Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego wielki, silny słoń nie ucieknie z cyrku? Ma przecież dość siły, by zerwać krępujący go sznurek czy zniszczyć drewniane ogrodzenie. Mimo to nie robi tego. Dlaczego? Odpowiedzią jest tu wyuczona bezradność.

Co to jest wyuczona bezradność?

Wyuczona bezradność jest stanem, który występuje u różnych zwierząt. Spotkamy się z nią u słoni, koni, tygrysów, psów czy ludzi. W psychologii termin ten oznacza utrwalone przekonanie o braku związku przyczynowego pomiędzy własnym działaniem, a jego konsekwencjami. Wracając do przykładu, słonia jest on przekonany, że cokolwiek nie zrobi i tak nie uda mu się uniknąć nieprzyjemnych bodźców. Cierpi więc dalej i nie podejmuje żadnego działania, by poprawić swoją sytuację.

Badania nad wyuczoną bezradnością

W latach 50. XX wieku amerykański biolog Curt Paul Richter przeprowadził dość makabryczny eksperyment na szczurach. Były one wrzucane do naczynia z zimną wodą bez możliwości wyjścia na brzeg i odpoczynku. Po kilkunastu minutach ciągłego pływania szczury tonęły. Drugiej grupie szczurów tuż przed utonięciem podstawiano kij, po którym mogły wydostać się z naczynia. Po ponownym wrzuceniu szczurów z drugiej grupy do naczynia z zimną wodą okazało się, że pływały nie przez kilkanaście minut, a przez kilkadziesiąt godzin. Eksperyment ten pokazał, że za utonięcie szczura nie odpowiadały czynniki fizyczne takie jak stres czy zmęczenie, a raczej czynniki psychologiczne, takie jak apatia i rezygnacja.

Jednak termin „wyuczona bezradność” został rozpropagowany przez amerykańskiego psychologa Martina Seligmana dopiero w latach 70. XX w. Seligman i jego współpracownicy przeprowadzili na psach serię eksperymentów dotyczących wyuczonej bezradności. Naukowcy umieszczali psy w klatkach. Pierwsza grupa psów była rażona prądem, ale mogła go wyłączyć, naciskając na umieszczoną w klatce płytkę. Druga grupa psów otrzymywała te same wstrząsy co pierwsza, ale nie miała możliwości wyłączenia prądu. Trzecia grupa kontrolna, nie otrzymywała żadnych wstrząsów.

Wyuczona bezradność - Seligman

W drugiej części eksperymentu wszystkie psy zostały umieszczone w klatkach, w których podłoga była podzielona na pół niewielką przegrodą. Przegroda ta rozdzielała część podłogi pod napięciem od tej, gdzie prądu nie było. Psy z grupy pierwszej, czyli te, które miały wcześniej możliwość wyłączenia prądu oraz trzeciej (kontrolnej) bardzo szybko nauczyły się unikania nieprzyjemnego rażenia prądem przez przeskakiwanie nad przegrodą do drugiej, bezpiecznej części klatki. Natomiast psy z grupy drugiej, czyli te, które nie miały wcześniej wpływu na nieprzyjemne bodźce, w większości pozostawały bierne. Kładły się na podłodze i po prostu przyjmowały rażenie prądem. Nie próbowały przejść do drugiej, bezpiecznej części klatki. Nawet gdy przenoszono je przez przegrodę w celu pokazania im, że druga część klatki jest bezpieczna, psy nie powtarzały tego zachowania później samodzielnie. Wiele psów z drugiej grupy po eksperymencie popadło w apatię, odmawiało przyjmowania pokarmu i w konsekwencji umarło.

Wyuczona bezradność - Seligman 2

Co ciekawe nie wszystkie psy przejawiały wyuczoną bezradność. Podobne eksperymenty, ale mniej drastyczne, przeprowadzano na ludziach i tu również nie wszyscy poddawali się wyuczonej bezradności. Około 30% badanych osób opierało się próbom uczenia ich bezradności. Osoby te nie rezygnowały z podejmowanych działań i opierały się negatywnym doświadczeniom. Naukowcy twierdzą, że to jak zareagujemy na próby uczenia nas bezradności, zależy od tzw. stylu atrybucyjnego. W psychologii pojęcie atrybucji odnosi się do tego, jak ludzie wyjaśniają przyczyny swojego bądź cudzego zachowania. Wyróżnia się dwa style atrybucyjne: pesymistyczny i optymistyczny. Osoby z optymistycznym stylem atrybucyjnym mają dużo mniejszą szansę popaść w wyuczoną bezradność. Czy psy również posiadają różne style atrybucji? Ciężko powiedzieć. Musi jednak istnieć jakaś przyczyna, która sprawia, że jedne psy popadają w wyuczoną bezradność, a inne nie.

Co prowadzi do wyuczonej bezradności

Eksperymenty prowadzone przez Seligmana i jego współpracowników pokazują, że wyuczona bezradność pojawia się u psów pozbawionych poczucia kontroli. Zauważcie, że w przypadku psów domowych kontrolujemy niemal każdy aspekt ich życia. To my ustalamy wielkość, ilość, rodzaj oraz czas podania psich posiłków. My również kontrolujemy to, jak długo pies zostaje sam w domu. Zwykle to my dobieramy partnerów do rozrodu naszym psom. Od nas zależy też to jak długie i jak częste będą psie spacery oraz to czy pies w ogóle będzie miał możliwość wyjść na zewnątrz. Kontrolujemy nawet tak podstawowe czynności, jak załatwianie się naszych psów. Koty, chomiki, ptaki, konie, krowy czy świnie załatwiają się, kiedy chcą i gdzie chcą. Natomiast psy są uczone czystości i oczekujemy od nich, że będą się załatwiały tylko w wyznaczonych przez nas miejscach i wyznaczonym przez nas czasie. Żaden gatunek zwierzęcia nie jest kontrolowany przez człowieka w tak dużym stopniu, jak pies.

Wyuczona bezradność - kontrola

Jednak dla niektórych opiekunów psów to jeszcze za mało. Chcą oni kontrolować każde zachowanie swojego pupila, każdą reakcję na najmniejszy nawet bodziec. W końcu pies, który nie skacze na ludzi podczas powitań, nie kopie dołków w ogrodzie, nie szczeka itp., jest postrzegany jako pies grzeczny. Najlepiej by było, gdyby pies nie reagował na żadne bodźce, a tak zachowują się właśnie psy z wyuczoną bezradnością. Są bierne na wszelkie bodźce, nie biegną szczekając do drzwi na dźwięk dzwonka, nie reagują na obce osoby wchodzące do naszego domu, nie są zainteresowane zabawą z nami czy z innymi psami. Są zawsze takie ciche spokojne i „grzeczne”.

Aby uzyskać takiego „grzecznego” psa część osób sięga po metody awersyjne podczas wychowania lub szkolenia. Niewłaściwe stosowanie kar, bicie psa czy zastraszanie może prowadzić do pojawienia się wyuczonej bezradności. Również izolacja społeczna może przyczynić się do powstania wyuczonej bezradności. Warto pamiętać o tym, że psy są zwierzętami społecznymi i potrzebują kontaktu z ludźmi oraz z innymi psami.

Skutki wyuczonej bezradności

Wspominałam już o tym, że wyuczona bezradność u psów objawia się brakiem zainteresowania bodźcami zewnętrznymi i biernością. Pies cierpiący na wyuczoną bezradność nie będzie też wchodził w interakcje z ludźmi czy innymi psami. U psów z wyuczoną bezradnością obserwujemy też obniżenie nastroju, apatię, depresję, utratę motywacji do działania, spowolnienie reakcji motorycznych, trudności w koncentracji oraz deficyt w zakresie uczenia się. Bardzo ciężko jest uczyć nowych zachowań psa, który nie ma motywacji do działania i który nie potrafi przewidzieć skutków swoich zachowań. Wyuczona bezradność może też przyspieszyć rozwój chorób u psa, a nawet jak pokazały eksperymenty Seligmana, doprowadzić do śmieci psa.

Jak zapobiegać wyuczonej bezradności

Możliwość wyboru i poczucie kontroli

Aby uniknąć pojawienia się wyuczonej bezradności u naszego psa, powinniśmy dawać mu możliwość wyboru i poczucie kontroli w codziennym życiu. Oczywiście nie należy popadać w skrajności. Zarówno pełna kontrola, jak i pełna swoboda nie będą dla psa korzystne. Przy całkowitym kontrolowaniu zachowania naszego psa narażamy go na pojawienie się wyuczonej bezradności. Natomiast oddanie pełnej kontroli psu również nie skończy się dobrze. Pies nie zna naszych norm społecznych i nie wie, że pewne zachowania mogą być nieakceptowane. Pies nie dostrzega też wielu zagrożeń, które czyhają na niego w naszym ludzkim świecie. Nie możemy więc puścić psa luzem przy ruchliwej drodze w imię dawania psu poczucia kontroli i mieć nadzieję, że nie zginie pod kołami samochodu. Dobrze jednak znaleźć takie miejsca spacerowe, gdzie będziemy mogli bezpiecznie puścić psa luzem.

Nawet podczas zwykłego treningu posłuszeństwa możemy dać psu możliwość zakończenia sesji szkoleniowej, gdy ćwiczenia będą dla niego zbyt nużące lub zbyt trudne. Również przyzwyczajając psa do zabiegów pielęgnacyjnych czy medycznych, możemy nauczyć go, że zawsze ma możliwość odejścia i odpoczynku. Wykonywanie takich zabiegów na siłę nie jest dobrym pomysłem i może przyczynić się do powstania wyuczonej bezradności u psa. Aby zrozumieć, kiedy dana sytuacja jest dla naszego psa zbyt trudna lub stresująca, warto poznać podstawy psiej komunikacji. Psy „gadają” do nas cały czas. Musimy tylko nauczyć się lepiej je rozumieć i odpowiednio reagować na sygnały, które do nas wysyłają.

Jasna komunikacja

Bardzo ważne jest też to, żeby nasza komunikacja z psem była dla niego jasna. Psy porozumiewają się ze sobą nieco inaczej od nas. Dla nas kluczowy jest nasz język. Natomiast dla psów najważniejsza jest mowa ciała i komunikacja węchowa. Z tych różnic w komunikacji może wyniknąć wiele niepotrzebnych nieporozumień. Na przykład to, że powtórzymy psu dziesięć razy, głośno i wyraźnie, że mu czegoś nie wolno wcale nie oznacza, że pies to zrozumie. Musimy znaleźć inny, sposób wytłumaczenia psu, o co nam chodzi. Opiekun, który jest w oczach psa chaotyczny i nieprzewidywalny, może doprowadzić do wyuczonej bezradności. Pies nie będzie wiedział, za co jest nagradzany, za co karany i jakie zachowanie prowadzi do jakich konsekwencji. W rezultacie pies może dojść do wniosku, że lepiej pozostać biernym i nie podejmować żadnych działań. Dlatego, jeśli nie macie doświadczenia w wychowaniu i szkoleniu psów, warto skorzystać z pomocy specjalistów.

Szkolenie oparte o pozytywne wzmocnienie

Wybierając metodę szkolenia psa, możemy zdecydować czy będzie to metoda oparta o awersję i zastraszanie, czy raczej o pozytywne wzmocnienia. Pamiętajcie, żeby wybierając trenera czy behawiorystę nie kierować się wyłącznie jego wykształceniem, doświadczeniem czy opiniami w Internecie, ale by zawsze zapytać jakimi metodami będzie z wami i waszymi psami pracować. Stosowanie metod awersyjnych w wychowaniu czy szkoleniu psa może doprowadzić do wyuczonej bezradności.

Wyuczona bezradność - trening

Nie wpychaj psa w zbyt trudne sytuacje

W miarę możliwości warto też starać się nie wpychać psa w sytuacje, które są dla niego za trudne. Jeżeli mamy psa, który nie przepada za dziećmi, to nie pozwalajmy, by przypadkowo spotkane podczas spaceru dzieci głaskały naszego psa. Gdy mamy psa, który nie przepada za innymi psami, unikajmy psich parków i miejsc, w których psy puszczane są luzem i mogą podbiegać i zaczepiać naszego psa. Starajmy się też omijać inne psy na smyczach szerokim łukiem tak, by nie prowokować zbędnych konfliktów. Jeśli to tylko możliwe zarządzajmy otaczającym nas środowiskiem w taki sposób, by nie stresować niepotrzebnie naszego psiaka.

Pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa

Warto też budować w psie pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa. Więcej o tym, jak można to robić, pisałam między innymi w tym wpisie. Nie można też zapominać o tym, że pies ma swoje naturalne potrzeby, które muszą być realizowane, aby organizm psa był zdrowy i by mógł normalnie funkcjonować. Zachowania takie jak szczekanie, bieganie, skakanie, gryzienie, szarpanie czy kopanie dziur w ziemi należą do naturalnych zachowań psów. Jeżeli te zachowania są dla nas nieakceptowalne, to powinniśmy się zastanowić nad posiadaniem psa. Biorąc psa do domu, musimy liczyć się z tym, że pies będzie prezentował naturalne, typowe dla swojego gatunku zachowania. Nie można ich psa oduczać czy za nie karać. Można natomiast uczyć psa, w jakich sytuacjach i kiedy może te zachowania prezentować. Na przykład można nauczyć psa, by gryzł swoje zabawki i gryzaki, a nie nasze meble czy ręce. Można też nauczyć psa, by nie kopał dziur w ogródku, tylko podczas spacerów na łące. Ale gryzienia czy kopania jako takiego nie jesteśmy w stanie psa oduczyć. Przynajmniej nie bez szkody dla jego zdrowia psychicznego i dobrostanu.

Jestem bardzo ciekawa, w jaki sposób wy dajecie swoim psiakom w codziennych sytuacjach poczucie kontroli? Gdzie wyznaczacie granicę pomiędzy kontrolą a swobodą waszych psów?

Źródła

1. Curt Richter; opis w: Psychosomatic Medicine 1957, 19 s. 191-198

2. Overmier, J. B., & Seligman, M. E. (1967). Effects of inescapable shock upon subsequent escape and avoidance responding. Journal of Comparative and Physiological Psychology, 63(1), 28–33.

3. Seligman, M.E., & Maier, S.F. (1967). Failure to escape traumatic shock. Journal of Experimental Psychology, 74(1), 1-9. 

4. Seligman, M.E. (1972). Learned helplessness. Annual Review of Medicine, 23,(1), 407–412.

5. Seligman, M.E. (1975). Helplessness: On Depression, Development, and Death. San Francisco: W. H. Freeman.