węchowych niż ludzie. Wszystko to sprawia, że choć zarówno my, jak i psy mamy nosy i potrafimy rozróżniać zapachy, to jednak psy są w tym absolutnymi mistrzami.

Trzeba też pamiętać, że potrzeby biologiczne psów są inne, niż u ludzi. Człowiek do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje średnio 7–8 godzin snu na dobę. Dorosły, zdrowy pies powinien spać nawet 16 godzin na dobę. To aż dwa razy więcej niż człowiek! A w przypadku szczeniąt i starszych psów potrzeba snu jest jeszcze większa.

Różnice znajdziemy też w układzie pokarmowym psa i w jego diecie. Żołądek psa jest bardziej kwaśny niż u człowieka. Dzięki temu psy mogą trawić surowe mięso, kości oraz eliminować bakterie i patogeny obecne w pożywieniu. Ludzie mają natomiast dłuższe jelita, co jest przystosowaniem do diety bogatej w rośliny i złożone węglowodany wymagające dłuższego czasu trawienia. Przez inny sposób trawienia i przyswajania poszczególnych substancji pokarmy dla nas bezpieczne, takie jak czekolada, winogrona, czy cebula dla psów mogą być toksyczne.

Psy inaczej niż my postrzegają świat i inaczej się komunikują. My do porozumiewania się stosujemy głównie język, a psy wolą korzystać z mowy ciała i zapachów. Różnic pomiędzy psami i ludźmi jest oczywiście o wiele więcej. Choć wiele nas łączy, psy to zupełnie inny gatunek, z innym sposobem patrzenia na świat i innymi potrzebami. Z mojego punktu widzenia najważniejsze jest, żeby to zrozumieć.

Pułapka myślenia: „To mój psinek”

Coraz częściej słyszę określenia takie jak „psia mama”, „psinek” itp. I choć rozumiem, że wielu osobom wydaje się to po prostu urocze albo zabawne, to problem zaczyna się wtedy, gdy zaczynamy naprawdę traktować psa jak ludzkie dziecko. Zapominamy, że pies jest psem i ma swoje psie potrzeby. Z troski, ale zwykle też z braku wiedzy robimy rzeczy, które psu zwyczajnie szkodzą.

Przykładem może być tu psia dieta. Jak już wspominałam, psy mają inne potrzeby pokarmowe, niż my. Podawanie psu najlepiej zbilansowanej ludzkiej diety nie zaspokoi jego potrzeb odżywczych. Zarówno braki, jak i nadmiar poszczególnych składników w diecie mogą prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych u psa. A podawanie mu niektórych pokarmów, dla nas korzystnych, może się skończyć tragicznie.

Niestety wielu producentów karm dla psów wykorzystuje chwytliwe hasła i reklamuje jedzenie dla psów, jakby było jedzeniem dla ludzi. To w końcu człowiek ma pieniądze i to on decyduje, czym karmi swojego psa. Producenci karm dwoją się więc i troją, by karma była atrakcyjna przede wszystkim dla… człowieka, a nie dla psa.

Innym problemem jest niewłaściwa pielęgnacja psa. Stosowanie nieodpowiednich preparatów do pielęgnacji skóry i sierści psa tylko dlatego, że podoba nam się opakowanie, produkt ładnie pachnie lub ma składniki, które są dobre dla naszej skóry, może się skończyć u psa podrażnieniami i alergiami. Warto pamiętać, że pH skóry psa jest wyższe niż u człowieka. Dlatego do pielęgnacji psów powinniśmy używać specjalnie dla nich dedykowanych kosmetyków.

Coraz częściej widzę też psy w ubrankach wożone wózeczkami jak dzieci… I oczywiście nie ma nic złego w tym, by w specjalnym wózku wozić psiego seniora, który ma problem z poruszaniem się. Ale zdrowe psy powinny jednak chodzić na własnych łapach. Jedną z podstawowych potrzeb psa jest węszenie i eksploracja terenu, a nie jeżdżenie w wózku.

Podobnie sprawa się ma z ubrankami dla psów. Są psy, które powinny zwłaszcza zimą, chodzić w ubrankach. Myślę tu o psach bezwłosych, o smukłej budowie ciała, o szczeniakach, psach starszych, czy chorych. Jednak gdy decydujemy się na ubranko, upewnijmy się, że będzie ono dla psa wygodne, praktyczne i że nie będzie zakłócało naturalnej psiej komunikacji. Wełniany sweterek zimą sprawdzi się może u dziecka. Ale w przypadku psa taki sweterek zamoknie po kilku minutach spaceru po mokrej trawie. Jeśli w dodatku taki sweterek będzie w intensywnym żółtym lub niebieskim kolorze, to nie dziwmy się, że nasz psiak stanie się obiektem do ataku dla innych psów.

Gdy zapominamy, że pies to pies

Kolejna pułapka to niezrozumienie psiej komunikacji. Zakładamy, że pies cieszy się, jak macha ogonem. Tymczasem merdanie ogonem może oznaczać też niepokój, frustrację, strach, a nawet agresję. Wszystko zależy od kontekstu całej sytuacji. Z kolei warczenie często odbierane jako sygnał grożący, może też oznaczać, że pies po prostu podekscytował się zabawą w szarpanie. Warto więc nauczyć się odczytywania psiej komunikacji, by prawidłowo odczytywać sygnały wysyłane przez psy.

Czasem zapominamy też, że pewne zachowania są dla psa zupełnie naturalne. Kopanie w ogródku to dla psa to forma eksploracji, zabawy, a często też sposób na radzenie sobie z napięciem. Krzyk i złość z naszej strony w tej sytuacji może jedynie pogorszyć sprawę. Pies nie zrozumie, o co nam chodzi i dlaczego jesteśmy źli. I to nie dlatego, że jest nieposłuszny, głupi, czy uparty. Po prostu my myślimy po ludzku i chcemy mieć ładny ogródek, a pies myśli po psiemu i realizuje swoje naturalne potrzeby.

Inny przykład – wracasz do domu, a Twój pies pogryzł kanapę. Patrzysz na niego, a on kuli się, unika wzroku, wygląda jakby „wiedział, że zrobił źle”. Ale prawda jest taka, że pies nie ma poczucia winy w takim sensie, jak my. Reaguje na Twój ton głosu, postawę ciała, atmosferę w domu. Swoją mową ciała wysyła sygnały, którymi stara się Ciebie uspokoić. Nie oznacza to jednak, że ma poczucie winy i że już nigdy w życiu nie pogryzie tej kanapy. Zwłaszcza że często przyczyną niszczenia rzeczy pod naszą nieobecność jest lęk separacyjny. Pies gryząc i rozszarpując różne przedmioty, stara się poradzić sobie z trudnymi emocjami. Gdy dodatkowo zaczniesz na niego krzyczeć, wcale mu w tym nie pomożesz.

Wiele nas z psami łączy. Przeżywamy podobne emocje, potrzebujemy więzi, bliskości. Ale pies to jednak inny gatunek, z innym światem i potrzebami. Z mojego doświadczenia wynika, że kluczem jest zrozumienie tych różnic. Nadmierne traktowanie psa jak człowieka prowadzi nie tylko do niepotrzebnych nieporozumień, ale też sprawia, że nasze psy po prostu nie są szczęśliwe. Pies, którego potrzeby nie są szanowane, nie może w pełni cieszyć się życiem.

Nie chodzi o to, żeby przestać widzieć w psie przyjaciela. Chodzi o to, żeby zobaczyć go takim, jaki jest naprawdę – psem. Poznawanie jego mowy ciała, zwyczajów i instynktów to nie tylko sposób na bycie lepszym opiekunem. To też fascynująca podróż do jego świata, która buduje prawdziwą, głęboką relację.