Przez pandemię miałam dłuższą przerwę, jeśli chodzi o wyjazdy z psami. Jednak po wyjątkowo trudnym zeszłym roku, po prostu musiałam odpocząć. Aby uniknąć upałów i tłumów turystów, zdecydowałam się na wyjazd z psami w czerwcu. Zachwyceni czeskimi skalnymi miastami tym razem pojechaliśmy w polską część Sudetów, czyli w Góry Stołowe. Jest to bardzo przyjazne, psiolubne miejsce. Bez problemu można zarezerwować w pobliżu kwaterę, w której znajdziemy nocleg przyjazny również dla psów. Okoliczna przyroda jest przepiękna. Największą atrakcją jest oczywiście Park Narodowy Gór Stołowych z wieloma malowniczymi szlakami. Jednak równie piękne i ciekawe są okoliczne góry porośnięte pięknymi świerkowymi lasami, które znajdują się poza granicami Parku Narodowego.

Park Narodowy Gór Stołowych jest jednym z tych parków, do których bez problemu wejdziemy z psami. Muszą być oczywiście zapięte na smyczy i pod kontrolą przewodnika. Na dłuższe wędrówki po górach świetnie sprawdza mi się pas biodrowy, smycz z amortyzatorem i szelki zapinane od góry. Dzięki temu psom wygodnie idzie się po nierównym terenie i mogą ciągnąć mnie pod górę. Tak, tak w górach pozwalam na to, by psy mnie ciągnęły. Aby nie zepsuć sobie wypracowanej wcześniej luźnej smyczy uczę psy, że na szelkach zapinanych od góry mogą ciągnąć (np. podczas wycieczek w góry czy tropienia), a na obroży czy szelkach zapinanych z przodu smycz ma pozostać luźna. Podczas górskich wędrówek elastyczna smycz amortyzuje wszelkie szarpnięcia, a pas biodrowy pozwala mi mieć wolne ręce. Jest to bardzo przydatne podczas dłuższych spacerów zwłaszcza, jeśli po drodze robi się zdjęcia lub nagrywa vlogi 😉

Niestety pogoda w tym roku nam nie dopisała i kilka dni praktycznie nie wychodziliśmy poza posesję, bo cały czas lało. W pozostałe dni słońce przeplatało się z deszczem i burzami z gradem. Zaplanowanie dłuższej wyprawy w góry okazało się praktycznie niemożliwe, więc skupiliśmy się na krótszych i mniej uczęszczanych szlakach. Oprócz okolicznych lasów odwiedziliśmy znajdujące się na obszarze Parku Narodowego Gór Stołowych Skalne Grzyby oraz Radkowskie Skały.

Skalne Grzyby

Do Skalnych Grzybów można dojść w kilku miejsc. Prowadzi tu szlak niebieski z Wambierzyc, szlak żółty z Batorowa oraz szlak czerwony, który łączy Skalne Grzyby z Radkowskimi Skałami. My zatrzymaliśmy się na bezpłatnym parkingu nieopodal Batorowa i stamtąd ruszyliśmy na szlak. Pierwszą rzeczą, która przykuła moją uwagę był potok górski o niezwykle intensywnym, czerwonym zabarwieniu. Nosi on nazwę Czerwona Woda, a swój niezwykły kolor zawdzięcza okolicznym torfowiskom.

Idąc dalej żółtym szlakiem możemy podziwiać pierwsze skalne grzyby. Są to formy skalne zbudowane z piaskowców i nieprzepuszczających wody margli i łupków. W wyniku erozji piaskowca skały przybierają kształty przypominające grzyby. Wiele z nich posiada własne nazwy jak np. „Borowik”, „Skalne Wrota”, „Zrośnięte Grzyby”, „Pingwinki” czy „Piętrowe Grzyby”.

Skalne Grzyby nie są może tak niezwykłym szlakiem jak Błędne Skały czy czeskie skalne miasta. Jest to jednak świetne miejsce na krótki wypad z psami. Trasa jest bardzo łatwa i dość płaska, ale przy tym różnorodna i malownicza. Ponieważ większość turystów wybiera właśnie Błędne Skały czy Szczeliniec, to na trasie Skalnych Grzybów nie spotkamy zbyt wielu turystów. Można więc spokojnie podziwiać przyrodę i eksplorować okoliczne skałki.

Skalne Grzyby z psem

Radkowskie Skały

Zachęceni przyjemnym spacerem na szlaku Skalnych Grzybów, na kolejną wędrówkę udaliśmy się niedaleko, bo do Radkowskich Skał. Jeśli ktoś ma lepszą kondycję, więcej czasu i sprzyjającą pogodę, spokojnie można połączyć obie wycieczki idąc czerwonym szlakiem.

My swoją wędrówkę zaczęliśmy na darmowym parkingu od strony Szosy Stu Zakrętów. Prowadzi stąd czerwony, bardzo przyjemny i dość płaski szlak czerwony. Na wysokości Skalnych Wrót odbiliśmy bardzo stromym, ale na szczęście krótkim szlakiem niebieskim, by dojść do szlaku zielonego. Spotkani po drodze turyści zapewniali nas, że szlak jest łatwy i że spokojnie przejdziemy przez niego z psami. Oni jednak postanowili wrócić do szlaku czerwonego. Po kilkudziesięciu minutach marszu wiedziałam już chyba dlaczego… Szlak zielony wcale nie jest taki łatwy i przyjazny. Prowadzi przez rumowiska skalne, pełne kamieni, stromych podejść i zejść. Poza szlakiem czeka na nas strome urwisko, więc nie jest to ani przyjemny, ani bezpieczny szlak na wędrówkę z psami. Na szczęście na wysokości Rozdroża pod Basztami udało się nam wejść na szlak niebieski, który doprowadził nas do pięknego punku widokowego. Panorama okolicznych gór, ze Szczelińcem na czele, wynagrodziła nam trudy wędrówki.

Radkowskie Skały z psem

Jestem bardzo ciekawa czy ktoś z was był z psiakiem w Górach Stołowych? Wiem, że tak, bo kilku fanów Wektora i Hakera spotkaliśmy na szlaku. 😀 Napiszcie w komentarzach jakie są wasze ulubione, psiolubne miejsca na długi weekend z psem.